Na poczatku maja miałam porod wywolywany w szpitalu w myslenicach. Zglosilam sie 8 dni po terminie do szpitala i po badaniu zostalam przyjeta na ginekologie, a nastepnego dnia o godzinie 8 rano przeniesiona na porodowke w celu wywolania porodu. O 8:00 podano mi kroplowke z oksytocyna. Towarzyszyl mi mąż. Położne kontrolowaly stan dziecka przez ktg i pomiar tetna. Pokazaly również cwiczenia, ktore mialy usmierzyc ból. Urodzilam o 17:30 drogami natury. Lekarz badal mnie w tym czasie 3 razy i byl w trakcie porodu. Porod odbierala polozna. Lekarz szyl krocze po wszystkim. Ogólnie chwale ginekologie i porodowke. Natomiast poloznictwo i oddzial noworodkowy nie przypadł mi do gustu. Prysznice-horror. A panie położne od noworodkow niemiłe (ale to wiadomo zależy od zmiany).
Jeśli chodzi o znieczulenie, to ja nie prosiłam o nie (zbyt szybko wszystko zaczelo sie dziac-od skurczy do konca porodu minelo 3 godziny). Natomiast panie, ktore ze mną leżały na poloznictwie prosiły o znieczulenie, ale obie otrzymaly odpowiedz, ze nie ma dostepnego anestezjologa (rodzily w odstepie pół godziny :) )
Poród w myślenickim szpitalu i wszystko co z nim związane
Na poczatku maja miałam porod wywolywany w szpitalu w myslenicach. Zglosilam sie 8 dni po terminie do szpitala i po badaniu zostalam przyjeta na ginekologie, a nastepnego dnia o godzinie 8 rano przeniesiona na porodowke w celu wywolania porodu. O 8:00 podano mi kroplowke z oksytocyna. Towarzyszyl mi mąż. Położne kontrolowaly stan dziecka przez ktg i pomiar tetna. Pokazaly również cwiczenia, ktore mialy usmierzyc ból. Urodzilam o 17:30 drogami natury. Lekarz badal mnie w tym czasie 3 razy i byl w trakcie porodu. Porod odbierala polozna. Lekarz szyl krocze po wszystkim. Ogólnie chwale ginekologie i porodowke. Natomiast poloznictwo i oddzial noworodkowy nie przypadł mi do gustu. Prysznice-horror. A panie położne od noworodkow niemiłe (ale to wiadomo zależy od zmiany).
Jeśli chodzi o znieczulenie, to ja nie prosiłam o nie (zbyt szybko wszystko zaczelo sie dziac-od skurczy do konca porodu minelo 3 godziny). Natomiast panie, ktore ze mną leżały na poloznictwie prosiły o znieczulenie, ale obie otrzymaly odpowiedz, ze nie ma dostepnego anestezjologa (rodzily w odstepie pół godziny :) )