Ten dom powinien zostać już dawno wykreślony z tego rejestru choćby patrząc zdroworozsądkowo na jego stan. Trudno powiedzieć jaką wartość przedstawia poza tym że jest stary. To się nadaje tylko do rozbiórki
Odpowiedź jest bardzo prosta: są przeladowane ale tylko w niektórych kursach. Przykładowo rano do Krakowa jedzie pelny a wraca niemal pusty. Ktoś kto jeździ zawsze rano do Krakowa powie: dajcie więcej kursów, autobus jest pełny. Ktoś kto wraca z Krakowa rano powie: śmieszne te autobusy ze im się chce na pusto jechać do Myslenic hehe... fajnie, że jedzie sie wygodnie ale czy potrzebny aż tak duży pojazd? Tak więc to kwestia perspektywy.
"bilet musiałby kosztować około 15 zł aby to wychodziło na zero"...
Na zero? No nie wiem. Jakoś Jordanow, Rabka, Mszana Dolna, Kowal już tyle lat jeżdżą i jeszcze zarabiają na siebie a wy tu mówicie ze się nie opłaci? Dobre sobie...
"Czesi to tacy Polacy, którzy nie poszli na wschód,"
Tego typu dywagacje przypominają mi znane przysłowie: "Gdyby babcia miała wąsy, to by dziadkiem była". Czesi to Czesi, Polacy to Polacy i tego bym się trzmał. Tożsamość narodowa obu tych narodów nie wzięła się z powietrza ale jest rezultatem istnienia wielu różnic (język, interpretacja wydarzeń historycznych itp)
A gdyby przedwcześnie opublikował rozkład, a byłyby zmiany, to co wtedy? Zrobiłby się bałagan. Zresztą - po co publikować rozkład, jeśli nie ma kursów? Na razie podano ogólne założenia i ja bym również na tym poprzestał.
misiowaty13 paź 2022
Z dotychczasowych rozmów z MPK wynikało, że autobus byłby tylko do Borku i już stamtąd trzeba by się przesiadać. Czy ja wiem czy to aż takie dobre rozwiązanie?
Oceniając te 1,5 roku funkcjonowania żółtych autobusów nie mam osobiście nic do zarzucenia temu przewoźnikowi. Linia funkcjonowała na prawdę dobrze, a całą jej użyteczność poprawiały również dodatkowe udogodnienia, takie jak np aplikacja czy profil na fb,
Szkoda tylko, że ta rezygnacja z prowadzenia rozkładu została ogłoszona dosłownie w ostatniej chwili. Przypuszczam, że fala goryczy zbierała się pewnie dość długo, aż coś pękło i podjęto taką, a nie inną decyzję.
Z punktu widzenia przewoźnika - w pełni rozumiem (moja linia,moje autobusy = prawo do rozporządzania własnością jak się żywnie podoba). W pełni się zgadzam z takim podejściem. Ale z punktu widzenia pasażerów ta rezygnacja była po prostu zbyt nagła (uniemożliwiła zorganizowanie jakiegokolwiek zastępstwa, które byłoby zgodne z prawem).. Cytując klasyka: "Tak się nie robi..., panowie, wychodzimy".
Mam nadzieję, że sytuacja unormuje się w najbliższym czasie po wejściu nowego przewoźnika, Oby był to przewoźnik, którego można obdarzyć zaufaniem.
Oczywiście znam obecne położenie pasażerów, ponieważ sam nim jestem i nie zamierzam kwestionować tego, że sytuacja jest ciężka.
Jednak odnoszę wrażenie, że za całą tą sytuację obwiniamy nie tych, co trzeba (dopchał bus, zamknął drzwi) - mianowicie obwiniamy przewoźników, którzy cały czas świadczyli i nadal świadczą usługi transportowe, choć muszą się zmagać ze zwiększoną ilością pasażerów.
