hokus pokus cięta riposta :) Zliżę rany po kolacji...
Twierdzę tylko, że wstawianie treści raportu nie rozwiązuje żadnych Waszych problemów w Tokarni. Nawet o centymetr nie przybliża Was do rozwiązania, wręcz powiedziałbym że oddala bo rozmydla istotę problemów.
A jaka jest istota problemu?
Treść raportu informuje o zagrożeniach związanych z umieszczeniem 5-6-latków w oddziale przedszkolnym szkoły podstawowej. Wójt ma okazję uczyć się na cudzych błędach a tymczasem wszystko wskazuje na to, że prze uparcie do ich powielania. Zacytowany raport omawia ogólny problem nieprzygotowania szkół do przyjęcia dzieci w wieku przedszkolnym. Czy w Tokarni będzie inaczej? Wątpię kiedy czytam wypowiedź dyrektorki szkoły:
"W sytuacji kiedy w szkole nie ma świetlicy (w SP nr 1 Tokarni jej nie ma) a rodzice pracują, powstaje problem z odebraniem dziecka. Jak powiedziała nam dyrektorka tej szkoły Krystyna Romaniak, ewentualna decyzja, czy świetlica powstanie, nie należy do niej, ale do organu prowadzącego. Pewne jest natomiast, że pojawianie się w szkole dodatkowych czterech oddziałów, wymusiłoby wprowadzenie w szkole zmianowości."
Z powyższego cytatu wynika również to, że problem dotyka już nie tylko rodziców przedszkolaków ale i rodziców dzieci szkolnych bowiem od 1 września 2013 r. ich pociechy będą się uczyć w systemie zmianowym. Zajęcia zaczynające się ok. godz. 11, czy 13 mogą być kłopotliwe zwłaszcza dla rodzin, gdzie oboje rodziców pracuje a nie mają nikogo kto zaopiekowałby się dzieckiem do czasu rozpoczęcia zajęć.
hokus pokus22 lis 2012
Zbyt trudny tekst do zrozumienia? No cóż, przykro mi.
hokus pokus22 lis 2012
Może warto żeby przed podjęciem decyzji wójt Tokarni zapoznał się z raportem Rzecznika Praw Rodziców poruszającym temat funkcjonowania oddziałów przedszkolnych. Raport został opracowany na podstawie informacji z 469 gmin z całej Polski i mimo, że powstał w związku z wprowadzeniem obowiązku edukacji przedszkolnej 5-latków, dosyć rzetelnie przedstawia wszelkie zagrożenia wynikające z umieszczenia dzieci w wieku przedszkolnym w oddziałach tworzonych przy szkołach podstawowych.
A oto kilka przykładowych wypowiedzi rodziców ujętych w raporcie:
1. na temat posiłków w szkole:
"Moje dziecko czasami nie zdążyło zjeść obiadu w stołówce, lub zostało wypchnięte z kolejki po obiad przez starsze dzieci.(Lipnica Wielka, pow. nowosądecki)"
"Zdarza się, że dziecko nie jest zaprowadzone na obiad. Błąd komunikacyjny np. między wychowawcą, panią z zajęć korekcyjnych i panią ze świetlicy. Odbierane dziecko ze świetlicy mówi, że nie jadło obiadu, na stołówce okazuje się, że faktycznie nikt dziecka nie zaprowadził. (Warszawa-Targówek)"
"Posiłki w oddziale przyszkolnym były niemożliwe ponieważ dzieciaki najpóźniej o godz 13:15 miały opuścić teren szkoły, a obiad jest o 13:00. [Dopiero] po protestach rodziców mają prawo do zjedzenia obiadu. (Bydgoszcz)"
2. na temat opieki poza zajęciami:
"Pięciolatki chodzą same do toalety, z której korzysta cała szkoła, nikt ich w tym czasie nie pilnuje. (Stanisław)"
"Odbieram dziecko z placu zabaw, które się snuje, ma łzy w oczach (wszystkie dzieci z zerówki poszły już do domu). Pogoda ładna, ok 25 stopni, Antek w polarze i kurtce, w czapce na głowie i plecaku na plecach, spocony. Żadna z pań świetliczanek nie jest pewna, czy to ona jest za niego odpowiedzialna. (Łódź)"
"Szkoła nie jest przystosowana dla dzieci 6letnich. Nikt nie dba o to, żeby dzieci przeprowadzić z sali do świetlicy, czasem widać błąkające się dzieci po korytarzach szkoły, najczęściej w szatni. (Warszawa-Targówek)"
"W jednej grupie w tym samym czasie są dzieci z trzech roczników, którymi zajmuje się tylko jeden nauczyciel, wszystko z oszczędności. (Kamionka, gm. Stoczek Łukowski)"
