Poród w myślenickim szpitalu i wszystko co z nim związane

  • 16 sie 2015
    syliaaa napisał/a:

    A jak wygląda sprawa gdy ma się planowane cc? Mam zaplanowany zabieg na koniec sierpnia, właśnie w Myślenicach. Czy są może jakieś kobiety, które też miały planowaną cesarkę i podzielą się doświadczeniami? Chodzi mi o to m.in. ile dni się spędza na oddziale gdy wszystko przebiega bez zakłóceń, kiedy jest się pionizowanym, jak w ogóle wygląda opieka nad pacjentką w tym przypadku? Polecacie czy odradzacie? Z góry dziękuję za odpowiedzi. :-)

    miałam nieplanowaną cesarkę 31 grudnia, ponieważ akcja porodowa w ogóle się nie rozkręcała a byłam prawie dwa tygodnie po terminie. zostałam z córeczką wypisana po trzech dniach :) po cesarce pokazali mi córeczkę już owiniętą w pieluszkę, później przewieziono ją na oddział noworodków a w między czasie jeszcze przedstawioną ją tatusiowi :) po przewiezieniu mnie na salę i podpięciu pod te wszystkie urządzenia, poprosiłam o przyniesienie malutkiej choć na chwilę, pielęgniarka przyniosła ją i położyła obok, żeby spróbowała przyssać się do piersi :)
    cesarkę miałam o 19, następnego dnia rano, jakoś około 9 przeszłam już do normalnej sali. pielęgniarki, które się mną opiekowały w tych pierwszych godzinach po cesarce, bardzo miłe i pomocne, często przychodziły zmieniać podkłady, sprawdzać czy jest ok.
    szybko doszłam do siebie, rana co prawda ciągnęła i bolała na początku, ale dało się przeżyć. jeśli jednak ból był nie do zniesienia, zawsze można było podejść do dyżurki i poprosić o coś przeciwbólowego :)

    8
  • 21 lip 2015

    też uważam, że niestety sale nie są przystosowane do odwiedzin, jednak zawsze milej mija ten czas, gdy ktoś z bliskich jest z nami. choć wiadomo, z umiarem!
    w lecie to musi być tam być masakra ;p rodziłam w zimie, więc nie mam co narzekać, choć i tak czasami przyświecało tak słońce po oknach, że nie dało się wytrzymać.

    pamiętam, jaki u nas był tłok po nowym roku. maleńka sala, cztery łóżka, w połowie sali dwie szafeczki, bo nie było ich gdzie położyć, a do każdej z nas przychodziły co najmniej po 2/3 osoby... te wózeczki parkowałyśmy przy wejściu po lewej i prawej stronie, bo inaczej nie było szans ich gdzie indziej pomieścić.
    i to skrzypiące łóżko... kilka dni wcześniej leżałam na patologi i również trafiło mi się jakieś strzelające, że aż bałam się przewracać z boku na bok :D

    może po tym remoncie teraz coś zmienią :)

    5 1