O ile w przypadku punktu pierwszego masz całkowitą rację, o tyle mijanka jak najbardziej jest zaprojektowana, i to sensownej długości - zaczyna się za Krzyszkowicami, a kończy na granicy Olszowic i Konar.
Uczepiłeś się p. Topy, którego przykład rzekomo pokazuje dobitnie, że system jest zły, a został wybrany jakąś wyimaginowaną większością. Okej - sprawdzam. P. Topa startował na radnego powiatowego. W Powiecie myślenickim mamy 98933 uprawnionych do głosowania. Wybieramy 25 radnych. Jeden radny przypada zatem na 3957 wyborców. Gdyby spełnił się Twój sen o jednomandatowych okręgach wyborczych, to okręgi te liczyłyby właśnie po około tylu wyborców - wiadomo idealnie równe nigdy nie są - jedna z wieeeelu wad JOW-ów. Sprawdźmy zatem ilu wyborców mieszka we wskazanych przez Ciebie wsiach. OKW nr 22 (Trzemeśnia) - 1819; OKW 24 (Łęki, Bulina) - 838; OKW nr 27 (DPS w Trzemeśni) - 45. Razem 2702, wliczając Bulinę, bo przyjmę korzystne dla Ciebie założenie, że tam też znają i lubią p. Topę - nie mam pojęcia czy rzeczywiście tak jest. Za mało na samodzielny okręg. Coś Wam trzeba dołożyć. Zasań za mała (706), Poręba za mała (902), Droginia za mała (1021). Weźmy zatem tą Droginię - razem wyjdzie 3723. To wciąż za mało na prawidłowy okręg jednomandatowy, ale kolejny raz przyjmuję założenie korzystne dla Ciebie. No i p. Topa, jak podaje PKW mieszka w Łękach, zatem to kolejne korzystne założenie - może być bardziej rozpoznawalny w Drogini (bliżej), niż w Zasani czy Porębie. Teraz musimy przejść z teoretycznej liczby wyborców, która posłużyłaby do wyznaczenia okręgu do faktycznej liczby osób, które postanowiły zagłosować. W Drogini oddano 594 głosy ważne, w Trzemeśni 1021, w Łękach (z Buliną) 502, a w DPS 25. W sumie 2142. Ile miał głosów p. Topa? Ups, 722... I co gorsza jest to wynik nie z tych 4 obwodów, tylko z 31. Mogła na niego głosować cała gmina. Zapewne rzeczywiście większość głosów miał lokalnie. Sprawdźmy. Trzemeśnia 217. Słabiutko. 21% - przy JOW-ie przepada bez dwóch zdań. Łęki i Bulina 190. Nieźle, 38%. Gdyby to były wybory sołtysa miałby szanse, wszak kandydatów byłoby znacznie mniej, więc uciułałby ponad 50%. W Drogini 33 głosy, ok. 5%. Słabiutko no ale wybacz, trzeba było sprawiedliwie ją dorzucić. DPS Trzemeśnia to wiadomo wyniku nie zmieni, ale dla porządku uzyskał tam 4 głosy. Łącznie w naszym teoretycznym JOW-ie p. Topa miał 444 głosy przy 2142 głosujących. Zero jakichkolwiek szans na mandat, sorry. Obalmy też mit, jakoby cytuję "super przepisy wyborcze wprowadziły te sprzedawczyki" i "teren Trzemeśni i Łęk wybrał zdecydowaną większością na swojego przedstawiciela Pana Topę z wynikiem ponad 720 głosów". Otóż teren Trzemeśni i Łęk (i Buliny nawet) oddał na p. Topę jedynie 411 głosów (Droginię tutaj już muszę odjąć). I na nikogo go nie wybrał. Na koniec jeszcze luźne spostrzeżenie. Sprułeś się o mandat dla tego Topy pod artykułem o mandacie dla pani Magdziarz. Też jej nie znam. Ale fakt jest taki, że uzyskała w swoim niewielkim, czteromandatowym okręgu sformowanym przez 3 gminy wiejskie 514 głosów na 10103 oddanych, co stanowi 5,09%. A p. Topa miał w wielkim dziewięciomandatowym okręgu z Myślenicami i 18 dużymi i bardzo dużymi wsiami 722 głosy na 19361 oddanych, co stanowi 3,72%. No po prostu, jakby nie liczyć, jemu się ten mandat nie należał. Bo miał za słabe poparcie. Nawet "u siebie".