Przykładowo tacy przewoźnicy jak np: EURO-BUS (Jordanów), Kowal Bus (Myślenice), Rab-Bus (Rabka/Mszana), Majer (Zakopane), Maxbus (Zakopane), Szwagropol (Zakopane), A.Langowski (Szczawnica), i inni... dalej prowadzą swoje linie tak, jak prowadzili je do tej pory. Jak można ich obwiniać o to, że ich pojazdy są przepełnione, albo nie są w stanie zabrać wszystkich z przystanków? Przecież powodem tej patowej sytuacji jest tylko i wyłącznie rezygnacja MPKS - największego przewoźnika na trasie Myślenice - Kraków, który odwołując kursy z tygodnia na tydzień praktycznie uniemożliwił podjęcie jakichkolwiek działań zaradczych.
Czy ta prawda jest aż tak niewygodna mieszkańców Myślenic i okolic, że pojawia się tyle szyderstw co do obecnych przewoźników? (chodzi o komentarze typu: jak mogli nie zabrać wszystkich?, skandal!!! itd, i inne wypowiedzi w tym tonie).
No dobrze... ale kto powinien czuć się winny niezabrania pasażerów z przystanków? Czy przewoźnicy, którzy cały czas jeżdżą tak, jak jeździli do tej pory, czy ci, którzy nagle przestali świadczyć usługi, bez odpowiednio wczesnej informacji? Wydaje mi się, że ci drudzy (choć wiem, że mnóstwo osób uważa inaczej. Trudno).
Kończąc ten nieco wydłużony akapit chciałbym zaznaczyć, że jestem pewien, że sytuacja się unormuje po prostu po pojawieniu się dodatkowych kursów (niezależnie od przewoźnika).
misiowaty4 paź 2022
"W zasadzie to ... . realizują 2 przystanki w Myślenicach i tyle."
Autobusy i busy przelotowe, jadące do Krakowa Zakopianką zatrzymują się tylko na jednym przystanku, ale wszystkie pozostałe busy mają co najmniej 4 przystanki w naszym mieście (natomiast to, że mogą nie jechać przez kolejne przystanki, bo są pełne już na pierwszym, to kwestia na inną dyskusję - wynika to tylko z obecnej, niestabilnej sytuacji). Faktem jest jednak to, że trasa przejazdu różni się w zależności od przewoźnika, a tym samym inna jest lista przystanków, na których dany przewoźnik się zatrzymuje. Początkującemu użytkownikowi komunikacji zbiorowej może być ciężko odnaleźć się w tych zawiłościach.
misiowaty4 paź 2022
Żółte autobusy już nie istnieją. Może zaczniemy jeszcze wspominać którą trasą jeździł stary PKS albo Frej i w imię tych wspomnień dalej uparcie stać nie na tych przystankach, co trzeba?
misiowaty3 paź 2022
Myślenickie busy nigdy nie jeździły przez estakadę i dalej tamtędy nie jeżdżą.
Ale jakie to ma znaczenie, że burmistrz coś zgłasza? Burmistrz po prostu zgłasza sytuację właściwym podmiotom, szuka rozwiązania, Przecież bez takiego zgłaszania nikt "wyżej" nie będzie nawet świadomy problemu. Na podobnej zasadzie problem zgłaszają sami mieszkańcy, choć nie są odpowiedzialni za transport zbiorowy.
Kto zareaguje, jeśli nikt nie będzie wiedział o zaistniałej sytuacji? To tak jakby Panu przytrafiła się awaria prądu i dotyczyła tylko Pana ( a wszyscy sąsiedzi mieliby prąd). Pewnie uparłby się Pan i powiedział: "nie ... ja nikomu nie będę nic zgłaszał. Za dostarczenie prądu odpowiedzialny jest Tauron, płacę co miesiąc, więc mam prawo oczekiwać pewnego standardu."
I tak by sobie Pan czekał,... czekał, ... i czekał, a o problemie nie wiedziałby dosłownie nikt.
Najbardziej ekologicznym jest zostawienie muru w takim stanie, w jakim został on wybudowany.
