To, że w mieście jest coraz ciaśniej, widać od dłuższego czasu. Problem jest jednak dużo szerszy niż budowa kolejnych miejsc postojowych. Można o tym dużo opowiadać.
Jak samochody zaparkowane przy drodze stoją tam legalnie, a wyjazd z parkingu nie jest zastawiony, to w tej konkretnej sytuacji stworzenie kolejnych miejsc do parkowania nic nie zmieni. Bo ktoś i tak zaparkuje tuż pod blokiem.
Zgregi22 lut
Ciekawa sprawa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do kolizji doprowadził kierowca wyjeżdżający z parkingu, a wnioski są takie, iż parkingów jest za mało.
Czy bloki będą ciasno, czy nie, nie zmienia to faktu, ze zapewnienie miejsc parkingowych należy do inwestora. Część mieszkań widocznie jest dla ludzi bez samochodów (prawa jazdy?). To ostatecznie kupujący mieszkanie wybiera standard w jakim chce mieszkać.
Starosta ma rację, tu potrzeba rozwiązań systemowych. Myli się jednak w kwestii sposobu rozwiązania problemu.
Po pierwsze system musi być spójny. Zatem wszystkie ulice, bo w większości parkowanie jest na jezdni czy chodniku, powinny być, w podobnej lokalizacji, objęte takim samym sposobem opłaty, bądź jej braku.
Po drugie system musi zapewniać dostępność miasta dla mieszkańców i przyjezdnych. Dyskusja więc powinna zacząć się od analizy gdzie chcemy by samochody parkowały, a gdzie nie. Jak zapewnić możliwość dostania się w miejsca gdzie parkowanie jest ograniczone. Czy ma być to spacer, rower, czy komunikacja miejska, lub krótkie postoje.
Po trzecie system musi zapewniać egzekwowanie sposobu parkowania od poboru opłat, do karania za niezgodne z prawem pozostawianie aut. Czy gmina ma wprowadzić kontrolę strefy na swój koszt i odprowadzać pieniądze do powiatu? A może każdy zarządca drogi ma zatrudnić swoich ludzi?
Po czwarte system musi wykorzystać istniejące w mieście parkingi. Jest ich kilka, więc nie trzeba budować nowych. Pytanie jak uruchomić istniejący potencjał.
Przedstawię temat z trochę innego punktu widzenia.
Połączenie kolejowe z Myślenic do Krakowa jest dobrym pomysłem. Jest wiele argumentów za. Jednak to co szumnie jest nazywane "złotym pociągiem" faktycznie powinno nosić nazwę "złotej szyny", bo obecny plan dotyczy budowy torowiska, lub ogólniej infrastruktury po której mógłby się w przyszłości poruszać pociąg. Zorganizowanie połączeń kolejowych będzie należało do samorządów, od wojewódzkiego do gminnych. Tu będą potrzebne pieniądze. Dziś gmina ma problem ze znalezieniem funduszy na autobusowe połączenie z Krakowem. Czy w przyszłości będą środki na funkcjonowanie pociągu? Nie wyobrażam sobie, że odjazdy do Krakowa będą tylko dwa razy dziennie. To musi działać sprawniej, a to kosztuje.
Osobnym tematem jest infrastruktura drogowa Myślenic. Już na etapie planowania trzeba uwzględnić wzmożony ruch samochodów w okolicach stacji kolejowej. Deklaracja wybudowania parkingów przez powiat, choć ważna, powinna być poprzedzona analizą ruchu i takim zaprojektowaniu lokalizacji dworca, by nie sparaliżować całego miasta, a zarazem nie zamienić ulic w jeden wielki parking.
Odpowiadając na pytanie z ankiety uważam, że priorytetem powinna być budowa połączenia kolejowego.
Im więcej parkingów, tym więcej aut w mieście. Potrzebny jest punkt przesiadkowy, a nie miejsca postojowe. Kraków chce się pozbyć samochodów ze swoich granic. Czy Myślenice chcą być parkingiem dla Krakowa?
Czas dojazdu, choć ważny, nie jest priorytetem. Kraków będzie pomału utrudniał wjazd, lub parkowanie prywatnych samochodów. Komunikacja zbiorowa będzie przejmować transport nie tylko mieszkańców, ale i dojeżdżających. Ważne jest teraz wywalczenie jak najlepszego połączenia z Krakowem. Kolej jest tu ciekawą alternatywą.