mihcal24 wrz
Z całą pewnością tych piętnastu radnych każdy z innej parafii dogadałoby się w jakiejkolwiek sprawie. JOW-y spolaryzowałyby politykę wielką krajową i małą samorządową jeszcze bardziej niż teraz. Popatrz sobie na mapę rozkładu głosów w podziale na gminy czy powiaty w jakichkolwiek wyborach, w których jedna partia ma jednego reprezentanta. Na przykład w prezydenckich. Podpowiem: gdyby nie daj boże ktoś wprowadził te śmieszne JOW-y, to mielibyśmy teraz mniej więcej 250 posłów z Platformy, 200 z PiS-u i może z 10 niezależnych, bo w tylu mniej więcej okręgach pojawiłby się ktoś na tyle mocny, żeby zdetronizować układ partyjny. I oczywiście tych 10 niezależnych byłoby na całkowitym marginesie. JOW-y to upadek dla kraju.
mihcal24 wrz
Czyli wolałbyś, żeby było tak, że komitet X, który ma trzech dobrych kandydatów i każdy z nich uzyskał po 500 głosów, co oznacza że program komitetu zyskał 1500 wyborców, nie uzyskał mandatu kosztem komitetu Y który miał o połowę mniej wyborców, ale tylko jednego ogarniętego kandydata, który zgarnął wszystkie 750 głosów? Jesteś w stanie podać przykład kraju, w którym funkcjonowałby taki system?
Dziękuję wszystkim za włączenie się w dyskusję. Spieszę wyjaśnić, że sytuacja została natychmiast mailowo, telefonicznie i listownie (Inpostem, hehe) zgłoszona na kanały kontaktowe Poczty Polskiej, zatem w tej kwestii - bez obawy! Natomiast moją intencją było - jak widać, z umiarkowanym optymizmem, skutecznie - wywołanie dyskusji na ten temat i dojście do faktów, czy takich zachowań, kwalifikujących do zgłoszenia jest więcej. W końcu istnieje duże prawdopodobieństwo że inny listonosz zarazi Was, a Wy w Biedronce zarazicie mnie. Dlatego bardzo proszę o raportowanie mi takich sytuacji - również anonimowo (dziękuję!) w prywatnej wiadomości. Razem możemy coś zmienić!
Pozdrawiam i życzę słonecznej niedzieli!
mihcal22 maj 2020
Dzień dobry wszystkim,
Moją uwagę przykuło skandaliczne zachowanie pracownika Poczty Polskiego, regularnie obsługującego obszar myślenickiego Zarabia. W dobie wszechobecnych obostrzeń, zamknięcia wielu instytucji, ograniczania gospodarki, zachęcania do zakupów wysyłkowych, pracownik tej zgorzkniałej instytucji, aspirującej przecież nie tak dawno to organizacji wyborów prezydenckich regularnie puka do moich drzwi. Roznosi listy bez maseczki, która z tego co się orientuję jest dla osób zdrowych obowiązkowa (zakładam, że skoro jest w pracy, to jest zdrowy i nie ma przeciwwskazań do noszenia maseczki). Następnie prosi mnie o klikanie palcem po swoim służbowym tablecie różnych okienek, po czym każe podpisywać się zmacanym przez siebie bez kawałka rękawiczki rysikiem. Abstrahując od niestosowania się przez tego Pana do obowiązujących zasad, dlaczego państwowa Poczta Polska nie może wzorem swojej prywatnej konkurencji typu Inpost wprowadzić wysyłanych SMS-em kodów do odbioru listów i paczek, które wystarczyłoby bezkontaktowo podać temu delikwentowi przez domofon? Przecież i tak gania z tabletem, więc co za różnica czy ja wklepię mu tam swoje nazwisko - pisane tym śmiesznym rysikiem i tak jest nieczytelne i łatwe do podrobienia.
Czy forumowicze z Zarabia mają takie same obserwacje? Czy taki problem występuje w innych rejonach regionu?
Jarosław Szlachetka: Będziemy występować do starosty o zaproponowanie rozwiązań problemu przepustowości na ul. Parkowej
Niesamowite jaki ten człowiek jest oderwany od rzeczywistości...
