Jeśli aż 40 mieszkań odmówiło udziału w oczekiwanej inwestycji, to rada nadzorcza spółdzielni powinna zbadać dlaczego tak się stało. Jest logiczne, że w tym temacie nie powinien się wypowiadać tylko i wyłącznie zarząd, jako strona konfliktu.
anka113 sie 2014
Kasiu105 – sorry, ale albo jesteś ignorantką, albo osądzasz szybciej nim zgłębiasz fakty. Otóż na otwartym spotkaniu z mieszkańcami p. Urbański ujawnił porażające dane o złej pracy zarządu i rady nadzorczej Zorzy. Powiedział rzeczy, które nielicznym osobom znane są od dawna, ale po raz pierwszy zostały potwierdzone z pozycji członka rady nadzorczej. Tym samym p. Urbański dał sygnał uśpionym członkom, że jeśli nadal nie będą się interesować Spółdzielnią, to może być jeszcze gorzej.
Nie stawiałabym znaku równości pomiędzy tzw. ulotkami. - Każde z zaproszeń p. Urbańskiego na walne zebranie było osobiście przez niego podpisane i brał on odpowiedzialność za ich treść. Natomiast tzw. Apele były wyrafinowanym paszkwilem <niewiadomego> pochodzenia.
Na Twoje pytanie: czy wolno krytykować p.Urbańskiego? – Jestem <za> pod warunkiem, że jest to uczciwa krytyka, wynikająca ze znajomości tematu. Krytyka nawiązująca do esbeckich metod niszczenia ludzi nie zasługuje na uznanie.
anka1123 lip 2014
Czy "APELEM powinna się zainteresować Prokuratura lub Policja"? - Tak, jestem <za> i nie mam złudzeń, komu te Apele miały poprawić notowania. Dzięki nim możemy teraz czytać: "Prezesi trzymają się mocno": http://sedno.myslenice.org.pl/pdf/sedno-2014-07.pdf
anka1116 lip 2014
Najłatwiej narzekać na wysokie opłaty i nie robić nic. Takie nastawienie ma większość członków spółdzielni. To kategoria ludzi przyzwyczajonych, że ktoś ich obsługuje i zadowala się byle czym. Oni nie wezmą do ręki statutu, nie znają swoich praw, ale pozwolą się wodzić za nos i oszukiwać. Aby iść na walne zebranie wystarczy im garść plotek, anonim i przekonanie o własnej nieomylności.
Czytałam te brednie zwane Apelem i widzę naiwnych, którzy się na niego nabrali. Nawet doświadczeni spółdzielcy nie wiedzą, że wielkość zaciągniętego zadłużenia określa walne zebranie i zarząd spółdzielni. a nie kandydat do rady nadzorczej. Brakuje zrozumienia, że w wadliwym systemie prawnym głupi płaci dwa razy. Kosmici spółdzielni nie naprawią, tylko sami członkowie. Jeśli ktoś uważa, że spółdzielnią rządzi klika, to trzeba tej klice pomóc odejść, bo ona sama tego nie zrobi.
Można mówić o ankietowej farsie, bo Zarząd z Radą Nadzorczą Zorzy od początku wykazywali słomiany zapał do realizacji wariantu II z kotłami gazowymi przy każdym bloku. Zmarnowano mnóstwo czasu i dopiero teraz, "pięć po dwunastej", zdecydowano się na ankietowanie mieszkańców. Skutkiem takich działań jest najwyraźniej przestraszenie ludzi Teraz Zarząd będzie mógł zacierać ręce od nicnierobienia i triumfująco powiedzieć: "my chcieliśmy, ale spełniamy wolę mieszkańców, którzy poparli wariant z obcą firmą".
Popatrzmy na proste fakty, aby nie mieć złudzeń, że może być inaczej.
1.Instytucje udzielające preferencyjne kredyty nie wymagają oświadczeń od członków spółdzielni, czyli ankiety są zbędne, Preferencyjne kredyty spłacić można z funduszu remontowego a nawet z oszczędności przy wytwarzaniu energii cieplnej.
2. Rada Nadzorcza 10 X zleciła opracowanie ankiet. Zarząd niespiesznie przystąpił do napisania ankiet z informacją towarzyszącą 16 X. Mimo to ankiety przekazano mieszkańcom dopiero 21 X i dano im zaledwie tydzień czasu na wypełnienie. Co z osobami mieszkającym poza gminą? - Lepiej nie pytać..
