Mogę postawić przypuszczenia czemu żółte autobusy mogą mieć kłopoty:
1. Autobus jeździ inną trasą przez Myślenice niż busy. Zagadką jest dla mnie czemu MPKS nie ma tej samej trasy co busy tylko kręci zawzięcie kółka po Myślenicach. Przecież busiarze przetarli ścieżki i jeżdżą trasą, na której najwięcej zarabiają. Po co było wyważać otwarte drzwi? Nawet jeśli nowy przewoźnik musi mieć przystanek końcowy przy Carefourze, to czemu wjeżdża do miasta koło Dekady, a nie przez Sobieskiego? Ludzie nie przestawiają się tak szybko na nową trasę, kiedy przyzwyczaili się do przystanków przez lata. Wprowadzenie drugiej linii było trochę „strzałem w nogę” bo zrobiło tylko jeszcze większe zamieszanie
2. Autobus nie jest oznakowany np. „MYŚLENICE -osiedle 1000-lecia, CAREFOUR”. Nie ma żadnej informacji o trasie czyli o przystankach (ani cenie) przejazdu po Krakowie i po Myślenicach, zarówno wewnątrz pojazdu jak i na zewnątrz. A przecież autobusy są bardzo duże i mają „hektary” bezpłatnej powierzchni reklamowej np. na szybach. Wystarczy nakleić wydruk z biurowej drukarki… Być może ludzie widząc taki duży autobus myślą, że to tak samo jak ze Szwagropolem, że nie zatrzymuje się na wszystkich przystankach. Albo, że jest bardzo drogi.
3. Kolejne nieporozumienie to przystanek na Zarabiu nie dość że tak schowany, że nikt oprócz ludzi którzy koło niego akurat zaparkują nie zauważy go, to jeszcze został nazwany „Zarabie pętla” . Gdzie jest ta „pętla”? Na Dolnym Jazie? Może łatwiej byłoby go znaleźć gdyby nazywał się po prostu „Zarabie parking”. A w ogóle jeśli przewoźnik zgodził się na taki „ukryty” przystanek, to teraz trzeba zainwestować w banner reklamowy w widocznym miejscu przy wejściu do parku, taki który ludzi pokieruje do przystanku. Osoby, które parkują samochody nie są klientami transportu publicznego. Byłam świadkiem jak dwie osoby zauważyły przystanek dopiero jak wjechał autobus, a stały prawie przy nim.
4. A jeśli chodzi o nieuczciwą konkurencję, to skargę może składać strona pokrzywdzona. Niestety jeśli MPKS nie złoży nigdzie skargi, to na pewno nikt nie zajmie się tym. Podobnie, jeśli MPKS nie wyegzekwuje od urzędu miasta aktualizacji ich rozkładów jazdy naklejanych na przystankach, to nikt za nich tego nie zrobi.
5. Cena biletu też tutaj nie jest chyba przeszkodą. Bo przecież MPKS oferuje bilety zniżkowe, dla rodziny, a nawet za okazaniem dowodu rejestracyjnego samochodu. Tego nie mają w ofercie busiarze. Problem w tym, że kto wie o tych zniżkach? Tylko ci co trafią na ich stronę albo Facebooka, a to jest wąska grupa ludzi, którzy już i tak są ich klientami(!).
6. Byłabym daleka od sądów, że akurat ludzie z Myślenic mają cytuję: „ujemny potencjał poznawczy”. Wszyscy ludzie kupują bezrefleksyjnie, nawet ja pisząca ten tekst i wy czytający go. To dlatego marketerzy prowadzą klienta za rękę jak dziecko, poprzez jasne, czytelne informowanie o ofercie i to we wszystkich możliwych miejscach tzw. styku. Inaczej klient nie zauważy, nie zrozumie, a przez to nie kupi. Tej lekcji sprzedaży również nikt za MPKS nie odrobi.