Może mam naiwne podejście, ale skoro jest dwóch zastępców, a w sumie trzy komitety, to jeden z zastępców powinien być z PiS, a drugi z Bez Układów. Przewodniczący (lub jego zastępcy) ma za zadnie prowadzić obrady, oraz reprezentować radę, ale władzy chyba nie ma.
To wielki sukces i szansa dla naszego powiatu! Mamy w sejmiku dwóch przedstawicieli z różnych opcji politycznych. Każdy może lobbować w swoim środowisku. Mądre działania tych panów mogą pozytywnie odczuć Myślenice. Oby połączył ich wspólny cel dla regionu, a nie skłóciła polityka partyjna.
Ludzie! Kampania wyborcza już się skończyła. Wyborcy zadecydowali i jedni powinni się cieszyć, nie kopiąc pokonanych, a inni uszanować, demokratycznie wybranych, przedstawicieli.
Licytowanie, który z kandydatów przedstawi lepsze rozwiązanie na "zakopiance", to zwykła gra o głosy mieszkańców Krzyszkowic, Głogoczowa, Jawornika, a nie są to małe miejscowości.
Na dzień dzisiejszy odcinek od Myślenic do obwodnicy Krakowa jest zwykłą drogą aglomeracyjną, a nie szybkiego ruchu. Bez kompleksowych działań nic tu się nie zmieni.
Kandydaci do urzędu burmistrza powinni zabiegać w GDDKiA o poprawienie połączenia pomiędzy wschodnią (strefa przemysłowa), a zachodnią częścią miasta. Obecnie ruch przez "światła" na DK7 jest ogromny i tu trzeba jakoś rozwiązać problem. W jednym miejscu spotyka się tu droga krajowa z wojewódzką, powiatową i dochodzi ruch lokalny.
Uważam, że powiat nie ma pomysłu na ten rejon miasta. Dopiero co wyremontowany mostek przy Żwirki i Wigury i już zmiana oznakowania. Nawrotka obok nie mieści dużych samochodów. Karetki pogotowia, które kiedyś jeździły z ul. Słowackiego prosto w Żwirki i Wigury, teraz kluczą Słoneczną i Szpitalną.
Samochody ze Słonecznej został wprowadzone do centrum, a teraz jest problem z nadmiernym ruchem w tym miejscu.
W godzinach szczytu będą stały dwa pasy, zamiast jednego, a wyjazd z Żeromskiego w stronę centrum może być gorszy niż teraz (nie widzę linii prowadzącej z prawego pasa na Żeromskiego tylko na prawy pas Słowackiego). W pozostałym czasie będzie tu doskonałe miejsce do sprawdzenia osiągów swojego samochodu, czy motocykla. Już teraz od świateł na zakopiance do centrum jest tor wyścigowy. Powiat zdaje się doskonale o tym wiedzieć, bo na stronie tegoż jest prośba do kierowców o zachowanie rozwagi. Tyle o mistrzach prostej. Są jednak też kierowcy dla których zestawienie kilku wielopasmowych skrzyżowań będzie poważnym problemem. Brakuje mi tu też miejsca dla rowerzystów. Nie wyobrażam sobie skrętu rowerem w lewo ze Słowackiego w stronę Zarabia.
Rozumiem, że samochodów przybywa, więc trzeba zwiększyć przepustowość dróg. Nie podoba mi się jednak ten projekt. Nie podoba mi się brak alternatywnych dróg. Ze strefy przemysłowej brak jest dogodnej alternatywy, dla ul. Słowackiego, do centrum. Skrzyżowanie Kazimierza Wielkiego z Cegielskiego to jakaś porażka.
Czyżby prawo silniejszego? Czemu przy ciężarówkach tak, a piesi niech sami na siebie uważają. Miej świadomość tego, że przy zdarzeniu z pieszym, zwłaszcza na przejściu, grozi Ci wyrok. Głupio potem rozważać, że tak niewiele wystarczyło zrobić, by ocalić czyjeś życie, lub zdrowie.
Statystycznie łatwiej być poszkodowanym w wypadku przez kierowcę samochodu osobowego. Łatwiej też zginąć w takim wypadku, niż z winy kierowcy ciężarówki. Jako istota rozumna większą ostrożność powinnaś zachować więc przy małych pojazdach.
Zgregi22 kwi 2018
Nie jest to jedyne miejsce, gdzie pasy znajdują się w obrębie skrzyżowania. Nie powinien być to problem dla żadnego kierowcy.