"W naszej rejonowej szkole, mimo że zapisane do świetlicy mogą być wyłącznie sześciolatki, których oboje rodziców pracują (wymagana pieczątka lub umowa z pracy), to i tak świetlica (wydzielona z połowy korytarza) jest przeludniona, a obowiązuje nauka na zmiany. Dotyczy to SP nr 277 im. E. Orzeszkowej przy ul. Suwalskiej w Warszawie. (Warszawa-Targówek)"
"W szkole w oddziale przedszkolnym brak oddzielnej świetlicy dla pięciolatków i sześciolatków. Dzieci przebywają na jednej świetlicy z uczniami klas 1-6. (Tarnowskie Góry)"
"W większości szkół świetlica jest czynna od godz. 7.00, a co z dziećmi których rodzice pracują od 7.00? W jednej z naszych szkół, z ust pani dyrektor padło zdanie “Te pół godziny to dziecko posiedzi sobie ze sprzątaczką”. (Stargard Szczeciński)"
3. na temat dowozu do szkoły:
"Jadą bez opieki osoby dorosłej, na odpowiedzialność rodziców, pięciolatki, razem z gimnazjalistami. (Maszewo)"
"Dzieci z okolicznych wsi dojeżdżają PKS-em, na przystanek odprowadza je Pani ze świetlicy “a w autobusie ma na nich uważać kierowca” (wypowiedź Pani dyrektor). (Kobylnica)"
"Jest miejsce dla 3-4-5-6 latków w przedszkolu gminnym, ale dzieci muszą jeździć autobusem PKSu bez opiekuna. “Opiekunem” jest kierowca, w publicznym autobusie. Dzieci czasem nie wiedzą gdzie mają wysiąść, sama byłam świadkiem jak mama czekała na przystanku a dziecka nie było... (Ruda Żurawiecka, gm. Lubycza Królewska)"
4. na temat warunków lokalowych"
"Rodzice do ostatniej chwili nie wiedzą czy gmina poradzi sobie z zapewnieniem im sal do nauki: szkoła przepełniona (400/700), dodatkowo 3 grupy sześciolatków (zerówka), mają być dostawiane kontenery aby sześciolatki pomieścić (Ślęza, gm. Kobierzyce)"
"Ławki (ustawione aż pod tablicę), krzesła, biurko pani. Nie ma mowy w tej klasie o swobodnej zabawie, bo brak miejsca. (Warszawa-Białołęka)"
"Nasze dzieci spędzają 3 godz. w szatni (szatnia znajduje się w korytarzu piwnicznym, tam się przebierają, tam się bawią, uczą i mają zajęcia z w-f) a potem zmieniają się z drugą grupą i następne 2 godz. mają zajęcia w klasie a druga grupa w szatni (ponieważ szkoła przeznaczyła tylko jedną klasę dla zerówki. (Elbląg)"
"Córka, która kończy teraz zerówkę w szkole - zajęcia ma na II piętrze szkoły, a toalety są na I piętrze, jak odbywa się apel na hali szkolnej to dzieci z IIp niosą na parter krzesełka ze sobą- każde niesie krzesełko dla siebie i później wnosi je z powrotem na górę. Uważam, że szkoła nie jest przystosowana dla dzieci sześcioletnich, a co dopiero mówić na pięciolatki.
(Warszawa-Rembertów)"
"Nigdzie nie są oddzielone od uczniów starszych. Dzieci w czasie przerw nie mogą korzystać z toalety, bo boją się same chodzić po korytarzu. (1 nauczyciel nie może zostawić reszty dzieci w sali). (Rawicz)"
"Samorządy nie będą mogły łączyć przedszkoli i szkół w grupy
Najnowsza wersja projektu nowelizacji ustawy o systemie finansów publicznych oraz niektórych innych ustaw nie przewiduje możliwości łączenia szkół i przedszkoli w grupy. Wersja skierowana w grudniu do konsultacji społecznych zakładała, że samorządy mogłyby grupować placówki niemające wspólnej siedziby. Obecnie mogą łączyć je tylko w zespoły, jeżeli znajdują się one na tym samym terenie.
W grudniu resort finansów podkreślał, że grupowanie ma ułatwić zarządzanie przedszkolami, szkołami i placówkami oświatowo-wychowawczymi oraz zmniejszyć wydatki na administrowanie nimi. Obecnie jednak wycofał się z tej propozycji, po interwencji Krystyny Szumilas, minister edukacji narodowej. Wskazuje ona, że wprowadzenie takiej możliwości wymaga głębszych zmian. Propozycję tę krytykował też Związek Nauczycielstwa Polskiego.(...)"
Władysław Piaściak:Po remoncie dworku,wróci do niego przedszkole
Mała uwaga do mojego poprzedniego komentarza - cytat z wypowiedzią dyrektorki Szkoły Podst. w Tokarni został zaczerpnięty z tego artykułu: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/region/region-myslenicki/1249847-starszaki-w-przedszkolu-czy-przy-szkole.html
A jaka jest istota problemu?
