Kasiu, duże brawa za to, że poszłaś do Spółdzielni i w końcu zaczęłaś coś sprawdzać. Jednocześnie należy Ci się <MINUS>, bo będąc w Spółdzielni mogłaś zadbać o aktualne dane, nie te sprzed 4 miesięcy, wygodne dla Twojego punktu widzenia. Tymczasem, na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 5 lutego br., <http://wyborcza.biz/finanse/1,108340,17370123,Wyrok_TK_ciosem_dla_prezesow_spoldzielni__Juz_nie.html> ;
do członków spółdzielni mieszkaniowej nie należy wliczać tzw. członków oczekujących. W 2013 roku było ich 65. Po uwzględnieniu aktualnej wartości tej liczby powinnaś zauważyć, że realna ilość członków Zorzy wyraźnie rozmija się z Twoją - „ponad 1900”.
Wcześniej, różnymi sformułowaniami "chlapałaś">, atakując ludzi widzących uzasadnioną potrzebę zmian w Zorzy. Na przykład insynuowałaś, że pan A. U. „rozpoczął kampanię wyborczą”. Po co? - Czegoś takiego nie pisze się bez porozumienia z samym zainteresowanym, który najlepiej zna swoje intencje. Zignorowałaś, że pan A.U. realizował wcześniejszą obietnicę kontaktów z mieszkańcami. Bezmyślnie albo celowo powielałaś złośliwości osób odpowiedzialnych za wadliwe funkcjonowanie Spółdzielni.
Dziś tamtych spotkań nie ma i nie wiadomo co się w ZORZY dzieje. Wiemy natomiast, że marnujemy czas, słono płacimy za wycinkowe inwestycje i niewiele robimy, by obniżyć opłaty oraz upiększyć szpetny krajobraz osiedlowych bloków.
LokatorZorzy29 kwi 2015
Kasiu105 - Wypowiadasz się publicznie, więc nie wprowadzaj ludzi w błąd. Wyżej napisałaś, iż w Zorzy jest ponad 1900 członków. Tymczasem od ponad roku jest ich poniżej 1800. Przy „ucieczkowym” trendzie, teraz powinno ich być do 1700. Pewnie dla Ciebie nie ma różnicy między liczbami 1900 i 1700 więc zaznaczam, że nie o samą różnicę tu idzie lecz o to, iż „chlapiesz” niesprawdzonymi informacjami.
LokatorZorzy23 kwi 2015
do <marko> - Może jednak należało poczytać o co chodzi, jeszcze przed zabraniem głosu. Przecież paszkwil, o którym mowa, był dużym cygaństwem. Wprowadził w błąd kilkuset ludzi i wpłynął na wynik wyborów nowej rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej ZORZA. Problem nie tylko w tym, czy da się naprawić poczynione zło, ale czy my, mieszkańcy Myślenic, godzimy się na szkodliwe dla wielu mieszkańców działania. Stąd Twoje pouczenia są nietrafione
LokatorZorzy21 kwi 2015
Pozwalam sobie przywołać sprawę tzw. APELI, które w tamtym roku, na niebywałą skalę, rozprowadzono po mieszkaniach ZORZY. Temat wyciszył się a przecież w podły sposób pomówiono wtedy grupę ludzi. Czy już wiadomo, jak zakończyła się ta sprawa?
LokatorZorzy5 paź 2014
Zgadza się. Oponenci "jedynie słusznej władzy" od lat niszczeni są objawionymi prawdami. Ploty roznoszą nieliczni w Zorzy z głupoty, ze strachu o robotę albo o lewy interes. Tymczasem w innej spółdzielni przez 15 lat zamieszkiwania żaden pracownik - od sprzątaczki do prezesa - nie śmiał nawet zasugerować złego słowa o drugim mieszkańcu. Inaczej niż tu w Myślenicach. Wystarczy powołać się na najnowszy przykład z dnia 29 września. Wtedy na spotkaniu dla os. Tysiąclecia II, jeden z prezesów chlapnął bajkę o destrukcyjnej kobiecie z Dobczyc. Potem przypomniałem sobie, że identyczny tekst popłynął 3 lata temu (?) na II piętrze budynku Zorzy z ust konkretnej pracownicy spoza Dobczyc. A więc tekst ten musiała po kimś powtarzać.