Czytając komentarze dochodzę do wniosku, że gdyby nie nadzwyczajna uwaga kierowców i ich umiejętności, piesi ginęli by na drogach dużo częściej. Z moich obserwacji jednak wynika co innego.
Pieszy ma takie samo prawo znajdować się na przejściu jak samochód. Niestety większość kierowców widzi w tym miejscu tylko jezdnię.
Zgregi20 kwi 2018
Ty przepuszczałeś, a na sąsiednim pasie rozpędzony samochód? Tu ewidentnie zawinił tamten kierowca.
Zgregi20 kwi 2018
Dobrze, że nic poważnego się nie stało.
W tym miejscu jest dość niebezpiecznie, nie jest to pierwsze potrącenie.
Popełniono tu błąd przy budowie nawrotki, swoją drogą za wąskiej dla większych pojazdów. Zamiast niej powinno powstać rondo. Takie skrzyżowanie odciążyło by lewoskręt w stronę szpitala przy orlenie, ale przede wszystkim w naturalny sposób uspokoiło by ruch w tym miejscu.
Masz rację, powinna być możliwość montażu pieca zasypowego, przy obowiązkowym gazowym. Po dwóch sezonach zimowych piec zasypowy stałby nieużywany (z uwagi na bilans cena/pracochłonność), a społeczeństwo szybko zmieniłoby zdanie o gazie. Chyba, że ktoś pali śmieci. Jednak prawidłowe połączenie kotła gazowego i "kopciucha" nie jest wcale takie proste, choć wykonalne (dodatkowe koszty).
Widzisz, o to właśnie chodzi z drugorzędnością kosztów. Ważniejszy jest wygląd elewacji, niż koszt ogrzewania.
Człowiek od pradziejów używał ognia. W każdym domostwie gdzieś płomień migotał. Nie dziwne więc, że ludziom ciężko rozstać się z przyjemnością patrzenia do rozpalonego pieca, kominka itp (niebieski płomień palnika nie ma tej magii). Wiek XXI będzie stuleciem w którym odejdziemy od bezpośredniego kontaktu z ogniem.
Zgregi10 mar 2018
sh_ma napisał/a:
A co to jest niska emisja? Pytam, bo wielu czytających pewnie nie ma pojęcia
Może byłbym w stanie przyjąć twój punkt widzenia w przypadku domów jednorodzinnych dobrze ocieplonych, ale dopiero wówczas, gdy spełnione były by trzy warunki:
- nie zabraniano by instalować kotłów zasypowych spełniających 5 klasę w zakresie emisji spalin, przy nominalnym obciążeniu, które mogły by być używane awaryjnie, oraz po zmroku przy temperaturze otoczenia poniżej - 5C.
- kopalnie były by tak zamykane, aby możliwe było ich w stosunkowo krótkim czasie ponownie uruchomić.
- nie dotyczy niektórych zabytkowych budynków
Niestety doświadczenie nie pozwala mi mieć realnej nadziei na spełnienie tych warunków.
Nowe domy w większości są dobrze ocieplone, w starych pierwszym krokiem, jak już napisałem, to termomodernizacja.
Pokutuje przekonanie, że gaz jest drogi. Z gazem było podobnie jak z olejem opałowym. Przez jakiś czas był tani, więc ludzie instalowali kotły, po czym okazało się, że ceny poszły w górę. Było to dawno, lecz uraz do gazu pozostał.
Tak, gaz jest droższy od węgla, ale przy prawidłowo wykonanej instalacji, w domku ocieplonym z powierzchnią mieszkalną nie przypominającą bloku różnica jest marginalna.
Co do Twoich warunków:
-gdybym miał wydać pieniądze na awaryjny system, to nie byłby to piec z podajnikiem, a agregat prądotwórczy i zupełnie punktowe ogrzewanie, czyli piecyk na butlę. Zarówno agregat, jak i piecyk można wykorzystać np.przy pracach w garażu (byle nie w piwnicy z uwagi na właściwości mieszanki propan-butan).
-niestety kopalnia to nie kiosk z gazetami. Największe koszty wydobycia, to utrzymanie kopalni. Niezależnie, czy węgiel jest wydobywany, czy nie trzeba kopalnie np. odwadniać.