Konsensus29 lip 2021
Mysleniczanin007 napisał/a:
Zamiast pisać bzdury na forum, proponuje spacer, najlepiej dłuższy niż zwykle. I przemyślenie kwestii "organu regulacyjnego". Najlepiej w świetle drugiego "organu" a może posuńmy się dalej w nazewnictwie - "ciała" podawczego jakim jest Rada Miasta i na korelacji tych dwóch "tworów" które mają za zadanie sprawować NADZÓR nad organizacją i funkconowaniem naszego miasta.
Przypomnę raz jeszcze: Emfaza - "burmistrz jako organ regulacyjny".
OK. A jakie jest Pańskie zdanie w kwestii głównego wątku, czyli co konkretnie proponowałby Pan, aby usprawnić transport publiczny Myślenic z Krakowem?
Konsensus27 lip 2021
Zgadza się, jechałam żółtymi autobusami kilka razy w lipcu. I niestety wielkie, wygodne, czyste, klimatyzowane autobusy wożą po kilka osób na trasie. Nie ma możliwości żeby rachunek ekonomiczny wyszedł z takiego kursu choćby na zero. I rzeczywiście jest tak, że kiedy czeka kilka osób na przystanku to tuż przed odjazdem podjeżdża bus, do którego wsiadają pasażerowie. To przykre, bo Myślenice mogą realnie stracić szansę cywilizowanej komunikacji z Krakowem. Skąd się to bierze? Jest dużo prawdy w tym co już napisaliście wcześniej.
1. Po pierwsze podstawą informacji dla pasażera wciąż są papierowe rozkłady jazdy wiszące na przystankach. A one są niestety mało czytelne i niepełne. Np. nigdzie nie znalazłam w Myślenicach rozkładu autobusów do Zarabia. Efekt taki, że nawet turyści wracający z Zarabia idą na piechotę pod Dekadę (i pewnie wracają busem). Nikt nie zauważy nawet przystanku na parkingu Zarabiu, jeśli nie jechał wcześniej tym autobusem. Dobrze byłoby też ludziom jasno wyjaśnić jaką trasą jadą autobusy przez Kraków (przez Aleje czy przez Dietla i Rondo Grzegórzeckie). I z którego przystanku na Rondzie Mogilskim trzeba wsiadać w kierunku Myślenic (są przecież cztery przy tym rondzie). Może MPKS pokusiłby się chociaż o skserowane małe rozkłady jazdy, które można wręczać pasażerom w autobusie (tak robili busiarze i to działało). To minimalny wydatek reklamowy.
2. Aplikacja jest super, ale korzystają z niej głównie młodzi i do tego tylko ci co już korzystali z tych przejazdów. Poza tym jak widać jest wykorzystywana przez nieuczciwą konkurencję.
3. Kiedy szukasz w Internecie połączenia Kraków -Myślenice to wyszukiwarka wyrzuca na pierwszym miejscu stronę UMiG w Myślenicach. A co na tej stronie? Chaos. Dwie linie autobusowe z nieaktualnymi rozkładami jazdy, a trasa z Krakowa opisana tak jakby autobus wyjeżdżał z Ronda Mogilskiego i kończył na Matecznym… i do tego jeszcze rozkłady dla busów z Myślenic i z Rabki. Czy ktoś kto budował i aktualizuje tę stronę sprawdzał jej funkcjonalność, zrozumienie przez użytkownika? Podanie najbardziej czytelnej informacji jest w interesie ekonomicznym i przewoźnika i władz miasta.
4. Zgadzam się też z wcześniejszymi opiniami, że żółte autobusy są za mało promowane i duża część ludzi po prostu o nich nie wie. A może wcale nie trzeba tak dużo, żeby zwiększyć widoczność? Może wystarczyłoby wystawić duży napis „Kraków przez Aleje”, a gdzieś z boku np. „Cena biletu 6,5 zł”.
