Praca w systemie MLM.

  • 21 gru 2012
    PiSior napisał/a:

    To że da sie cos zarobic jest dla mnie jasne bo kiedys sie w to bawiłem, ale jak sam piszesz jest to okupione cięzką pracą a efekty sa raczej mizerne. A o budowaniu struktury w większości przypadków mozna zapomnieć, twoja grupa celowo jest rozbijana bo ktoś musi pracowac na dole. Wyjątkiem sa firmy wchodzące na rynek- tam czasem może się udać.

    Twoja wypowiedź wszystko wyjaśnia. Nie pracowałeś na sukces co w wolnym znaczeniu = pieniądze. Ty się bawiłeś, hm...

    Pan Piotr Wajszczak redaktor Network Magazynu nagrał filmik pt. Aniu Janie pobawmy się w BIZNES!
    https://www.youtube.com/watch?v=TwDdc_EdYpU
    Miłego oglądania.

    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt Filip.

    2 6
  • 20 gru 2012
    Malatesta napisał/a:

    Moim zdaniem "trochę" to wszystko naciągane i zbyt piękne. Nie to mnie jednak martwi czy rzeczywiście ten cały system jest taki super czy nie (bo na pewno nie zamierzam się w nim znaleźć i przekonać na własnej skórze).

    Wszystko zależy od firmy, nowa osoba zanim podpisze umowę powinna:
    a- sprawdzić stronę internetową i jeżeli jest ikonka kontakt na głównej stronie i po kliknięciu mamy pełny adres, czyli:
    nazwa firmy, mapka dojazdu, krs, telefon kontaktowy itd.
    >>>>>>>>>>>przechodzimy do punktu b.
    b- przeczytać uważnie plan marketingowy
    c- sprawdzić ceny oferowanych produktów, jest to ważny krok, gdyż mieszkamy w Polsce i musimy być realistami.

    MLM z dobrą firmą i produktami jest prostszy od budowy cepa sterowanego na podczerwień (irda).

    napisał/a:

    Denerwuje mnie jednak (zamiast "denerwuje" ciśnie mi się niecenzuralne jednak słowo) że tzw. biznes wkracza zupełnie bezwstydnie w nasze "prywatne" życie. Chodzi mi o to że próbuje wzbogacać się na naszych rodzinach, przyjaciołach i wszystkich tych relacjach które powinny być dla nas zupełnie bezinteresowne. Wszystko jest obliczone na zysk (nie chciałbym dożyć takich czasów gdzie np. drobne pożyczki od rodziny będą oprocentowane) a uczucia kalkulacją- opłaca się czy się nie opłaca.

    ...tu MI się cisną dwie odpowiedzi:

    1. Jeżeli faktycznie ktoś z rodziny przychodzi np. na niedzielny obiadek i wciska nam naprawdę niepotrzebny towar i to za duże pieniądze i stara nam wmówić / uświadomić że My go musimy mieć bo będziemy lepiej spać, mieć więcej energii, itd. to się z tobą zgadzam.

    2. Ale, (nie powinno się zaczynać zdania od ale), gdy oferowane produkty mają cenę podobną do tych z marketu, ich skład i działanie jest o wiele lepsze to mogę śmiało polecić, zostawić produkt do przetestowania. Jeżeli są zainteresowani przedstawiam im firmę, plan marketingowy .
    Osoby starsze raczej są zainteresowane kupnem produktu, rodzinie zawsze sprzedaje w cenie dystrybutora, nie żeruje na rodzince.

    A osoby młodsze, szukające dorobienia / zarobienia stają się jak Ja dystrybutorami ( ci co chcą dorobić w większości sprzedają), natomiast osoby chcące zarobić budują własną sieć dystrybucji.

    [cytat=] "Nasza mentalność jest taka, że powiedzmy nasz sąsiad ma sklep i powodzi mu się lepiej niż Mi to do niego nie pójdę, bo on na Mnie zarobi. Taka Głupia Mentalność jest Tylko w Polakach."