-co z prądem, kanalizacją, bieżącą wodą w tych zabytkach? Powinna być oczywiście jakaś furtka dla zabytkowych budynków, tak jak dla samochodów. Eksploatacja do śmierci technicznej bez konieczności zmian. Trzeba jednak rozróżnić stare, które może być tańsze w ogólnym rozrachunku, ze względu na niską cenę zakupu, lecz droższe w użytkowaniu od zabytku w którym koszty są elementem drugorzędnym.
Zgregi5 mar 2018
Gorsza, niż kiedyś jakość powietrza w Myślenicach jest faktem. Czy ktoś nazwie to smogiem i zrobi na tym interes, czy jakkolwiek inaczej, mając inne intencje, to nie da się temu zaprzeczyć.
Nasze miasto leży na pograniczu Beskidu Wyspowego. Skąd taka "morska" nazwa? Ładnie to widać jesienią, gdy z nad dolin zasnutych mgłami wystają dumnie szczyty okolicznych górek. Podobnie do mgły zachowuje się smog.
Ktoś może powie, że Myślenice nie leżą w zamkniętej dolinie, tylko są otwarte na zalew. Jest w tym trochę prawdy, ale... Od granicy Bysiny z Jasienicą od strony południowej miasto jest zamknięte plebańską, która kończy się dopiero poniżej kościółka na stradomiu. Prawie ul. Piłsudskiego. Od północy to samo. Dalin, jedną z odnóg, schodzi łagodnie aż do "starej cegielni".
Nic w tym dziwnego, zawsze tak było. Co więc się zmieniło? W celu, o zgrozo, ochrony środowiska połączono krańcowe punkty tych grzbietów górskich, zamykając dolinę od wschodu ekranami akustycznymi.
Kto pamięta stary dworzec przy Słonecznej? Był tam zawsze swobodny przepływ powietrza, a często wręcz p**... mocno wiało. Teraz tego nie ma.
Zamknięta dolina tworzy taki mały zalew myślenicki ze smogu. Co przeleci górą, to przeleci, reszta osiada w mieście i naszych płucach.
Myślenice mają plus, minus stałą liczbę ludności, lecz wciąż się rozrastają. Wynika z tego, że na każdego mieszkańca przypada większa, ogrzewana powierzchnia lokalu. Dochodzi do tego łatwy dostęp do ciepła, a co za tym, większa temp. w pomieszczeniach i emisja.
Co zmieni wymiana pieca jak ciepło z domu ucieka? Podstawa to termomodernizacja.
Nie do końca. Mają być przecież wyznaczone nowe miejsca dla niepełnosprawnych (kilka) i dla dostawców. Przed magistratem też, więc kilkanaście znaków.
Zgregi10 mar 2018
Po otrzymaniu przez miasto dotacji na rewitalizację Rynku zmiany organizacji parkowania powinny zostać wstrzymane, lub wykonane w sposób prowizoryczny (np. wszędzie gdzie trzeba donice, bez betonowania) . Znaki, słupki itp. które w tym roku zostaną zamontowane, w przyszłym będą likwidowane. Nawet jeżeli organizacja ruchu po remoncie Rynku będzie identyczna z tą z przed odnowy, to dwa razy trzeba będzie zrobić to samo, a w trakcie prac tak, czy siak, różne czasowe zmiany będą wprowadzane.
Mam wrażenie, że w magistracie zabrakło koordynacji tych dwóch projektów, lub jest to test funkcjonowania zmian w parkowaniu. Najprawdopodobniej jednak jest to odpowiedź na potrzeby mieszkańców, tuż przed wyborami...
Jestem jak najbardziej za ograniczeniem wjazdu nie tylko na samą płytę, ale ogólnie do Rynku. jednak nic na siłę.
Zapomnijcie o przyłbicach, chustach i szalikach. Nowe obostrzenia w sprawie zasłaniania nosa i ust
Nieprawda
Człowiek wolny wybiera, buntować musi się niewolnik.
Zderzenie na ul. Dunina Brzezińskiego. Cztery samochody uszkodzone. Na Osiedlu Tysiąclecia robi się coraz ciaśniej
To, że w mieście jest coraz ciaśniej, widać od dłuższego czasu. Problem jest jednak dużo szerszy niż budowa kolejnych miejsc postojowych. Można o tym dużo opowiadać.
Jak samochody zaparkowane przy drodze stoją tam legalnie, a wyjazd z parkingu nie jest zastawiony, to w tej konkretnej sytuacji stworzenie kolejnych miejsc do parkowania nic nie zmieni. Bo ktoś i tak zaparkuje tuż pod blokiem.