5. Kompletnie niewykorzystana też jest moim zdaniem szansa przejazdów autobusami dla turystów z Krakowa. To możliwość zapełnienia kursów poza godzinami szczytu. Nikt z moich znajomych z Krakowa nie miał pojęcia że teraz można wygodnie i tanio dojechać na Zarabie. Znowu strona UMiGM w Myślenicach nie wspomina o tym ani słowa. https://myslenice.pl/dla-turysty/praktyczne-informacje/lokalizacja-i-dojazd A jest to jedyne źródło informacji turystycznej w regionie (!). A przecież teraz wycieczki za miasto, zwłaszcza z zanieczyszczonego Krakowa są bardzo popularne. Miasto uruchomiło nawet specjalne linie rekreacyjne np. do Ojcowa czy Puszczy Niepołomickiej. Z centrum Krakowa jedzie się tam ponad godzinę, czyli tyle samo co do Myślenic. Może MPKS wyraźniej oznakowałoby swoje autobusy „Zarabie” albo chociaż wydrukować na drukarce informacje „Przejazd na Zarabie cena 6,5 zł” i przykleić z boku autobusu. To żaden koszt. Nie bez znaczenia jest możliwość zabrania do autobusu roweru czy wózka dziecięcego. Może MPKS zrobiłoby choćby małą reklamę na Facebooku dla turystów. Taka wąsko targetowana reklama to koszt zaledwie kilkudziesięciu złotych (grupa celowa mieszkańcy Krakowa np. matki dzieci do 7 lat i seniorzy 60+ ). Może dogadać się z właścicielem wyciągu krzesełkowego w kwestii wspófinansowania reklamy (ta atrakcja Myślenic jest też kompletnie nie reklamowana).
6. Oczywiście urząd miasta również mógłby się postarać o reklamę atrakcji turystycznych Myślenic i podkreślać łatwość, dostępność dojazdu nowym transportem publicznym. Dlaczego tego nie robi to dla mnie zagadka…
7. Myślę, że jeszcze znalazłoby się wiele podpowiedzi dla MPKS od strony pasażerów i dobrze byłoby żeby przewoźnik zebrał informacje „od ludzi” robiąc ankiety, trochę rozmów itp. Tylko w taki sposób można się dowiedzieć głębiej o co chodzi.
Lepsze busy niż autobusy?
Mogę postawić przypuszczenia czemu żółte autobusy mogą mieć kłopoty:
1. Autobus jeździ inną trasą przez Myślenice niż busy. Zagadką jest dla mnie czemu MPKS nie ma tej samej trasy co busy tylko kręci zawzięcie kółka po Myślenicach. Przecież busiarze przetarli ścieżki i jeżdżą trasą, na której najwięcej zarabiają. Po co było wyważać otwarte drzwi? Nawet jeśli nowy przewoźnik musi mieć przystanek końcowy przy Carefourze, to czemu wjeżdża do miasta koło Dekady, a nie przez Sobieskiego? Ludzie nie przestawiają się tak szybko na nową trasę, kiedy przyzwyczaili się do przystanków przez lata. Wprowadzenie drugiej linii było trochę „strzałem w nogę” bo zrobiło tylko jeszcze większe zamieszanie
2. Autobus nie jest oznakowany np. „MYŚLENICE -osiedle 1000-lecia, CAREFOUR”. Nie ma żadnej informacji o trasie czyli o przystankach (ani cenie) przejazdu po Krakowie i po Myślenicach, zarówno wewnątrz pojazdu jak i na zewnątrz. A przecież autobusy są bardzo duże i mają „hektary” bezpłatnej powierzchni reklamowej np. na szybach. Wystarczy nakleić wydruk z biurowej drukarki… Być może ludzie widząc taki duży autobus myślą, że to tak samo jak ze Szwagropolem, że nie zatrzymuje się na wszystkich przystankach. Albo, że jest bardzo drogi.