Sadzenie tam bluszczu przyspieszyłoby starzenie betonu, i za 20 lat trzeba by było sporo odnawiać. Patrząc pod kątem ekologii, bardziej ekologiczne jest nie remontować, niż remontować, Ekologiczniej jest dbać, niż niszczyć, i odnawiać.
" przywrócenie historycznego wyglądu rynku"
No tak... to źl.e zrobili, tamto źle zrobili, wszystko jest fatalne i się nie nadaje. Można było tam zrobić przecież targ albo dworzec, to by było wspaniałe nawiązanie do historii tego miejsca. A, ... no tak, można by się cofnąć do jeszcze dawniejszych czasów i zrobić tam klepisko wybrukowane raz za czas otoczakami z Raby. Krótko mówiąc: kiedyś to było, teraz to nie ma..., cokolwiek by się nie zrobiło, zawsze będą niezadowoleni.
A jakby powiedzieli, że nie będą kopać rowów, albo sprzątać ulic to co się im zrobi :) ? Nakrzyczy jak na małe dzieci? Stoi przed wami chłop 2 metry i mówi do was, że on kopał nie będzie i koniec. Jakby to był pracownik, to można go zwolnić, a tu? Batem poganiać nie można, przymusu fizycznego również nie wolno stosować... A kto by ich miał pilnować i się z nimi użerać? Pomysł dobry, ale jak go zrealizować? O ile nie chcemy tu robić kolonii karnych to niestety więzienie wydaje się najprostszym rozwiązaniem...
Ktoś te rzeczy jednak oblicza. Poza tym jak stacja uzdatniania w Myślenicach wybudowana została na produkcję X m3 na dobę, a pracuje z ograniczoną wydajnością, to nie zarabia tyle ile by mogła. Jeśli są możliwości na zwiększenie sprzedaży to jest to zawsze korzystne.
misiowaty28 maj 2021
Macie przecież ogłoszenia o przerwach w dostawach na ich stronie. Poza tym jak już nie ma wody, to może raz na rok. Bez przesady że to takie utrudnienie...
Bo po pierwsze nie wszędzie smog jest problemem (np nie jest problemem w takiej Wiekopolsce gdzie odległości między domami to nieraz ponad kilometr). Po drugie warto pamiętać że w wielu miejscach pali się węglem lub drewnem bo nie ma dostępu do gazu. Nawet w okolicy Myślenic są miejsca w których gazu nie ma.
>Ten zjazd jest zbyt krótki
No... :) , czyli cytując klasyka: "szyny były złe, i podwozie było złe, i... podwozie też było złe".
>Jeśli ktoś tamtędy nie jeździ to nie wie
Oczywiście, nikt nie zna trasy, którą wcześniej nie jechał, ale jak się czegoś nie wie, to się jedzie wolno. Tak samo jest przecież z jazdą we mgle, nawet po znanej drodze. Nie widzę = nie jadę. Widzę mało = jadę wolno, by widzieć więcej.