Ciekawa sprawa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do kolizji doprowadził kierowca wyjeżdżający z parkingu, a wnioski są takie, iż parkingów jest za mało.
Czy bloki będą ciasno, czy nie, nie zmienia to faktu, ze zapewnienie miejsc parkingowych należy do inwestora. Część mieszkań widocznie jest dla ludzi bez samochodów (prawa jazdy?). To ostatecznie kupujący mieszkanie wybiera standard w jakim chce mieszkać.
Komentarz z UMiG na temat dodatkowych parkomatów: „Burmistrz dostrzega problem z parkowaniem na ulicach powiatowych i z radą (…) może pomóc go rozwiązać”
Starosta ma rację, tu potrzeba rozwiązań systemowych. Myli się jednak w kwestii sposobu rozwiązania problemu.
Po pierwsze system musi być spójny. Zatem wszystkie ulice, bo w większości parkowanie jest na jezdni czy chodniku, powinny być, w podobnej lokalizacji, objęte takim samym sposobem opłaty, bądź jej braku.
Po drugie system musi zapewniać dostępność miasta dla mieszkańców i przyjezdnych. Dyskusja więc powinna zacząć się od analizy gdzie chcemy by samochody parkowały, a gdzie nie. Jak zapewnić możliwość dostania się w miejsca gdzie parkowanie jest ograniczone. Czy ma być to spacer, rower, czy komunikacja miejska, lub krótkie postoje.
Po trzecie system musi zapewniać egzekwowanie sposobu parkowania od poboru opłat, do karania za niezgodne z prawem pozostawianie aut. Czy gmina ma wprowadzić kontrolę strefy na swój koszt i odprowadzać pieniądze do powiatu? A może każdy zarządca drogi ma zatrudnić swoich ludzi?
Po czwarte system musi wykorzystać istniejące w mieście parkingi. Jest ich kilka, więc nie trzeba budować nowych. Pytanie jak uruchomić istniejący potencjał.
Myślenicki oddział PiS reaguje na manifestacje. Takiej odpowiedzi uczestnika nikt się nie spodziewał
Tak kończy się mieszanie do polityki dylematów moralnych i silnych emocji. Podział społeczeństwa rośnie, a ludzkie tragedie pozostają nierozwiązane.
KOMUNIKACJA W MYŚLENICACH
Porównanie naszego miejskiego bus-a (czy on jeszcze jeździ?) do oferty przygotowanej przez niespełna 12 tyś. Miechów wypada blado.
https://www.miechow.eu/miasto-i-gmina/aktualnosci/Uruchomienie-Komunikacji-Miejskiej-w-Miechowie/
https://www.miechow.eu/miasto-i-gmina/mkm/rozklad-linia-1
"Złoty pociąg". Czy nadjedzie i kto powinien za niego zapłacić?
Przedstawię temat z trochę innego punktu widzenia.
Połączenie kolejowe z Myślenic do Krakowa jest dobrym pomysłem. Jest wiele argumentów za. Jednak to co szumnie jest nazywane "złotym pociągiem" faktycznie powinno nosić nazwę "złotej szyny", bo obecny plan dotyczy budowy torowiska, lub ogólniej infrastruktury po której mógłby się w przyszłości poruszać pociąg. Zorganizowanie połączeń kolejowych będzie należało do samorządów, od wojewódzkiego do gminnych. Tu będą potrzebne pieniądze. Dziś gmina ma problem ze znalezieniem funduszy na autobusowe połączenie z Krakowem. Czy w przyszłości będą środki na funkcjonowanie pociągu? Nie wyobrażam sobie, że odjazdy do Krakowa będą tylko dwa razy dziennie. To musi działać sprawniej, a to kosztuje.
Osobnym tematem jest infrastruktura drogowa Myślenic. Już na etapie planowania trzeba uwzględnić wzmożony ruch samochodów w okolicach stacji kolejowej. Deklaracja wybudowania parkingów przez powiat, choć ważna, powinna być poprzedzona analizą ruchu i takim zaprojektowaniu lokalizacji dworca, by nie sparaliżować całego miasta, a zarazem nie zamienić ulic w jeden wielki parking.
Odpowiadając na pytanie z ankiety uważam, że priorytetem powinna być budowa połączenia kolejowego.