3. Kolejne nieporozumienie to przystanek na Zarabiu nie dość że tak schowany, że nikt oprócz ludzi którzy koło niego akurat zaparkują nie zauważy go, to jeszcze został nazwany „Zarabie pętla” . Gdzie jest ta „pętla”? Na Dolnym Jazie? Może łatwiej byłoby go znaleźć gdyby nazywał się po prostu „Zarabie parking”. A w ogóle jeśli przewoźnik zgodził się na taki „ukryty” przystanek, to teraz trzeba zainwestować w banner reklamowy w widocznym miejscu przy wejściu do parku, taki który ludzi pokieruje do przystanku. Osoby, które parkują samochody nie są klientami transportu publicznego. Byłam świadkiem jak dwie osoby zauważyły przystanek dopiero jak wjechał autobus, a stały prawie przy nim.
4. A jeśli chodzi o nieuczciwą konkurencję, to skargę może składać strona pokrzywdzona. Niestety jeśli MPKS nie złoży nigdzie skargi, to na pewno nikt nie zajmie się tym. Podobnie, jeśli MPKS nie wyegzekwuje od urzędu miasta aktualizacji ich rozkładów jazdy naklejanych na przystankach, to nikt za nich tego nie zrobi.
5. Cena biletu też tutaj nie jest chyba przeszkodą. Bo przecież MPKS oferuje bilety zniżkowe, dla rodziny, a nawet za okazaniem dowodu rejestracyjnego samochodu. Tego nie mają w ofercie busiarze. Problem w tym, że kto wie o tych zniżkach? Tylko ci co trafią na ich stronę albo Facebooka, a to jest wąska grupa ludzi, którzy już i tak są ich klientami(!).
6. Byłabym daleka od sądów, że akurat ludzie z Myślenic mają cytuję: „ujemny potencjał poznawczy”. Wszyscy ludzie kupują bezrefleksyjnie, nawet ja pisząca ten tekst i wy czytający go. To dlatego marketerzy prowadzą klienta za rękę jak dziecko, poprzez jasne, czytelne informowanie o ofercie i to we wszystkich możliwych miejscach tzw. styku. Inaczej klient nie zauważy, nie zrozumie, a przez to nie kupi. Tej lekcji sprzedaży również nikt za MPKS nie odrobi.
OK. A jakie jest Pańskie zdanie w kwestii głównego wątku, czyli co konkretnie proponowałby Pan, aby usprawnić transport publiczny Myślenic z Krakowem?
Zgadza się, jechałam żółtymi autobusami kilka razy w lipcu. I niestety wielkie, wygodne, czyste, klimatyzowane autobusy wożą po kilka osób na trasie. Nie ma możliwości żeby rachunek ekonomiczny wyszedł z takiego kursu choćby na zero. I rzeczywiście jest tak, że kiedy czeka kilka osób na przystanku to tuż przed odjazdem podjeżdża bus, do którego wsiadają pasażerowie. To przykre, bo Myślenice mogą realnie stracić szansę cywilizowanej komunikacji z Krakowem. Skąd się to bierze? Jest dużo prawdy w tym co już napisaliście wcześniej.
1. Po pierwsze podstawą informacji dla pasażera wciąż są papierowe rozkłady jazdy wiszące na przystankach. A one są niestety mało czytelne i niepełne. Np. nigdzie nie znalazłam w Myślenicach rozkładu autobusów do Zarabia. Efekt taki, że nawet turyści wracający z Zarabia idą na piechotę pod Dekadę (i pewnie wracają busem). Nikt nie zauważy nawet przystanku na parkingu Zarabiu, jeśli nie jechał wcześniej tym autobusem. Dobrze byłoby też ludziom jasno wyjaśnić jaką trasą jadą autobusy przez Kraków (przez Aleje czy przez Dietla i Rondo Grzegórzeckie). I z którego przystanku na Rondzie Mogilskim trzeba wsiadać w kierunku Myślenic (są przecież cztery przy tym rondzie). Może MPKS pokusiłby się chociaż o skserowane małe rozkłady jazdy, które można wręczać pasażerom w autobusie (tak robili busiarze i to działało). To minimalny wydatek reklamowy.