A tak na marginesie. Im dłużej ciągnie się sprawa Dobczyc, tym więcej o nich wiemy. Jak można myśleć, że jakaś zbuntowana niewiasta ma taką moc sprawczą, że właściciele aż 40 mieszkań odmówili wpuszczenia ekip remontowych? - To nonsens, bo nikt nie szuka kłopotów i jest nielogiczne. Tam jeszcze musiało coś zajść i wątpię, by prezesi chcieli się do tego <coś> przyznać. Poza tym, na zdrowy rozsądek, opowiedziana historyjka ośmiesza samych prezesów, bo przyznali, że są mniej skuteczni, niż jedna kobieta.
LokatorZorzy15 lip 2014
Od 2009 roku prezesi nie mieli czasu, by zrobić choćby 1 spotkanie z mieszkańcami osiedla Tysiąclecia II i wytłumaczyć się z łamania spółdzielczego prawa. W ogóle nie wiadomo za co prezesi biorą pieniądze.
LokatorZorzy14 lip 2014
U mnie babka wybrała ze skrzynki ten apel. Jak nie chodzi na zebrania, tak pobiegła z takim duchem, jakby słyszała marsyliankę. Po drodze spotkała Hankę i jakąś kumpelę sprzed 60 lat i na tym walnym Zorzy była jak na spotkaniu klasowym. Nie rozumiała co tam gadają, bo głucha. Ale trwała do późna. Zresztą musiała, bo jakiś Józek w kościele powiedział, że ma być i będzie dobrze. Jakby nie ten apel, to siedziałaby w domu
Ryczałt z zasady jest zawyżony, bo inaczej nikt nie używałby licznika.Tak więc warto się zmobilizować, założyć licznik. i na 5 lat problem mamy z głowy.
Wszystkie wątpliwości dotyczące wody na osiedlu Tysiąclecia wskazują, że bardzo przydałaby się dobra informacja, najlepiej w postaci strony internetowej Zorzy a nawet papierowych biuletynów informacyjnych, takich jakie wydają inne spółdzielnie. Problem w tym, że rządząca spółdzielnią grupa (delikatnie nazywając) nie życzy sobie członków spółdzielni, którzy znają swoje prawa. - A nóż zwykły członek byłby mądrzejszy niż oni sami. Więc od lat broni się przed stroną internetową. Wystarczy przypomnieć wypowiedzi pana Błachuta, który nieraz publicznie straszył wysokimi kosztami utworzenia lub utrzymania strony internetowej.
Przechodząc do rzeczy. Jedną z najważniejszych w Zorzy spraw jest - zgodnie z ustawą - wieloletnie planowanie, którego tu nie ma. Wystarczy przypomnieć, że w lokalnej Gazecie Myślenickiej (wrzesień 2008) pan Lijewski powoływał się na nieaktualizowane plany z 1994 r., za co powinien wylecieć z roboty.
Po co plany? - Aby wiedzieć co musi być zrobione i jakie na to są potrzebne środki. Jeśli tych środków jest za mało, trzeba rozważyć zwiększenie funduszu remontowego na inwestycje obniżające koszty eksploatacji. Ponieważ nie było planów, nie było też inwestycji i dlatego teraz mamy opłatę 50 zł za 1m3 ciepłej wody. Jeśli inwestycji nadal nie będzie, to opłata wzrośnie dalej i tak bez końca.
ponawiasz sprawę bo już była na forum i mały odzew był.po drugie mam wrażenie że jednym z przegranych jesteś właśnie ty.
Obawiam się, że Pani <basiek> nie zrozumiała problemu. Jego istotą nie jest dobry ranking na forum, ale przegrana tysięcy mieszkańców "slumsów", bezsilnych wobec od lat źle pracujących organów spółdzielni Zorza. Same Apele obnażają jedynie kulisy sprawowania władzy, która z demokracją ma niewiele wspólnego
Ogłoszenia o przetargach na stronie internetowej? - Nie wierzę, by prezesi ZORZY mieli na to ochotę. Z kolei temat strony internetowej podnoszony jest od dawna. Przykładem jest wywiad - http://miasto-info.pl/myslenice/1047,zbigniew-lijewski-efektywnosc-to-niewysokie-czynsze.html . Tam prezes Lijewski stwierdza, że nie ma przeszkód formalnych ani prawnych, by taka strona powstała. On chyba nawet jest za powstaniem tej strony. Problem w tym, że czas leci i na ładnym gadaniu dobre chęci się kończą. Tamten wywiad był w 2009 r..............