Wiem o tym, bo mieszkam przy tej ulicy dostatecznie długo, by to zaobserwować. Ale nie uważam, by tego typu radar sprowadzał kogoś na ziemię. Jak dla mnie to sprawa wygląda tak, że osoby jeżdżące te 50 km/h będą się cieszyły że radar im wyświetli zieloną minkę. Ale 0ne i tak jeżdżą 50 nawet bez tego radaru. Natomiast jak ktoś jedzie te 90 w terenie zabudowanym to zapewniam, że nie ma dostatecznie wiele rozumu i świecąca tabliczka mu niewiele pomoże. Mamy przepisy, mamy znaki, mamy wiedzę - każdy kierowca wie ile powinien jechać w terenie zabudowanym, są prędkościomierze w autach, jest policja, która regularnie stoi na tej ulicy na dole, mamy wysepkę z oświetlonym przejściem dla pieszych... Czego jeszcze potrzeba, aby ktoś raczył zwolnić? Jak dla mnie wszystko co potrzebne już jest, jeśli chodzi o infrastrukturę (no tak, nie ma progów zwalniających co 100 metrów i fotoradarów od ITD ale nie życzę nikomu jazdy po takich drogach)
misiowaty26 kwi 2021
Każdy ma prędkościomierz w samochodzie. Czy zasadne jest wydawanie kilkunastu tys złotych na ten cel? Prędkość jazdy nie zależy od prędkościomierza tylko od kierowcy. Jak dla mnie predkosciomierze uliczne odwracają uwagę kierowców. Kierowca patrzy ile jedzie zamiast patrzyć na przejście dla pieszych. Ale to moja opinia jako kierowcy
Krzyszkowice. Ruszyła rozbiórka starych zabudowań. W 2025 roku ma tu powstać tunel
Ten dom powinien zostać już dawno wykreślony z tego rejestru choćby patrząc zdroworozsądkowo na jego stan. Trudno powiedzieć jaką wartość przedstawia poza tym że jest stary. To się nadaje tylko do rozbiórki
Utrzymanie linii autobusowej Myślenice-Kraków w 2024 r. będzie kosztować nas więcej. Radni zabezpieczyli pieniądze
Odpowiedź jest bardzo prosta: są przeladowane ale tylko w niektórych kursach. Przykładowo rano do Krakowa jedzie pelny a wraca niemal pusty. Ktoś kto jeździ zawsze rano do Krakowa powie: dajcie więcej kursów, autobus jest pełny. Ktoś kto wraca z Krakowa rano powie: śmieszne te autobusy ze im się chce na pusto jechać do Myslenic hehe... fajnie, że jedzie sie wygodnie ale czy potrzebny aż tak duży pojazd? Tak więc to kwestia perspektywy.
Burmistrz i jego zastępca odwołują kryzys komunikacyjny. Na linię Myślenice - Kraków wyjadą autobusy Kolei Małopolskich
Na stronie przewoźnika jest przecież cały rozkład i cennik, proszę raczyć tam zerknąć.
https://kolejemalopolskie.com.pl/pl/rozklad-jazdy/rozklady-autobusowe
Według rozkładu to nawet częściej tylko się sporo tych kursów nie odbywało.
I kto ma w to uwierzyć? Dziecko jakieś bajki opowiada najwidoczniej. Wsiąść można bez problemu.
Linia Myślenice-Kraków. Czym będziemy jeździć od 2023 roku?
"bilet musiałby kosztować około 15 zł aby to wychodziło na zero"...
Na zero? No nie wiem. Jakoś Jordanow, Rabka, Mszana Dolna, Kowal już tyle lat jeżdżą i jeszcze zarabiają na siebie a wy tu mówicie ze się nie opłaci? Dobre sobie...
Alarmujecie. Mogiła Armii Czerwonej na cmentarzu komunalnym w Myślenicach zasłonięta czarną folią
"Czesi to tacy Polacy, którzy nie poszli na wschód,"
Tego typu dywagacje przypominają mi znane przysłowie: "Gdyby babcia miała wąsy, to by dziadkiem była". Czesi to Czesi, Polacy to Polacy i tego bym się trzmał. Tożsamość narodowa obu tych narodów nie wzięła się z powietrza ale jest rezultatem istnienia wielu różnic (język, interpretacja wydarzeń historycznych itp)
Starosta publikuje liczbę kursów. Nowy przewoźnik czeka na decyzję. Kiedy wyjedzie na trasę Myślenice - Kraków?
A gdyby przedwcześnie opublikował rozkład, a byłyby zmiany, to co wtedy? Zrobiłby się bałagan. Zresztą - po co publikować rozkład, jeśli nie ma kursów? Na razie podano ogólne założenia i ja bym również na tym poprzestał.
Z dotychczasowych rozmów z MPK wynikało, że autobus byłby tylko do Borku i już stamtąd trzeba by się przesiadać. Czy ja wiem czy to aż takie dobre rozwiązanie?