Trasa kolejowa z Myślenic do Krakowa. Do sieci trafił projekt
O ile w przypadku punktu pierwszego masz całkowitą rację, o tyle mijanka jak najbardziej jest zaprojektowana, i to sensownej długości - zaczyna się za Krzyszkowicami, a kończy na granicy Olszowic i Konar.
Katarzyna Magdziarz zostanie radną powiatową. Zajmie miejsce zmarłego Ryszarda Leśniaka
Uczepiłeś się p. Topy, którego przykład rzekomo pokazuje dobitnie, że system jest zły, a został wybrany jakąś wyimaginowaną większością. Okej - sprawdzam. P. Topa startował na radnego powiatowego. W Powiecie myślenickim mamy 98933 uprawnionych do głosowania. Wybieramy 25 radnych. Jeden radny przypada zatem na 3957 wyborców. Gdyby spełnił się Twój sen o jednomandatowych okręgach wyborczych, to okręgi te liczyłyby właśnie po około tylu wyborców - wiadomo idealnie równe nigdy nie są - jedna z wieeeelu wad JOW-ów. Sprawdźmy zatem ilu wyborców mieszka we wskazanych przez Ciebie wsiach. OKW nr 22 (Trzemeśnia) - 1819; OKW 24 (Łęki, Bulina) - 838; OKW nr 27 (DPS w Trzemeśni) - 45. Razem 2702, wliczając Bulinę, bo przyjmę korzystne dla Ciebie założenie, że tam też znają i lubią p. Topę - nie mam pojęcia czy rzeczywiście tak jest. Za mało na samodzielny okręg. Coś Wam trzeba dołożyć. Zasań za mała (706), Poręba za mała (902), Droginia za mała (1021). Weźmy zatem tą Droginię - razem wyjdzie 3723. To wciąż za mało na prawidłowy okręg jednomandatowy, ale kolejny raz przyjmuję założenie korzystne dla Ciebie. No i p. Topa, jak podaje PKW mieszka w Łękach, zatem to kolejne korzystne założenie - może być bardziej rozpoznawalny w Drogini (bliżej), niż w Zasani czy Porębie. Teraz musimy przejść z teoretycznej liczby wyborców, która posłużyłaby do wyznaczenia okręgu do faktycznej liczby osób, które postanowiły zagłosować. W Drogini oddano 594 głosy ważne, w Trzemeśni 1021, w Łękach (z Buliną) 502, a w DPS 25. W sumie 2142. Ile miał głosów p. Topa? Ups, 722... I co gorsza jest to wynik nie z tych 4 obwodów, tylko z 31. Mogła na niego głosować cała gmina. Zapewne rzeczywiście większość głosów miał lokalnie. Sprawdźmy. Trzemeśnia 217. Słabiutko. 21% - przy JOW-ie przepada bez dwóch zdań. Łęki i Bulina 190. Nieźle, 38%. Gdyby to były wybory sołtysa miałby szanse, wszak kandydatów byłoby znacznie mniej, więc uciułałby ponad 50%. W Drogini 33 głosy, ok. 5%. Słabiutko no ale wybacz, trzeba było sprawiedliwie ją dorzucić. DPS Trzemeśnia to wiadomo wyniku nie zmieni, ale dla porządku uzyskał tam 4 głosy. Łącznie w naszym teoretycznym JOW-ie p. Topa miał 444 głosy przy 2142 głosujących. Zero jakichkolwiek szans na mandat, sorry. Obalmy też mit, jakoby cytuję "super przepisy wyborcze wprowadziły te sprzedawczyki" i "teren Trzemeśni i Łęk wybrał zdecydowaną większością na swojego przedstawiciela Pana Topę z wynikiem ponad 720 głosów". Otóż teren Trzemeśni i Łęk (i Buliny nawet) oddał na p. Topę jedynie 411 głosów (Droginię tutaj już muszę odjąć). I na nikogo go nie wybrał. Na koniec jeszcze luźne spostrzeżenie. Sprułeś się o mandat dla tego Topy pod artykułem o mandacie dla pani Magdziarz. Też jej nie znam. Ale fakt jest taki, że uzyskała w swoim niewielkim, czteromandatowym okręgu sformowanym przez 3 gminy wiejskie 514 głosów na 10103 oddanych, co stanowi 5,09%. A p. Topa miał w wielkim dziewięciomandatowym okręgu z Myślenicami i 18 dużymi i bardzo dużymi wsiami 722 głosy na 19361 oddanych, co stanowi 3,72%. No po prostu, jakby nie liczyć, jemu się ten mandat nie należał. Bo miał za słabe poparcie. Nawet "u siebie".