3.W informacji dla mieszkańców podano koszty tak, jakby z góry były znane, preferencyjne kredyty w ogóle nie istniały a sami mieszkańcy mieli pokryć 100% wydatków.
Choć znam Józka Błachuta, trudno mi się pogodzić się z podejrzeniem, że ten człowiek może mieć związek z apelami. Jednak idąc na Walne Zebranie oczekiwałam, iż przedstawiciel rady nadzorczej Zorzy coś zrobi, że na przykład, w imieniu swoim i kolegów, złoży ubolewanie z powodu nieodpowiedzialnego incydentu i się od niego odetnie. A tu NIC. Cisza. - Pomimo, że w apelu ktoś posłużył się nazwą <rada nadzorcza>.
anka119 paź 2014
Strona internetowa najbardziej przyda się osobom, które nie mogą bez szkody dla pracy odwiedzać spółdzielni. Ale jak dostać login, jeśli wydawany jest od 9.00 do 13.00?
Póki co, na tej stronie internetowej można sobie poczytać tekst o Radzie Nadzorczej. Widać z niego, że rada nadzorcza nie ma uprawnień do zaciągania kredytów obciążających spółdzielnię. To ostatnie było przedmiotem zarzutu w anonimie zwanym Apelem. Nasuwa się więc smutny wniosek, że autor anonimu był nieznającym się na rzeczy półgłówkiem, który straszył nieistniejącym zagrożeniem
anka1118 wrz 2014
Uff. Po 6 latach wyczekiwania, ZORZA utworzyła własną stronę internetową. Krok słuszny, lecz nie ma powodów do euforii. Te 6 lat jest miarą nieudolności władz Spółdzielni, zwodzenia mieszkańców a nawet oszukiwania tych ostatnich fałszywymi informacjami. Na własne uszy słyszałam, jak przed spotkaniem z posłem Tobiszowskim w Myślenicach (http://www.gazeta.myslenice.pl/serwis/archiwum/2009/16/Z-poslami-o-spoldzielczosci-1.html ), jeden ze spółdzielnianych intrygantów zastraszał niezorientowane babcie kosztem utworzenia strony www na poziomie 100 tys. zł i te babcie w to wierzyły...... Teraz pora zastanowić się dlaczego najwięksi oponenci strony internetowej ZORZY nagle ustąpili. Chyba wyjaśnieniem są zbliżające się wybory samorządowe. - Można sobie wyobrazić, że jeden z tych oponentów postanowił wystartować w wyborach i teraz potrzebuje pozytywnie "zapunktować" u potencjalnych wyborców. Już pojawiły się spekulacje, że jest nim niejaki B (w razie skojarzeń mówmy o przypadkowej zbieżności), którego zapamiętano z niepoważnych wypowiedzi o wysokich kosztach strony internetowej. Wiadomo, on na niczym się nie zna, ale czy dla wyborców ma to znaczenie?
Dotacje pomagają jedynie osobom, które mają rzadkie kwalifikacje i dobry pomysł na ich wykorzystanie. W ostatnich latach, z pomocą rządu Tuska, przemysł dający rynek pracy budowany był na Zachodzie, nie w Polsce. Ten brak pracy jest istotą problemu i pieniądze z PUP tego nie zmienią.
Mam dość sondaży. Raczej najpierw należałoby przemyśleć co trzeba by zmienić, by - na przykład - obywatel, który nie jest rodziną dla zatrudnionych w administracji miał szanse na sprawiedliwe potraktowanie. Potem do tych potrzeb można by dopasować kandydata na burmistrza i ocenić, czy ma on szanse na spełnienie naszych oczekiwań..
Masowa prowokacja bez echa
W polskich warunkach trudno jest liczyć na sprawiedliwość: http://jadwiga604.blogspot.com/2015/07/hanba-polskiego-wymiaru-sprawiedliwosci.html
Jeśli aż 40 mieszkań odmówiło udziału w oczekiwanej inwestycji, to rada nadzorcza spółdzielni powinna zbadać dlaczego tak się stało. Jest logiczne, że w tym temacie nie powinien się wypowiadać tylko i wyłącznie zarząd, jako strona konfliktu.