2. Aplikacja jest super, ale korzystają z niej głównie młodzi i do tego tylko ci co już korzystali z tych przejazdów. Poza tym jak widać jest wykorzystywana przez nieuczciwą konkurencję.
3. Kiedy szukasz w Internecie połączenia Kraków -Myślenice to wyszukiwarka wyrzuca na pierwszym miejscu stronę UMiG w Myślenicach. A co na tej stronie? Chaos. Dwie linie autobusowe z nieaktualnymi rozkładami jazdy, a trasa z Krakowa opisana tak jakby autobus wyjeżdżał z Ronda Mogilskiego i kończył na Matecznym… i do tego jeszcze rozkłady dla busów z Myślenic i z Rabki. Czy ktoś kto budował i aktualizuje tę stronę sprawdzał jej funkcjonalność, zrozumienie przez użytkownika? Podanie najbardziej czytelnej informacji jest w interesie ekonomicznym i przewoźnika i władz miasta.
4. Zgadzam się też z wcześniejszymi opiniami, że żółte autobusy są za mało promowane i duża część ludzi po prostu o nich nie wie. A może wcale nie trzeba tak dużo, żeby zwiększyć widoczność? Może wystarczyłoby wystawić duży napis „Kraków przez Aleje”, a gdzieś z boku np. „Cena biletu 6,5 zł”.
5. Kompletnie niewykorzystana też jest moim zdaniem szansa przejazdów autobusami dla turystów z Krakowa. To możliwość zapełnienia kursów poza godzinami szczytu. Nikt z moich znajomych z Krakowa nie miał pojęcia że teraz można wygodnie i tanio dojechać na Zarabie. Znowu strona UMiGM w Myślenicach nie wspomina o tym ani słowa. https://myslenice.pl/dla-turysty/praktyczne-informacje/lokalizacja-i-dojazd A jest to jedyne źródło informacji turystycznej w regionie (!). A przecież teraz wycieczki za miasto, zwłaszcza z zanieczyszczonego Krakowa są bardzo popularne. Miasto uruchomiło nawet specjalne linie rekreacyjne np. do Ojcowa czy Puszczy Niepołomickiej. Z centrum Krakowa jedzie się tam ponad godzinę, czyli tyle samo co do Myślenic. Może MPKS wyraźniej oznakowałoby swoje autobusy „Zarabie” albo chociaż wydrukować na drukarce informacje „Przejazd na Zarabie cena 6,5 zł” i przykleić z boku autobusu. To żaden koszt. Nie bez znaczenia jest możliwość zabrania do autobusu roweru czy wózka dziecięcego. Może MPKS zrobiłoby choćby małą reklamę na Facebooku dla turystów. Taka wąsko targetowana reklama to koszt zaledwie kilkudziesięciu złotych (grupa celowa mieszkańcy Krakowa np. matki dzieci do 7 lat i seniorzy 60+ ). Może dogadać się z właścicielem wyciągu krzesełkowego w kwestii wspófinansowania reklamy (ta atrakcja Myślenic jest też kompletnie nie reklamowana).
6. Oczywiście urząd miasta również mógłby się postarać o reklamę atrakcji turystycznych Myślenic i podkreślać łatwość, dostępność dojazdu nowym transportem publicznym. Dlaczego tego nie robi to dla mnie zagadka…
7. Myślę, że jeszcze znalazłoby się wiele podpowiedzi dla MPKS od strony pasażerów i dobrze byłoby żeby przewoźnik zebrał informacje „od ludzi” robiąc ankiety, trochę rozmów itp. Tylko w taki sposób można się dowiedzieć głębiej o co chodzi.