    Denerwuje mnie takie stereotypowe podejście. Jeśli według Ciebie Polak jeszcze to złodziej i pijak to tego nie pisz i nie obrażaj mnie.[cytat]

    Nikogo nie chcę obrażać, przecież sam jestem Polakiem, z tym że moja mentalność jest inna, ciszę się z sukcesów naszych rodaków. Nie doszukuje się przyczyny, ani nie oceniam.

    Ktoś Mi takie słowa powiedział, że my Polacy możemy wybaczyć osobie co kradnie (a bo mu się noga podwinęła, albo sytuacja materialna go do tego pchnęła), co bije rodzinę (a bo na pewno żona, mąż zdradza) itd. , ale że się wzbogacił to niestety nie możemy.

    Coś jest w tych słowach.

    [cytat=] Jak sprzedasz "bez narzutów" to lepiej iść do roboty za 1500 bo zarobisz uczciwie o 1500 więcej. A pożyczki rodzinne czy koleżeńskie są po prostu zwykłą pomocą i okazaniem zaufania- pożyczam bo wiem ze akurat ta osoba ma problemy finansowe (cholera no różnie bywa, straciła nagle robotę, dziecko zachorowało i tysiące innych powodów).[cytat]

    Uważasz że Ja będąc MLM’owcem zarabiam nie uczciwie, przecież nikogo nie okradam. Za 1500 zł to już wstawać rano by Mi się nie chciało! (wstaje bo muszę iść do szkoły, która i tak nam młodym dobrej pracy i wypłaty nie zapewni, no cóż począć taka małoletnich dola).

    Ok. co do pomocy finansowej w nagłych przypadkach jestem na tak, z tym że takiej osobie pokazuje w jaki sposób zarabiam pieniądze, bo skoro pożyczyła to oddać powinna. A z czego, jak pensja mała, albo jej już nie ma?

    [cytat=]" Nauczeni jesteśmy do jednego schematu,:
    Praca - Opłaty - Zakupy / gdzie opłacamy wszystkich nieznajomych po drodze"[cytat]

    Chodzi Mi o to że:
    Pracujemy - bo musimy mieć na życie,
    Opłaty – Zakupy – kolejność dowolna,
    Zakupy – (to też czas wolny) wydajemy pieniądze bezpowrotnie, a tak być nie musi, i tu jest sedno MLM’u.

    Kupujemy w cenach hurtowych, używamy, polecamy innym, potrzebującym odsprzedajemy w detalu, na tym zarabiamy, nic dodać nic ująć.

    Pozdrawiam Filip.

    2 4
  • 17 gru 2012

    MLM to nic innego jak szeptany sposób na zarobienie.

    Szeptany czytaj polecany, ilu z nas poleciło komuś coś?

    Zapewne każdy, może film, portal spłecznościowy, dobrą restaurację, operatora gsm, sklep, kawiarenkę itd.
    Czy dostaliście, od poleconych firm jakąś zapłatę z waszej pracy ?

    Nawet banki zaczynają działać na poleceniach, np Alior Sync za polecenie płacił , wykorzystałem i zarobiłem na tym trochę. Z moich poleconych też zarobili na dalszym polecaniu. Każdy z nas szuka oszczędności lub możliwości zarobienia.

    @Malatesta, pamiętaj że wszystko dotyka nasze rodziny. Nieszczęścia i radość przeplatają się, ale to od nas zależy która wersja ich / nas dopadnie.

    Przecież możesz iść do pracy za powiedzmy 1500 złociszy, opłacić rachunki / podatki, wyposażyć lodówkę (jak Ci wystarczy), jest super, sama radocha. Ale co się stanie gdy trzeba odwiedzić doktora i wykupić co zapisze, jak to jest katar, kaszel, no to jeszcze spoko.