Pociągiem z Myślenic do Krakowa w 45 minut za 5,50 zł? Ruszyły konsultacje w sprawie kolei
Im więcej parkingów, tym więcej aut w mieście. Potrzebny jest punkt przesiadkowy, a nie miejsca postojowe. Kraków chce się pozbyć samochodów ze swoich granic. Czy Myślenice chcą być parkingiem dla Krakowa?
budowa kolei Myślenice-Kraków? POSTĘPY PRAC
Czas dojazdu, choć ważny, nie jest priorytetem. Kraków będzie pomału utrudniał wjazd, lub parkowanie prywatnych samochodów. Komunikacja zbiorowa będzie przejmować transport nie tylko mieszkańców, ale i dojeżdżających. Ważne jest teraz wywalczenie jak najlepszego połączenia z Krakowem. Kolej jest tu ciekawą alternatywą.
Radni wybrali przewodniczącego i dwie wiceprzewodniczące Rady Miejskiej [WIDEO]
Może mam naiwne podejście, ale skoro jest dwóch zastępców, a w sumie trzy komitety, to jeden z zastępców powinien być z PiS, a drugi z Bez Układów. Przewodniczący (lub jego zastępcy) ma za zadnie prowadzić obrady, oraz reprezentować radę, ale władzy chyba nie ma.
Wybory Samorządowe 2018: Zobacz kto będzie rządził w Sejmiku. Mamy tam dwóch reprezentantów
To wielki sukces i szansa dla naszego powiatu! Mamy w sejmiku dwóch przedstawicieli z różnych opcji politycznych. Każdy może lobbować w swoim środowisku. Mądre działania tych panów mogą pozytywnie odczuć Myślenice. Oby połączył ich wspólny cel dla regionu, a nie skłóciła polityka partyjna.
Wybory Samorządowe 2018: Jarosław Szlachetka burmistrzem Myślenic
Ludzie! Kampania wyborcza już się skończyła. Wyborcy zadecydowali i jedni powinni się cieszyć, nie kopiąc pokonanych, a inni uszanować, demokratycznie wybranych, przedstawicieli.
Skończył się festiwal, czas na wspólną pracę.
Krzysztof Halek: Bezpieczeństwo na Zakopiance mogą zapewnić bezkolizyjne przejazdy [WIDEO]
Licytowanie, który z kandydatów przedstawi lepsze rozwiązanie na "zakopiance", to zwykła gra o głosy mieszkańców Krzyszkowic, Głogoczowa, Jawornika, a nie są to małe miejscowości.
Na dzień dzisiejszy odcinek od Myślenic do obwodnicy Krakowa jest zwykłą drogą aglomeracyjną, a nie szybkiego ruchu. Bez kompleksowych działań nic tu się nie zmieni.
Kandydaci do urzędu burmistrza powinni zabiegać w GDDKiA o poprawienie połączenia pomiędzy wschodnią (strefa przemysłowa), a zachodnią częścią miasta. Obecnie ruch przez "światła" na DK7 jest ogromny i tu trzeba jakoś rozwiązać problem. W jednym miejscu spotyka się tu droga krajowa z wojewódzką, powiatową i dochodzi ruch lokalny.
Myślenice: To skrzyżowanie zniknie z mapy. W jego miejscu powstanie park
Uważam, że powiat nie ma pomysłu na ten rejon miasta. Dopiero co wyremontowany mostek przy Żwirki i Wigury i już zmiana oznakowania. Nawrotka obok nie mieści dużych samochodów. Karetki pogotowia, które kiedyś jeździły z ul. Słowackiego prosto w Żwirki i Wigury, teraz kluczą Słoneczną i Szpitalną.
Samochody ze Słonecznej został wprowadzone do centrum, a teraz jest problem z nadmiernym ruchem w tym miejscu.
W godzinach szczytu będą stały dwa pasy, zamiast jednego, a wyjazd z Żeromskiego w stronę centrum może być gorszy niż teraz (nie widzę linii prowadzącej z prawego pasa na Żeromskiego tylko na prawy pas Słowackiego). W pozostałym czasie będzie tu doskonałe miejsce do sprawdzenia osiągów swojego samochodu, czy motocykla. Już teraz od świateł na zakopiance do centrum jest tor wyścigowy. Powiat zdaje się doskonale o tym wiedzieć, bo na stronie tegoż jest prośba do kierowców o zachowanie rozwagi. Tyle o mistrzach prostej. Są jednak też kierowcy dla których zestawienie kilku wielopasmowych skrzyżowań będzie poważnym problemem. Brakuje mi tu też miejsca dla rowerzystów. Nie wyobrażam sobie skrętu rowerem w lewo ze Słowackiego w stronę Zarabia.