[quote=gość: H2SO4] Nie nabraliśmy się, tylko umiemy liczyć.
Nauczyciele do roboty! [/quote]
No to pokaż swoje obliczenia.
LokatorZorzy23 wrz 2011
Wyliczenia OECD to zwykła manipulacja. - W Polsce nauczycieli "przy tablicy" jest ok. 350 000. Durne "badania" i artykuły służą jednemu - napędzają masę naiwnych kandydatów na studia pedagogiczne. Znaczny procent początkujących nauczycieli porzuca szkołę po pierwszym roku "lekkiej pracy".
Aha. We Włoszech, gdzie jest wysoki poziom nauczania na 1 klasę przypada 2 nauczycieli
LokatorZorzy23 wrz 2011
Ilość osób, które nabrały się na publikację może być dobrym wskaźnikiem naiwności społeczeństwa. Każdy rok szkolny to co najmniej 36 tygodni realnie odbytych zajęć. Pensum nauczyciela wynosi 18 godz. Mnożąc 36x18 dostajemy 648 godz. No, ale mamy jeszcze godziny "karciane", co daje razem od 684-720 godz, które są liczbą mocno zaniżoną, bo nie liczyłem godzin nadliczbowych (czas przygotowania do lekcji, konferencje, szkolenia, wywiadówki, itp z założenia pomijam). Skąd więc to przekłamanie w artykule? - Nie sądzę, by autorzy raportu lub dziennikarze nie umieli liczyć. Jeśli jednak dorzucimy do tego inne artykuły (Google:"Nauczyciele nie chcą pracować za 500 zł dziennie"), to mamy szansę zacząć lepiej rozumieć sens słowa manipulacja, które coraz częściej kojarzy się z "kształtowaniem opinii publicznej".
Masowa prowokacja bez echa
Kasiu, duże brawa za to, że poszłaś do Spółdzielni i w końcu zaczęłaś coś sprawdzać. Jednocześnie należy Ci się <MINUS>, bo będąc w Spółdzielni mogłaś zadbać o aktualne dane, nie te sprzed 4 miesięcy, wygodne dla Twojego punktu widzenia. Tymczasem, na mocy wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 5 lutego br., <http://wyborcza.biz/finanse/1,108340,17370123,Wyrok_TK_ciosem_dla_prezesow_spoldzielni__Juz_nie.html> ;
do członków spółdzielni mieszkaniowej nie należy wliczać tzw. członków oczekujących. W 2013 roku było ich 65. Po uwzględnieniu aktualnej wartości tej liczby powinnaś zauważyć, że realna ilość członków Zorzy wyraźnie rozmija się z Twoją - „ponad 1900”.
Wcześniej, różnymi sformułowaniami "chlapałaś">, atakując ludzi widzących uzasadnioną potrzebę zmian w Zorzy. Na przykład insynuowałaś, że pan A. U. „rozpoczął kampanię wyborczą”. Po co? - Czegoś takiego nie pisze się bez porozumienia z samym zainteresowanym, który najlepiej zna swoje intencje. Zignorowałaś, że pan A.U. realizował wcześniejszą obietnicę kontaktów z mieszkańcami. Bezmyślnie albo celowo powielałaś złośliwości osób odpowiedzialnych za wadliwe funkcjonowanie Spółdzielni.
Dziś tamtych spotkań nie ma i nie wiadomo co się w ZORZY dzieje. Wiemy natomiast, że marnujemy czas, słono płacimy za wycinkowe inwestycje i niewiele robimy, by obniżyć opłaty oraz upiększyć szpetny krajobraz osiedlowych bloków.