Treść raportu informuje o zagrożeniach związanych z umieszczeniem 5-6-latków w oddziale przedszkolnym szkoły podstawowej. Wójt ma okazję uczyć się na cudzych błędach a tymczasem wszystko wskazuje na to, że prze uparcie do ich powielania. Zacytowany raport omawia ogólny problem nieprzygotowania szkół do przyjęcia dzieci w wieku przedszkolnym. Czy w Tokarni będzie inaczej? Wątpię kiedy czytam wypowiedź dyrektorki szkoły:
"W sytuacji kiedy w szkole nie ma świetlicy (w SP nr 1 Tokarni jej nie ma) a rodzice pracują, powstaje problem z odebraniem dziecka. Jak powiedziała nam dyrektorka tej szkoły Krystyna Romaniak, ewentualna decyzja, czy świetlica powstanie, nie należy do niej, ale do organu prowadzącego. Pewne jest natomiast, że pojawianie się w szkole dodatkowych czterech oddziałów, wymusiłoby wprowadzenie w szkole zmianowości."
Z powyższego cytatu wynika również to, że problem dotyka już nie tylko rodziców przedszkolaków ale i rodziców dzieci szkolnych bowiem od 1 września 2013 r. ich pociechy będą się uczyć w systemie zmianowym. Zajęcia zaczynające się ok. godz. 11, czy 13 mogą być kłopotliwe zwłaszcza dla rodzin, gdzie oboje rodziców pracuje a nie mają nikogo kto zaopiekowałby się dzieckiem do czasu rozpoczęcia zajęć.
Zbyt trudny tekst do zrozumienia? No cóż, przykro mi.
Może warto żeby przed podjęciem decyzji wójt Tokarni zapoznał się z raportem Rzecznika Praw Rodziców poruszającym temat funkcjonowania oddziałów przedszkolnych. Raport został opracowany na podstawie informacji z 469 gmin z całej Polski i mimo, że powstał w związku z wprowadzeniem obowiązku edukacji przedszkolnej 5-latków, dosyć rzetelnie przedstawia wszelkie zagrożenia wynikające z umieszczenia dzieci w wieku przedszkolnym w oddziałach tworzonych przy szkołach podstawowych.
A oto kilka przykładowych wypowiedzi rodziców ujętych w raporcie:
1. na temat posiłków w szkole:
"Moje dziecko czasami nie zdążyło zjeść obiadu w stołówce, lub zostało wypchnięte z kolejki po obiad przez starsze dzieci.(Lipnica Wielka, pow. nowosądecki)"
"Zdarza się, że dziecko nie jest zaprowadzone na obiad. Błąd komunikacyjny np. między wychowawcą, panią z zajęć korekcyjnych i panią ze świetlicy. Odbierane dziecko ze świetlicy mówi, że nie jadło obiadu, na stołówce okazuje się, że faktycznie nikt dziecka nie zaprowadził. (Warszawa-Targówek)"
"Posiłki w oddziale przyszkolnym były niemożliwe ponieważ dzieciaki najpóźniej o godz 13:15 miały opuścić teren szkoły, a obiad jest o 13:00. [Dopiero] po protestach rodziców mają prawo do zjedzenia obiadu. (Bydgoszcz)"
2. na temat opieki poza zajęciami:
"Pięciolatki chodzą same do toalety, z której korzysta cała szkoła, nikt ich w tym czasie nie pilnuje. (Stanisław)"
"Odbieram dziecko z placu zabaw, które się snuje, ma łzy w oczach (wszystkie dzieci z zerówki poszły już do domu). Pogoda ładna, ok 25 stopni, Antek w polarze i kurtce, w czapce na głowie i plecaku na plecach, spocony. Żadna z pań świetliczanek nie jest pewna, czy to ona jest za niego odpowiedzialna. (Łódź)"
"Szkoła nie jest przystosowana dla dzieci 6letnich. Nikt nie dba o to, żeby dzieci przeprowadzić z sali do świetlicy, czasem widać błąkające się dzieci po korytarzach szkoły, najczęściej w szatni. (Warszawa-Targówek)"
"W jednej grupie w tym samym czasie są dzieci z trzech roczników, którymi zajmuje się tylko jeden nauczyciel, wszystko z oszczędności. (Kamionka, gm. Stoczek Łukowski)"
"W naszej rejonowej szkole, mimo że zapisane do świetlicy mogą być wyłącznie sześciolatki, których oboje rodziców pracują (wymagana pieczątka lub umowa z pracy), to i tak świetlica (wydzielona z połowy korytarza) jest przeludniona, a obowiązuje nauka na zmiany. Dotyczy to SP nr 277 im. E. Orzeszkowej przy ul. Suwalskiej w Warszawie. (Warszawa-Targówek)"