    Gorzej jest wtedy, gdy potrzebne jest specjalistyczne leczenie. Wpadnij kiedyś do apteki przystań na chwilę i zaobserwuj starszych, których już nie stać na lekarstwa bo wydali na opłaty i podstawowe jedzenie, a do renty / emerytury daleko. Wnuk, syn może pożyczy ale dopiero po wypłacie. Szukają zamienników, wykupują połowę leków.

    Wniosek jest prosty, komuna już dawno odeszła i jeżeli sami nie zadbamy o lepsze jutro to żaden polityk tego nam nie zagwarantuje.

    Nauczeni jesteśmy do jednego schematu,:
    Praca - Opłaty - Zakupy / gdzie opłacamy wszystkich nieznajomych po drodze.

    Nasza mentalność jest taka, że powiedzmy nasz sąsiad ma sklep i powodzi mu się lepiej niż Mi to do niego nie pójdę, bo on na Mnie zarobi. Taka Głupia Mentalność jest Tylko w Polakach.

    Jeżeli masz produkt sprawdzony, w rozsądnej cenie to czemu nie zapukać do wuja, cioci, przecież i tak gdzieś go kupią i stracą wszyscy.
    Nikt Ci nie zabroni sprzedać produkt bez narzutu. Albo pójść z nimi do ich znajomych i marże ze sprzedanych produktów oddać swoim bliskim, i to jest pomoc finansowa, a nie daj….daj….daj, bo i pożycz kończy się na daj.

    Pozdrawiam Filip.

    7 4
  • 13 gru 2012

    Witam, nie jestem związany z Myślenicami, znalazłem się tu przez przypadek. Szukając w Internecie informacji, kliknąłem na odnośnik w wyszukiwarce i to tyle.

    Powracając do zapytania użytkownika Maciejkaa, odnośnie pracy w MLM.

    MLM tworzą ludzie i jest tak dobry i tak zły jak go sami budują. Muszę przyznać założycielowi postu, że trafił w sedno poprawnego funkcjonowania systemu. Produkty kupujemy na nasz użytek, jak masz ochotę, możliwość możesz podkreślam możesz sprzedać z zarobkiem ok40%.

    Opiszę wam moją historię.

    Moja ciocia (pracowała w korporacji na wysokim stołku) pewnego dnia przy imieninach stwierdziła, że ma już dość tego wyścigu szczurów, że coś musi z swoim życiem zrobić, bo zanim doczeka do emerytury to padnie na pysk. Po niedługim czasie przyszła do nas z biznesem. Była prezentacja, ale moi rodzice nie byli zbyt pewni bo przecież etat na którym byli pozwalał na spokojne życie. Spokojne to ono nie było gdyż bywało że znikali z domu na 12-16h dziennie.

    Po 2 latach Ciocia ponownie zawitała z tym samym biznesem, prezentacja, rozmowa co się spodobało, pytania odpowiedzi i tu tato nieśmiało pyta, a ile ty zarabiasz?

    Ciocia się uśmiechnęła i odpowiada, zarabiam dwa razy tyle co w korporacji, od pół roku jestem wolna finansowo, korporacja to już historia.

    Miny im zbladły gdyż, prezentacja odbyła się 5 min po ich przyjściu z pracy, bez kolacji i odpoczynku. Długo się nie zastanawiali, decyzja padła na tak, Cioteczka zapytała, dlaczego teraz a nie podjęli decyzji za pierwszym razem. Odpowiedź padła szybko, mamy dość niewoli.

    Mama pytała jeszcze, ile czasu trzeba poświęcić?, min. 10h tygodniowo, powiedziała ciocia.

    Na dzień dzisiejszy ciocia zarabia 6 cyfrowo miesięcznie, a moi rodzice 5 cyfrowo każdy, mają czas na wszystko 2 x wyjazd na wakacje, nowe auto i itd.

    Jestem nastolatkiem i pomału buduje swoją strukturę, uczę się od moich rodziców i cioteczki cierpliwości i zaangażowania w to co się robi.

    Pamiętajcie marzenia się spełnia a nie spełniają.

    Pozdrawiam Filip.
    ps. będę tu zaglądał

    4 28