Kasiu105 - Wypowiadasz się publicznie, więc nie wprowadzaj ludzi w błąd. Wyżej napisałaś, iż w Zorzy jest ponad 1900 członków. Tymczasem od ponad roku jest ich poniżej 1800. Przy „ucieczkowym” trendzie, teraz powinno ich być do 1700. Pewnie dla Ciebie nie ma różnicy między liczbami 1900 i 1700 więc zaznaczam, że nie o samą różnicę tu idzie lecz o to, iż „chlapiesz” niesprawdzonymi informacjami.
do <marko> - Może jednak należało poczytać o co chodzi, jeszcze przed zabraniem głosu. Przecież paszkwil, o którym mowa, był dużym cygaństwem. Wprowadził w błąd kilkuset ludzi i wpłynął na wynik wyborów nowej rady nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej ZORZA. Problem nie tylko w tym, czy da się naprawić poczynione zło, ale czy my, mieszkańcy Myślenic, godzimy się na szkodliwe dla wielu mieszkańców działania. Stąd Twoje pouczenia są nietrafione
Pozwalam sobie przywołać sprawę tzw. APELI, które w tamtym roku, na niebywałą skalę, rozprowadzono po mieszkaniach ZORZY. Temat wyciszył się a przecież w podły sposób pomówiono wtedy grupę ludzi. Czy już wiadomo, jak zakończyła się ta sprawa?
Zgadza się. Oponenci "jedynie słusznej władzy" od lat niszczeni są objawionymi prawdami. Ploty roznoszą nieliczni w Zorzy z głupoty, ze strachu o robotę albo o lewy interes. Tymczasem w innej spółdzielni przez 15 lat zamieszkiwania żaden pracownik - od sprzątaczki do prezesa - nie śmiał nawet zasugerować złego słowa o drugim mieszkańcu. Inaczej niż tu w Myślenicach. Wystarczy powołać się na najnowszy przykład z dnia 29 września. Wtedy na spotkaniu dla os. Tysiąclecia II, jeden z prezesów chlapnął bajkę o destrukcyjnej kobiecie z Dobczyc. Potem przypomniałem sobie, że identyczny tekst popłynął 3 lata temu (?) na II piętrze budynku Zorzy z ust konkretnej pracownicy spoza Dobczyc. A więc tekst ten musiała po kimś powtarzać.
A tak na marginesie. Im dłużej ciągnie się sprawa Dobczyc, tym więcej o nich wiemy. Jak można myśleć, że jakaś zbuntowana niewiasta ma taką moc sprawczą, że właściciele aż 40 mieszkań odmówili wpuszczenia ekip remontowych? - To nonsens, bo nikt nie szuka kłopotów i jest nielogiczne. Tam jeszcze musiało coś zajść i wątpię, by prezesi chcieli się do tego <coś> przyznać. Poza tym, na zdrowy rozsądek, opowiedziana historyjka ośmiesza samych prezesów, bo przyznali, że są mniej skuteczni, niż jedna kobieta.
Od 2009 roku prezesi nie mieli czasu, by zrobić choćby 1 spotkanie z mieszkańcami osiedla Tysiąclecia II i wytłumaczyć się z łamania spółdzielczego prawa. W ogóle nie wiadomo za co prezesi biorą pieniądze.
U mnie babka wybrała ze skrzynki ten apel. Jak nie chodzi na zebrania, tak pobiegła z takim duchem, jakby słyszała marsyliankę. Po drodze spotkała Hankę i jakąś kumpelę sprzed 60 lat i na tym walnym Zorzy była jak na spotkaniu klasowym. Nie rozumiała co tam gadają, bo głucha. Ale trwała do późna. Zresztą musiała, bo jakiś Józek w kościele powiedział, że ma być i będzie dobrze. Jakby nie ten apel, to siedziałaby w domu
PIT 2015 ROZLICZANIE I CZEKANIE NA ZWROT
Mój PIT był złożony w US. 9.03 - Jeszcze nie ma pieniędzy
Naprawa tableta
Możesz też zanieść do Abakusa w Rynku w Myślenicach.
Opłaty za kanalizację
Ryczałt z zasady jest zawyżony, bo inaczej nikt nie używałby licznika.Tak więc warto się zmobilizować, założyć licznik. i na 5 lat problem mamy z głowy.
System ZIP działa sprawdz ile kosztuje Twoje leczenie
Ciekawa strona - Dzięki za link
Woda w kranach na osiedlu- o co chodzi?