Za nami tydzień bez żółtych autobusów. Kiedy na trasę wyjedzie nowy przewoźnik?
Oceniając te 1,5 roku funkcjonowania żółtych autobusów nie mam osobiście nic do zarzucenia temu przewoźnikowi. Linia funkcjonowała na prawdę dobrze, a całą jej użyteczność poprawiały również dodatkowe udogodnienia, takie jak np aplikacja czy profil na fb,
Szkoda tylko, że ta rezygnacja z prowadzenia rozkładu została ogłoszona dosłownie w ostatniej chwili. Przypuszczam, że fala goryczy zbierała się pewnie dość długo, aż coś pękło i podjęto taką, a nie inną decyzję.
Z punktu widzenia przewoźnika - w pełni rozumiem (moja linia,moje autobusy = prawo do rozporządzania własnością jak się żywnie podoba). W pełni się zgadzam z takim podejściem. Ale z punktu widzenia pasażerów ta rezygnacja była po prostu zbyt nagła (uniemożliwiła zorganizowanie jakiegokolwiek zastępstwa, które byłoby zgodne z prawem).. Cytując klasyka: "Tak się nie robi..., panowie, wychodzimy".
Mam nadzieję, że sytuacja unormuje się w najbliższym czasie po wejściu nowego przewoźnika, Oby był to przewoźnik, którego można obdarzyć zaufaniem.
Pierwszy dzień bez linii M1 na trasie Myślenice-Kraków. Pasażerowie czekają na busy
Oczywiście znam obecne położenie pasażerów, ponieważ sam nim jestem i nie zamierzam kwestionować tego, że sytuacja jest ciężka.
Jednak odnoszę wrażenie, że za całą tą sytuację obwiniamy nie tych, co trzeba (dopchał bus, zamknął drzwi) - mianowicie obwiniamy przewoźników, którzy cały czas świadczyli i nadal świadczą usługi transportowe, choć muszą się zmagać ze zwiększoną ilością pasażerów.
Przykładowo tacy przewoźnicy jak np: EURO-BUS (Jordanów), Kowal Bus (Myślenice), Rab-Bus (Rabka/Mszana), Majer (Zakopane), Maxbus (Zakopane), Szwagropol (Zakopane), A.Langowski (Szczawnica), i inni... dalej prowadzą swoje linie tak, jak prowadzili je do tej pory. Jak można ich obwiniać o to, że ich pojazdy są przepełnione, albo nie są w stanie zabrać wszystkich z przystanków? Przecież powodem tej patowej sytuacji jest tylko i wyłącznie rezygnacja MPKS - największego przewoźnika na trasie Myślenice - Kraków, który odwołując kursy z tygodnia na tydzień praktycznie uniemożliwił podjęcie jakichkolwiek działań zaradczych.
Czy ta prawda jest aż tak niewygodna mieszkańców Myślenic i okolic, że pojawia się tyle szyderstw co do obecnych przewoźników? (chodzi o komentarze typu: jak mogli nie zabrać wszystkich?, skandal!!! itd, i inne wypowiedzi w tym tonie).
No dobrze... ale kto powinien czuć się winny niezabrania pasażerów z przystanków? Czy przewoźnicy, którzy cały czas jeżdżą tak, jak jeździli do tej pory, czy ci, którzy nagle przestali świadczyć usługi, bez odpowiednio wczesnej informacji? Wydaje mi się, że ci drudzy (choć wiem, że mnóstwo osób uważa inaczej. Trudno).
Kończąc ten nieco wydłużony akapit chciałbym zaznaczyć, że jestem pewien, że sytuacja się unormuje po prostu po pojawieniu się dodatkowych kursów (niezależnie od przewoźnika).
"W zasadzie to ... . realizują 2 przystanki w Myślenicach i tyle."