"W szkole w oddziale przedszkolnym brak oddzielnej świetlicy dla pięciolatków i sześciolatków. Dzieci przebywają na jednej świetlicy z uczniami klas 1-6. (Tarnowskie Góry)"
"W większości szkół świetlica jest czynna od godz. 7.00, a co z dziećmi których rodzice pracują od 7.00? W jednej z naszych szkół, z ust pani dyrektor padło zdanie “Te pół godziny to dziecko posiedzi sobie ze sprzątaczką”. (Stargard Szczeciński)"
3. na temat dowozu do szkoły:
"Jadą bez opieki osoby dorosłej, na odpowiedzialność rodziców, pięciolatki, razem z gimnazjalistami. (Maszewo)"
"Dzieci z okolicznych wsi dojeżdżają PKS-em, na przystanek odprowadza je Pani ze świetlicy “a w autobusie ma na nich uważać kierowca” (wypowiedź Pani dyrektor). (Kobylnica)"
"Jest miejsce dla 3-4-5-6 latków w przedszkolu gminnym, ale dzieci muszą jeździć autobusem PKSu bez opiekuna. “Opiekunem” jest kierowca, w publicznym autobusie. Dzieci czasem nie wiedzą gdzie mają wysiąść, sama byłam świadkiem jak mama czekała na przystanku a dziecka nie było... (Ruda Żurawiecka, gm. Lubycza Królewska)"
4. na temat warunków lokalowych"
"Rodzice do ostatniej chwili nie wiedzą czy gmina poradzi sobie z zapewnieniem im sal do nauki: szkoła przepełniona (400/700), dodatkowo 3 grupy sześciolatków (zerówka), mają być dostawiane kontenery aby sześciolatki pomieścić (Ślęza, gm. Kobierzyce)"
"Ławki (ustawione aż pod tablicę), krzesła, biurko pani. Nie ma mowy w tej klasie o swobodnej zabawie, bo brak miejsca. (Warszawa-Białołęka)"
"Nasze dzieci spędzają 3 godz. w szatni (szatnia znajduje się w korytarzu piwnicznym, tam się przebierają, tam się bawią, uczą i mają zajęcia z w-f) a potem zmieniają się z drugą grupą i następne 2 godz. mają zajęcia w klasie a druga grupa w szatni (ponieważ szkoła przeznaczyła tylko jedną klasę dla zerówki. (Elbląg)"
"Córka, która kończy teraz zerówkę w szkole - zajęcia ma na II piętrze szkoły, a toalety są na I piętrze, jak odbywa się apel na hali szkolnej to dzieci z IIp niosą na parter krzesełka ze sobą- każde niesie krzesełko dla siebie i później wnosi je z powrotem na górę. Uważam, że szkoła nie jest przystosowana dla dzieci sześcioletnich, a co dopiero mówić na pięciolatki.
(Warszawa-Rembertów)"
"Nigdzie nie są oddzielone od uczniów starszych. Dzieci w czasie przerw nie mogą korzystać z toalety, bo boją się same chodzić po korytarzu. (1 nauczyciel nie może zostawić reszty dzieci w sali). (Rawicz)"
Cały raport dostępny jest pod tym linkiem: http://www.rzecznikrodzicow.pl/sites/default/files/raport_edukacja_przedszkolna_calosc.pdf
Strona internetowa Stowarzyszenia i Fundacji Rzecznika Praw Rodziców - link: http://www.rzecznikrodzicow.pl/
Tokarnia: Czy Przedszkole Samorządowe czeka likwidacja?
Wójtowi lektura do poduszki:
"Samorządy nie będą mogły łączyć przedszkoli i szkół w grupy
Najnowsza wersja projektu nowelizacji ustawy o systemie finansów publicznych oraz niektórych innych ustaw nie przewiduje możliwości łączenia szkół i przedszkoli w grupy. Wersja skierowana w grudniu do konsultacji społecznych zakładała, że samorządy mogłyby grupować placówki niemające wspólnej siedziby. Obecnie mogą łączyć je tylko w zespoły, jeżeli znajdują się one na tym samym terenie.
W grudniu resort finansów podkreślał, że grupowanie ma ułatwić zarządzanie przedszkolami, szkołami i placówkami oświatowo-wychowawczymi oraz zmniejszyć wydatki na administrowanie nimi. Obecnie jednak wycofał się z tej propozycji, po interwencji Krystyny Szumilas, minister edukacji narodowej. Wskazuje ona, że wprowadzenie takiej możliwości wymaga głębszych zmian. Propozycję tę krytykował też Związek Nauczycielstwa Polskiego.(...)"
(całość pod tym adresem: http://prawo.rp.pl/artykul/851122.html )