Z całą pewnością tych piętnastu radnych każdy z innej parafii dogadałoby się w jakiejkolwiek sprawie. JOW-y spolaryzowałyby politykę wielką krajową i małą samorządową jeszcze bardziej niż teraz. Popatrz sobie na mapę rozkładu głosów w podziale na gminy czy powiaty w jakichkolwiek wyborach, w których jedna partia ma jednego reprezentanta. Na przykład w prezydenckich. Podpowiem: gdyby nie daj boże ktoś wprowadził te śmieszne JOW-y, to mielibyśmy teraz mniej więcej 250 posłów z Platformy, 200 z PiS-u i może z 10 niezależnych, bo w tylu mniej więcej okręgach pojawiłby się ktoś na tyle mocny, żeby zdetronizować układ partyjny. I oczywiście tych 10 niezależnych byłoby na całkowitym marginesie. JOW-y to upadek dla kraju.
Czyli wolałbyś, żeby było tak, że komitet X, który ma trzech dobrych kandydatów i każdy z nich uzyskał po 500 głosów, co oznacza że program komitetu zyskał 1500 wyborców, nie uzyskał mandatu kosztem komitetu Y który miał o połowę mniej wyborców, ale tylko jednego ogarniętego kandydata, który zgarnął wszystkie 750 głosów? Jesteś w stanie podać przykład kraju, w którym funkcjonowałby taki system?
Myślenice. Jaki los czeka Przedszkole Samorządowe nr 3 na Zarabiu? Trwają przymiarki do jego likwidacji
Klasyczny dla obozu "władzy" tryb procedowania.
Poczta Polska - listonosz na Zarabiu
Dobry wieczór,
Dziękuję wszystkim za włączenie się w dyskusję. Spieszę wyjaśnić, że sytuacja została natychmiast mailowo, telefonicznie i listownie (Inpostem, hehe) zgłoszona na kanały kontaktowe Poczty Polskiej, zatem w tej kwestii - bez obawy! Natomiast moją intencją było - jak widać, z umiarkowanym optymizmem, skutecznie - wywołanie dyskusji na ten temat i dojście do faktów, czy takich zachowań, kwalifikujących do zgłoszenia jest więcej. W końcu istnieje duże prawdopodobieństwo że inny listonosz zarazi Was, a Wy w Biedronce zarazicie mnie. Dlatego bardzo proszę o raportowanie mi takich sytuacji - również anonimowo (dziękuję!) w prywatnej wiadomości. Razem możemy coś zmienić!
Pozdrawiam i życzę słonecznej niedzieli!
Dzień dobry wszystkim,
Moją uwagę przykuło skandaliczne zachowanie pracownika Poczty Polskiego, regularnie obsługującego obszar myślenickiego Zarabia. W dobie wszechobecnych obostrzeń, zamknięcia wielu instytucji, ograniczania gospodarki, zachęcania do zakupów wysyłkowych, pracownik tej zgorzkniałej instytucji, aspirującej przecież nie tak dawno to organizacji wyborów prezydenckich regularnie puka do moich drzwi. Roznosi listy bez maseczki, która z tego co się orientuję jest dla osób zdrowych obowiązkowa (zakładam, że skoro jest w pracy, to jest zdrowy i nie ma przeciwwskazań do noszenia maseczki). Następnie prosi mnie o klikanie palcem po swoim służbowym tablecie różnych okienek, po czym każe podpisywać się zmacanym przez siebie bez kawałka rękawiczki rysikiem. Abstrahując od niestosowania się przez tego Pana do obowiązujących zasad, dlaczego państwowa Poczta Polska nie może wzorem swojej prywatnej konkurencji typu Inpost wprowadzić wysyłanych SMS-em kodów do odbioru listów i paczek, które wystarczyłoby bezkontaktowo podać temu delikwentowi przez domofon? Przecież i tak gania z tabletem, więc co za różnica czy ja wklepię mu tam swoje nazwisko - pisane tym śmiesznym rysikiem i tak jest nieczytelne i łatwe do podrobienia.
Czy forumowicze z Zarabia mają takie same obserwacje? Czy taki problem występuje w innych rejonach regionu?
Pozdrawiam!