Autobusy i busy przelotowe, jadące do Krakowa Zakopianką zatrzymują się tylko na jednym przystanku, ale wszystkie pozostałe busy mają co najmniej 4 przystanki w naszym mieście (natomiast to, że mogą nie jechać przez kolejne przystanki, bo są pełne już na pierwszym, to kwestia na inną dyskusję - wynika to tylko z obecnej, niestabilnej sytuacji). Faktem jest jednak to, że trasa przejazdu różni się w zależności od przewoźnika, a tym samym inna jest lista przystanków, na których dany przewoźnik się zatrzymuje. Początkującemu użytkownikowi komunikacji zbiorowej może być ciężko odnaleźć się w tych zawiłościach.
Żółte autobusy już nie istnieją. Może zaczniemy jeszcze wspominać którą trasą jeździł stary PKS albo Frej i w imię tych wspomnień dalej uparcie stać nie na tych przystankach, co trzeba?
Myślenickie busy nigdy nie jeździły przez estakadę i dalej tamtędy nie jeżdżą.
Kryzys komunikacyjny. Jarosław Szlachetka: Robimy wzystko co w naszej mocy, aby utrzymać połączenia po 30 września
Ale jakie to ma znaczenie, że burmistrz coś zgłasza? Burmistrz po prostu zgłasza sytuację właściwym podmiotom, szuka rozwiązania, Przecież bez takiego zgłaszania nikt "wyżej" nie będzie nawet świadomy problemu. Na podobnej zasadzie problem zgłaszają sami mieszkańcy, choć nie są odpowiedzialni za transport zbiorowy.
Kto zareaguje, jeśli nikt nie będzie wiedział o zaistniałej sytuacji? To tak jakby Panu przytrafiła się awaria prądu i dotyczyła tylko Pana ( a wszyscy sąsiedzi mieliby prąd). Pewnie uparłby się Pan i powiedział: "nie ... ja nikomu nie będę nic zgłaszał. Za dostarczenie prądu odpowiedzialny jest Tauron, płacę co miesiąc, więc mam prawo oczekiwać pewnego standardu."
I tak by sobie Pan czekał,... czekał, ... i czekał, a o problemie nie wiedziałby dosłownie nikt.
Myślenice. Tak wygląda nowy ekologiczny mural na Zarabiu. Za rok ma być największy w Polsce
Najbardziej ekologicznym jest zostawienie muru w takim stanie, w jakim został on wybudowany.
Sadzenie tam bluszczu przyspieszyłoby starzenie betonu, i za 20 lat trzeba by było sporo odnawiać. Patrząc pod kątem ekologii, bardziej ekologiczne jest nie remontować, niż remontować, Ekologiczniej jest dbać, niż niszczyć, i odnawiać.
Tak wygląda nowa fontanna w Rynku. To ostatni element rewitalizacji. Oficjalne otwarcie w poniedziałek
" przywrócenie historycznego wyglądu rynku"
No tak... to źl.e zrobili, tamto źle zrobili, wszystko jest fatalne i się nie nadaje. Można było tam zrobić przecież targ albo dworzec, to by było wspaniałe nawiązanie do historii tego miejsca. A, ... no tak, można by się cofnąć do jeszcze dawniejszych czasów i zrobić tam klepisko wybrukowane raz za czas otoczakami z Raby. Krótko mówiąc: kiedyś to było, teraz to nie ma..., cokolwiek by się nie zrobiło, zawsze będą niezadowoleni.
Obrabowali dom w Sieprawiu na 300 tys. zł. Zniknęły samochody, pieniądze, biżuteria
A jakby powiedzieli, że nie będą kopać rowów, albo sprzątać ulic to co się im zrobi :) ? Nakrzyczy jak na małe dzieci? Stoi przed wami chłop 2 metry i mówi do was, że on kopał nie będzie i koniec. Jakby to był pracownik, to można go zwolnić, a tu? Batem poganiać nie można, przymusu fizycznego również nie wolno stosować... A kto by ich miał pilnować i się z nimi użerać? Pomysł dobry, ale jak go zrealizować? O ile nie chcemy tu robić kolonii karnych to niestety więzienie wydaje się najprostszym rozwiązaniem...