Kasiu105 – sorry, ale albo jesteś ignorantką, albo osądzasz szybciej nim zgłębiasz fakty. Otóż na otwartym spotkaniu z mieszkańcami p. Urbański ujawnił porażające dane o złej pracy zarządu i rady nadzorczej Zorzy. Powiedział rzeczy, które nielicznym osobom znane są od dawna, ale po raz pierwszy zostały potwierdzone z pozycji członka rady nadzorczej. Tym samym p. Urbański dał sygnał uśpionym członkom, że jeśli nadal nie będą się interesować Spółdzielnią, to może być jeszcze gorzej.
Nie stawiałabym znaku równości pomiędzy tzw. ulotkami. - Każde z zaproszeń p. Urbańskiego na walne zebranie było osobiście przez niego podpisane i brał on odpowiedzialność za ich treść. Natomiast tzw. Apele były wyrafinowanym paszkwilem <niewiadomego> pochodzenia.
Na Twoje pytanie: czy wolno krytykować p.Urbańskiego? – Jestem <za> pod warunkiem, że jest to uczciwa krytyka, wynikająca ze znajomości tematu. Krytyka nawiązująca do esbeckich metod niszczenia ludzi nie zasługuje na uznanie.
Czy "APELEM powinna się zainteresować Prokuratura lub Policja"? - Tak, jestem <za> i nie mam złudzeń, komu te Apele miały poprawić notowania. Dzięki nim możemy teraz czytać: "Prezesi trzymają się mocno": http://sedno.myslenice.org.pl/pdf/sedno-2014-07.pdf
Najłatwiej narzekać na wysokie opłaty i nie robić nic. Takie nastawienie ma większość członków spółdzielni. To kategoria ludzi przyzwyczajonych, że ktoś ich obsługuje i zadowala się byle czym. Oni nie wezmą do ręki statutu, nie znają swoich praw, ale pozwolą się wodzić za nos i oszukiwać. Aby iść na walne zebranie wystarczy im garść plotek, anonim i przekonanie o własnej nieomylności.
Czytałam te brednie zwane Apelem i widzę naiwnych, którzy się na niego nabrali. Nawet doświadczeni spółdzielcy nie wiedzą, że wielkość zaciągniętego zadłużenia określa walne zebranie i zarząd spółdzielni. a nie kandydat do rady nadzorczej. Brakuje zrozumienia, że w wadliwym systemie prawnym głupi płaci dwa razy. Kosmici spółdzielni nie naprawią, tylko sami członkowie. Jeśli ktoś uważa, że spółdzielnią rządzi klika, to trzeba tej klice pomóc odejść, bo ona sama tego nie zrobi.
BUDOWA NOWEJ KOTŁOWNI NA OSIEDLU 1000 LECIA
Można mówić o ankietowej farsie, bo Zarząd z Radą Nadzorczą Zorzy od początku wykazywali słomiany zapał do realizacji wariantu II z kotłami gazowymi przy każdym bloku. Zmarnowano mnóstwo czasu i dopiero teraz, "pięć po dwunastej", zdecydowano się na ankietowanie mieszkańców. Skutkiem takich działań jest najwyraźniej przestraszenie ludzi Teraz Zarząd będzie mógł zacierać ręce od nicnierobienia i triumfująco powiedzieć: "my chcieliśmy, ale spełniamy wolę mieszkańców, którzy poparli wariant z obcą firmą".
Popatrzmy na proste fakty, aby nie mieć złudzeń, że może być inaczej.
1.Instytucje udzielające preferencyjne kredyty nie wymagają oświadczeń od członków spółdzielni, czyli ankiety są zbędne, Preferencyjne kredyty spłacić można z funduszu remontowego a nawet z oszczędności przy wytwarzaniu energii cieplnej.
2. Rada Nadzorcza 10 X zleciła opracowanie ankiet. Zarząd niespiesznie przystąpił do napisania ankiet z informacją towarzyszącą 16 X. Mimo to ankiety przekazano mieszkańcom dopiero 21 X i dano im zaledwie tydzień czasu na wypełnienie. Co z osobami mieszkającym poza gminą? - Lepiej nie pytać..
3.W informacji dla mieszkańców podano koszty tak, jakby z góry były znane, preferencyjne kredyty w ogóle nie istniały a sami mieszkańcy mieli pokryć 100% wydatków.