Rozumiem, że samochodów przybywa, więc trzeba zwiększyć przepustowość dróg. Nie podoba mi się jednak ten projekt. Nie podoba mi się brak alternatywnych dróg. Ze strefy przemysłowej brak jest dogodnej alternatywy, dla ul. Słowackiego, do centrum. Skrzyżowanie Kazimierza Wielkiego z Cegielskiego to jakaś porażka.
Myślenice: Kiedy przechodził przez pasy wjechał w niego kierowca dostawczaka
Czyżby prawo silniejszego? Czemu przy ciężarówkach tak, a piesi niech sami na siebie uważają. Miej świadomość tego, że przy zdarzeniu z pieszym, zwłaszcza na przejściu, grozi Ci wyrok. Głupio potem rozważać, że tak niewiele wystarczyło zrobić, by ocalić czyjeś życie, lub zdrowie.
Statystycznie łatwiej być poszkodowanym w wypadku przez kierowcę samochodu osobowego. Łatwiej też zginąć w takim wypadku, niż z winy kierowcy ciężarówki. Jako istota rozumna większą ostrożność powinnaś zachować więc przy małych pojazdach.
Nie jest to jedyne miejsce, gdzie pasy znajdują się w obrębie skrzyżowania. Nie powinien być to problem dla żadnego kierowcy.
Czytając komentarze dochodzę do wniosku, że gdyby nie nadzwyczajna uwaga kierowców i ich umiejętności, piesi ginęli by na drogach dużo częściej. Z moich obserwacji jednak wynika co innego.
Pieszy ma takie samo prawo znajdować się na przejściu jak samochód. Niestety większość kierowców widzi w tym miejscu tylko jezdnię.
Ty przepuszczałeś, a na sąsiednim pasie rozpędzony samochód? Tu ewidentnie zawinił tamten kierowca.
Dobrze, że nic poważnego się nie stało.
W tym miejscu jest dość niebezpiecznie, nie jest to pierwsze potrącenie.
Popełniono tu błąd przy budowie nawrotki, swoją drogą za wąskiej dla większych pojazdów. Zamiast niej powinno powstać rondo. Takie skrzyżowanie odciążyło by lewoskręt w stronę szpitala przy orlenie, ale przede wszystkim w naturalny sposób uspokoiło by ruch w tym miejscu.
Sułkowice: Na zakręcie pojechał prosto. Uderzył w sklep i zmarł na miejscu
Droga w tym miejscu nie jest drogą lokalną. To droga wojewódzka 956.
Mówiąc językiem potocznym: "szkoda chłopa".
Dobrze, że reszta to szkody tylko materialne.
Myslenice smog wiekszy niż w krakowie
Masz rację, powinna być możliwość montażu pieca zasypowego, przy obowiązkowym gazowym. Po dwóch sezonach zimowych piec zasypowy stałby nieużywany (z uwagi na bilans cena/pracochłonność), a społeczeństwo szybko zmieniłoby zdanie o gazie. Chyba, że ktoś pali śmieci. Jednak prawidłowe połączenie kotła gazowego i "kopciucha" nie jest wcale takie proste, choć wykonalne (dodatkowe koszty).
Widzisz, o to właśnie chodzi z drugorzędnością kosztów. Ważniejszy jest wygląd elewacji, niż koszt ogrzewania.
Człowiek od pradziejów używał ognia. W każdym domostwie gdzieś płomień migotał. Nie dziwne więc, że ludziom ciężko rozstać się z przyjemnością patrzenia do rozpalonego pieca, kominka itp (niebieski płomień palnika nie ma tej magii). Wiek XXI będzie stuleciem w którym odejdziemy od bezpośredniego kontaktu z ogniem.
Nowe domy w większości są dobrze ocieplone, w starych pierwszym krokiem, jak już napisałem, to termomodernizacja.
Pokutuje przekonanie, że gaz jest drogi. Z gazem było podobnie jak z olejem opałowym. Przez jakiś czas był tani, więc ludzie instalowali kotły, po czym okazało się, że ceny poszły w górę. Było to dawno, lecz uraz do gazu pozostał.
Tak, gaz jest droższy od węgla, ale przy prawidłowo wykonanej instalacji, w domku ocieplonym z powierzchnią mieszkalną nie przypominającą bloku różnica jest marginalna.