Woda z Myślenic popłynie w kranach w Wiśniowej. Umowa na sprzedaż podpisana
Ktoś te rzeczy jednak oblicza. Poza tym jak stacja uzdatniania w Myślenicach wybudowana została na produkcję X m3 na dobę, a pracuje z ograniczoną wydajnością, to nie zarabia tyle ile by mogła. Jeśli są możliwości na zwiększenie sprzedaży to jest to zawsze korzystne.
Macie przecież ogłoszenia o przerwach w dostawach na ich stronie. Poza tym jak już nie ma wody, to może raz na rok. Bez przesady że to takie utrudnienie...
Całkowity zakaz palenia węglem w Skawinie. Radni zagłosowali na "TAK". Został rok na wymianę piecy
Bo po pierwsze nie wszędzie smog jest problemem (np nie jest problemem w takiej Wiekopolsce gdzie odległości między domami to nieraz ponad kilometr). Po drugie warto pamiętać że w wielu miejscach pali się węglem lub drewnem bo nie ma dostępu do gazu. Nawet w okolicy Myślenic są miejsca w których gazu nie ma.
Trwają masowe szczepienia w powiecie myślenickim. Szczepionki można przyjąć w Myślenicach i Dobczycach
Tego nie można, tamtego też nie... Została w takim razie jakakolwiek szczepionka do wyboru?
Niebezpiecznie na zjeździe z Zakopianki. Dwa dachowania dzień po dniu
>Ten zjazd jest zbyt krótki
No... :) , czyli cytując klasyka: "szyny były złe, i podwozie było złe, i... podwozie też było złe".
>Jeśli ktoś tamtędy nie jeździ to nie wie
Oczywiście, nikt nie zna trasy, którą wcześniej nie jechał, ale jak się czegoś nie wie, to się jedzie wolno. Tak samo jest przecież z jazdą we mgle, nawet po znanej drodze. Nie widzę = nie jadę. Widzę mało = jadę wolno, by widzieć więcej.
Są pasy, miejsca parkingowe i prędkościomierz. Oceniacie ulicę Kniaziewicza po remoncie
Wiem o tym, bo mieszkam przy tej ulicy dostatecznie długo, by to zaobserwować. Ale nie uważam, by tego typu radar sprowadzał kogoś na ziemię. Jak dla mnie to sprawa wygląda tak, że osoby jeżdżące te 50 km/h będą się cieszyły że radar im wyświetli zieloną minkę. Ale 0ne i tak jeżdżą 50 nawet bez tego radaru. Natomiast jak ktoś jedzie te 90 w terenie zabudowanym to zapewniam, że nie ma dostatecznie wiele rozumu i świecąca tabliczka mu niewiele pomoże. Mamy przepisy, mamy znaki, mamy wiedzę - każdy kierowca wie ile powinien jechać w terenie zabudowanym, są prędkościomierze w autach, jest policja, która regularnie stoi na tej ulicy na dole, mamy wysepkę z oświetlonym przejściem dla pieszych... Czego jeszcze potrzeba, aby ktoś raczył zwolnić? Jak dla mnie wszystko co potrzebne już jest, jeśli chodzi o infrastrukturę (no tak, nie ma progów zwalniających co 100 metrów i fotoradarów od ITD ale nie życzę nikomu jazdy po takich drogach)
Każdy ma prędkościomierz w samochodzie. Czy zasadne jest wydawanie kilkunastu tys złotych na ten cel? Prędkość jazdy nie zależy od prędkościomierza tylko od kierowcy. Jak dla mnie predkosciomierze uliczne odwracają uwagę kierowców. Kierowca patrzy ile jedzie zamiast patrzyć na przejście dla pieszych. Ale to moja opinia jako kierowcy