Spółdzielni ZORZA strona internetowa i informacje
Choć znam Józka Błachuta, trudno mi się pogodzić się z podejrzeniem, że ten człowiek może mieć związek z apelami. Jednak idąc na Walne Zebranie oczekiwałam, iż przedstawiciel rady nadzorczej Zorzy coś zrobi, że na przykład, w imieniu swoim i kolegów, złoży ubolewanie z powodu nieodpowiedzialnego incydentu i się od niego odetnie. A tu NIC. Cisza. - Pomimo, że w apelu ktoś posłużył się nazwą <rada nadzorcza>.
Strona internetowa najbardziej przyda się osobom, które nie mogą bez szkody dla pracy odwiedzać spółdzielni. Ale jak dostać login, jeśli wydawany jest od 9.00 do 13.00?
Póki co, na tej stronie internetowej można sobie poczytać tekst o Radzie Nadzorczej. Widać z niego, że rada nadzorcza nie ma uprawnień do zaciągania kredytów obciążających spółdzielnię. To ostatnie było przedmiotem zarzutu w anonimie zwanym Apelem. Nasuwa się więc smutny wniosek, że autor anonimu był nieznającym się na rzeczy półgłówkiem, który straszył nieistniejącym zagrożeniem
Uff. Po 6 latach wyczekiwania, ZORZA utworzyła własną stronę internetową. Krok słuszny, lecz nie ma powodów do euforii. Te 6 lat jest miarą nieudolności władz Spółdzielni, zwodzenia mieszkańców a nawet oszukiwania tych ostatnich fałszywymi informacjami. Na własne uszy słyszałam, jak przed spotkaniem z posłem Tobiszowskim w Myślenicach (http://www.gazeta.myslenice.pl/serwis/archiwum/2009/16/Z-poslami-o-spoldzielczosci-1.html ), jeden ze spółdzielnianych intrygantów zastraszał niezorientowane babcie kosztem utworzenia strony www na poziomie 100 tys. zł i te babcie w to wierzyły...... Teraz pora zastanowić się dlaczego najwięksi oponenci strony internetowej ZORZY nagle ustąpili. Chyba wyjaśnieniem są zbliżające się wybory samorządowe. - Można sobie wyobrazić, że jeden z tych oponentów postanowił wystartować w wyborach i teraz potrzebuje pozytywnie "zapunktować" u potencjalnych wyborców. Już pojawiły się spekulacje, że jest nim niejaki B (w razie skojarzeń mówmy o przypadkowej zbieżności), którego zapamiętano z niepoważnych wypowiedzi o wysokich kosztach strony internetowej. Wiadomo, on na niczym się nie zna, ale czy dla wyborców ma to znaczenie?
W sprawie założenia strony internetowej ZORZY prezesi spółdzielni mogą poradzić się szefa z krajówki:
http://www.fakt.pl/Prezes-Tak-macie-klamac-ludziom,artykuly,39699,1.html .
Już on będzie wiedział co im podpowiedzieć.
Dotacje z PUP na założenie własnej działalności sposobem na bezrobocie?
Dotacje pomagają jedynie osobom, które mają rzadkie kwalifikacje i dobry pomysł na ich wykorzystanie. W ostatnich latach, z pomocą rządu Tuska, przemysł dający rynek pracy budowany był na Zachodzie, nie w Polsce. Ten brak pracy jest istotą problemu i pieniądze z PUP tego nie zmienią.
WYBORY SAMORZĄDOWE 2014
Mam dość sondaży. Raczej najpierw należałoby przemyśleć co trzeba by zmienić, by - na przykład - obywatel, który nie jest rodziną dla zatrudnionych w administracji miał szanse na sprawiedliwe potraktowanie. Potem do tych potrzeb można by dopasować kandydata na burmistrza i ocenić, czy ma on szanse na spełnienie naszych oczekiwań..
Poród w myślenickim szpitalu i wszystko co z nim związane
Polecam szpital w Suchej Beskidzkiej. - Żadnych dowodów wdzięczności a obsługa na najwyższym poziomie.
Pracownicy Banku PKO SA. na Gałczyńskiego
A może całe zdarzenie było tylko jakimś odosobnionym incydentem, wypadkiem przy pracy?