Co do Twoich warunków:
-gdybym miał wydać pieniądze na awaryjny system, to nie byłby to piec z podajnikiem, a agregat prądotwórczy i zupełnie punktowe ogrzewanie, czyli piecyk na butlę. Zarówno agregat, jak i piecyk można wykorzystać np.przy pracach w garażu (byle nie w piwnicy z uwagi na właściwości mieszanki propan-butan).
-niestety kopalnia to nie kiosk z gazetami. Największe koszty wydobycia, to utrzymanie kopalni. Niezależnie, czy węgiel jest wydobywany, czy nie trzeba kopalnie np. odwadniać.
-co z prądem, kanalizacją, bieżącą wodą w tych zabytkach? Powinna być oczywiście jakaś furtka dla zabytkowych budynków, tak jak dla samochodów. Eksploatacja do śmierci technicznej bez konieczności zmian. Trzeba jednak rozróżnić stare, które może być tańsze w ogólnym rozrachunku, ze względu na niską cenę zakupu, lecz droższe w użytkowaniu od zabytku w którym koszty są elementem drugorzędnym.
Gorsza, niż kiedyś jakość powietrza w Myślenicach jest faktem. Czy ktoś nazwie to smogiem i zrobi na tym interes, czy jakkolwiek inaczej, mając inne intencje, to nie da się temu zaprzeczyć.
Nasze miasto leży na pograniczu Beskidu Wyspowego. Skąd taka "morska" nazwa? Ładnie to widać jesienią, gdy z nad dolin zasnutych mgłami wystają dumnie szczyty okolicznych górek. Podobnie do mgły zachowuje się smog.
Ktoś może powie, że Myślenice nie leżą w zamkniętej dolinie, tylko są otwarte na zalew. Jest w tym trochę prawdy, ale... Od granicy Bysiny z Jasienicą od strony południowej miasto jest zamknięte plebańską, która kończy się dopiero poniżej kościółka na stradomiu. Prawie ul. Piłsudskiego. Od północy to samo. Dalin, jedną z odnóg, schodzi łagodnie aż do "starej cegielni".
Nic w tym dziwnego, zawsze tak było. Co więc się zmieniło? W celu, o zgrozo, ochrony środowiska połączono krańcowe punkty tych grzbietów górskich, zamykając dolinę od wschodu ekranami akustycznymi.
Kto pamięta stary dworzec przy Słonecznej? Był tam zawsze swobodny przepływ powietrza, a często wręcz p**... mocno wiało. Teraz tego nie ma.
Zamknięta dolina tworzy taki mały zalew myślenicki ze smogu. Co przeleci górą, to przeleci, reszta osiada w mieście i naszych płucach.
Myślenice mają plus, minus stałą liczbę ludności, lecz wciąż się rozrastają. Wynika z tego, że na każdego mieszkańca przypada większa, ogrzewana powierzchnia lokalu. Dochodzi do tego łatwy dostęp do ciepła, a co za tym, większa temp. w pomieszczeniach i emisja.
Co zmieni wymiana pieca jak ciepło z domu ucieka? Podstawa to termomodernizacja.
Myślenice: Zakaz wjazdu na Rynek? Tak, ale od 1 kwietnia
Nie do końca. Mają być przecież wyznaczone nowe miejsca dla niepełnosprawnych (kilka) i dla dostawców. Przed magistratem też, więc kilkanaście znaków.
Po otrzymaniu przez miasto dotacji na rewitalizację Rynku zmiany organizacji parkowania powinny zostać wstrzymane, lub wykonane w sposób prowizoryczny (np. wszędzie gdzie trzeba donice, bez betonowania) . Znaki, słupki itp. które w tym roku zostaną zamontowane, w przyszłym będą likwidowane. Nawet jeżeli organizacja ruchu po remoncie Rynku będzie identyczna z tą z przed odnowy, to dwa razy trzeba będzie zrobić to samo, a w trakcie prac tak, czy siak, różne czasowe zmiany będą wprowadzane.
Mam wrażenie, że w magistracie zabrakło koordynacji tych dwóch projektów, lub jest to test funkcjonowania zmian w parkowaniu. Najprawdopodobniej jednak jest to odpowiedź na potrzeby mieszkańców, tuż przed wyborami...
Jestem jak najbardziej za ograniczeniem wjazdu nie tylko na samą płytę, ale ogólnie do Rynku. jednak nic na siłę.
Myślenice: Pracę radnych obejrzysz na żywo w internecie
Plusik za Manna i Maternę