Wszystkie wątpliwości dotyczące wody na osiedlu Tysiąclecia wskazują, że bardzo przydałaby się dobra informacja, najlepiej w postaci strony internetowej Zorzy a nawet papierowych biuletynów informacyjnych, takich jakie wydają inne spółdzielnie. Problem w tym, że rządząca spółdzielnią grupa (delikatnie nazywając) nie życzy sobie członków spółdzielni, którzy znają swoje prawa. - A nóż zwykły członek byłby mądrzejszy niż oni sami. Więc od lat broni się przed stroną internetową. Wystarczy przypomnieć wypowiedzi pana Błachuta, który nieraz publicznie straszył wysokimi kosztami utworzenia lub utrzymania strony internetowej.
Przechodząc do rzeczy. Jedną z najważniejszych w Zorzy spraw jest - zgodnie z ustawą - wieloletnie planowanie, którego tu nie ma. Wystarczy przypomnieć, że w lokalnej Gazecie Myślenickiej (wrzesień 2008) pan Lijewski powoływał się na nieaktualizowane plany z 1994 r., za co powinien wylecieć z roboty.
Po co plany? - Aby wiedzieć co musi być zrobione i jakie na to są potrzebne środki. Jeśli tych środków jest za mało, trzeba rozważyć zwiększenie funduszu remontowego na inwestycje obniżające koszty eksploatacji. Ponieważ nie było planów, nie było też inwestycji i dlatego teraz mamy opłatę 50 zł za 1m3 ciepłej wody. Jeśli inwestycji nadal nie będzie, to opłata wzrośnie dalej i tak bez końca.
Koszt ocieplania budynku
Podobno podrożał styropian. Stąd pytanie: jaki obecnie jest koszt ocieplania 1 m2 powierzchni z jej pełnym wykończeniem i z fakturą?
Media w Myślenicach
Obawiam się, że Pani <basiek> nie zrozumiała problemu. Jego istotą nie jest dobry ranking na forum, ale przegrana tysięcy mieszkańców "slumsów", bezsilnych wobec od lat źle pracujących organów spółdzielni Zorza. Same Apele obnażają jedynie kulisy sprawowania władzy, która z demokracją ma niewiele wspólnego
Spółdzielni ZORZA strona internetowa i informacje
Ogłoszenia o przetargach na stronie internetowej? - Nie wierzę, by prezesi ZORZY mieli na to ochotę. Z kolei temat strony internetowej podnoszony jest od dawna. Przykładem jest wywiad - http://miasto-info.pl/myslenice/1047,zbigniew-lijewski-efektywnosc-to-niewysokie-czynsze.html . Tam prezes Lijewski stwierdza, że nie ma przeszkód formalnych ani prawnych, by taka strona powstała. On chyba nawet jest za powstaniem tej strony. Problem w tym, że czas leci i na ładnym gadaniu dobre chęci się kończą. Tamten wywiad był w 2009 r..............
Najtańsza księgarnia?
Polecam "13-kę" w Rynku
Polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie
[quote=gość: H2SO4] Nie nabraliśmy się, tylko umiemy liczyć.
Nauczyciele do roboty! [/quote]
No to pokaż swoje obliczenia.
Wyliczenia OECD to zwykła manipulacja. - W Polsce nauczycieli "przy tablicy" jest ok. 350 000. Durne "badania" i artykuły służą jednemu - napędzają masę naiwnych kandydatów na studia pedagogiczne. Znaczny procent początkujących nauczycieli porzuca szkołę po pierwszym roku "lekkiej pracy".
Aha. We Włoszech, gdzie jest wysoki poziom nauczania na 1 klasę przypada 2 nauczycieli
Ilość osób, które nabrały się na publikację może być dobrym wskaźnikiem naiwności społeczeństwa. Każdy rok szkolny to co najmniej 36 tygodni realnie odbytych zajęć. Pensum nauczyciela wynosi 18 godz. Mnożąc 36x18 dostajemy 648 godz. No, ale mamy jeszcze godziny "karciane", co daje razem od 684-720 godz, które są liczbą mocno zaniżoną, bo nie liczyłem godzin nadliczbowych (czas przygotowania do lekcji, konferencje, szkolenia, wywiadówki, itp z założenia pomijam). Skąd więc to przekłamanie w artykule? - Nie sądzę, by autorzy raportu lub dziennikarze nie umieli liczyć. Jeśli jednak dorzucimy do tego inne artykuły (Google:"Nauczyciele nie chcą pracować za 500 zł dziennie"), to mamy szansę zacząć lepiej rozumieć sens słowa manipulacja, które coraz częściej kojarzy się z "kształtowaniem opinii publicznej".