ginekolog -jakiego polecacie?

  • 7 mar 2014

    witam, mam 3 pytanka:
    1. czy ktoś chodzi do dr Borczak? co o niej sądzicie, przyjmuje na NFZ?
    2. czy dr Olszańska przyjmuje na NFZ?
    3. Czy to prawda, że wybierając Panią Olszańska, na porodówce w szpitalu traktują gorzej niż spod "opieki" lekarza ze szpitala?

    2 4

Dentyści i specjalisci od zebow dla dorosłych i dla dzieci

  • 29 kwi 2012

    [quote=gość: Emmanuelllemm] TYLKO VESTO a reszta to w wolce kosowskiej dentysci tez ze .... na takowych nie stac [/quote]

    daruj sobie głupie zaczepki, opisałam swoje niemiłe doświadczenia z tą firmą, a z tego co wiem, to przestała istnieć .... a to pewnie kogoś boli:)

    [quote=gość: ssss] nie ma takich dentystów;) [/quote]

    są:) chodziłam do dentystki, która przyjmowała wraz z mężem, pracowali 5dni w tyg z czego 3 dni w tyg od 8 - 11 robili na NFZ potem od 12 do 20 prywatnie,
    ta pani dobierała kolor plomby do koloru zęba, profesjonalna robota, brała 100zł od ubytku... fakt, że na wizytę trzeba było się umawiać i trochę czekać (na NFZ mało realne się dostać a prywatnie od 2 do 4 tygodni czekałam), ale warto było... teraz szukam w M-cach takiego fachowca:)

    2 8
  • 28 kwi 2012

    Witam, chciałabym Was zapytać czy w Myślenicach jest jakiś godny polecenia dentysta/ka. Obojętne czy na kasę chorych czy prywatnie. Chciałabym założyć plombę, najlepiej białą (ale nie koniecznie), światłoutwardzaną (potocznie ludzie mówią, że to laserowa). Poszukuję solidnego dentysty, po którym plomba nie wyleci mi po 3 m-cach, bo niestety tak mi się zdarzyło w poprzednim miejscu zamieszkania. Zależałoby mi również, że jeśli będzie przyjmował to żeby nie ściągnął np. 200 zł za zęba, bo to lekka przesada. No i jakby jeszcze w miarę delikatnie się obchodził przy znieczuleniu i reszcie pracy to w ogóle byłabym uszczęśliwiona:)

    1 19

Myślenicki koszyk zakupów

  • 30 mar 2012

    Szanowni forumowicze, przyznaję napisałam bardzo ogólnikowo, mój błąd, powinnam napisać że najtańszy olej w biedronce Wyborny kosztuje 14,99 za 3l, a najtańszy w pobliskim sklepie Uniwersalny 20,99, ale już chleba, czy jajek z nazwy wymieniać nie będę po to podałam ich rozmiar. Wskazane by było podawanie nazw produktów, bądź ich odpowiedników np. gumowe żmijki w Biedronce będą się nazywały ssysaki, ale w osiedlowym sklepie mogą się nazywać po prostu żmijki, mogą mieć inną gramaturę, więc pewnie należałoby na takie rzeczy zwrócić uwagę. Fanką biedronki nie jestem, ale często robię tam zakupy, stąd porównanie do biedronki. Jeśli ktoś robi zakupy w Janie (dla mnie osobiście to bardzo drogi sklep jeśli w Biedronce ogórki szklarniowe kosztują 7,99 a w Janie 9.18 a w pobliskim sklepie 8,55), może porównywać inne sklepy na tle Jana, Tesco czy gdzie mu tam pasuje:) W Tesco swego czasu kupowałam pieczarki za 7,99 podczas gdy w warzywnym koło Carrefoura kosztowały 6,80. Każdy będzie używał innych produktów to zrozumiałe,jedni majonezu Dekoracyjnego, inni Babuni, jeszcze inni Koronnego. Można przecież porównać, że majonez dekoracyjny w Biedronce tyle i tyle, w Tesco tyle w Carrefor tyle w sklepach osiedlowych tyle. Koronny jest najtańszy w biedronce, ale nie ma go w innych sklepach, więc można podać najtańszy ze sklepu osiedlowego. Może wtedy takie porównania nabrałyby większego sensu:) Bardzo dobrze zrobiła to Gienia:[quote=gość: Gienia] Jajka są za 5,99 te z L na opakowaniu ale są też za 4,99zł z M. W sklepie na wsi, w której mieszkam są jajka za 7,20zł. Margaryna Rama w Biedronce- 4,89zł 500g+100g gratis, w sklepie u nas 5,80zł za 500g. Chrupki Cheetos w Biedronce 1,99zł, u nas we wiosce 2,60zł. Woda źródlana Żywiec- Zdrój w Biedronce za butelkę 1,75l trzeba zapłacić 1,78zł u nas 2,35zł za 1,5l. W Tesco jajka XL w cenie 10zł za 10sztuk za 6szt coś ponad 4zł. [/quote]

    2
  • 28 mar 2012

    witam, mam propozycję dla mieszkańców Myślenic, a mianowicie z uwagi na duży wzrost cen artykułów spożywczych i nie tylko, proponuję utworzyć koszyk zakupów, by wiedzieć co w jakim sklepie jest tanie, a jakiego sklepu omijać. Jak domniemam takie informacje przydadzą się zapewne gospodarstwom domowym, w których mieszkają pokolenia, młodym małżeństwom na dorobku i wielu innym gościom tego forum.
    Na początku zaznaczę, że nie pochodzę z M-c, mieszkam tu od niedawna więc moja wiedza nt. sklepów jest dość okrojona, z doświadczenia mogę napisać, że ostatnio chyba najtaniej zakupiłam:
    olej 3l - 14,99 Biedronka pobliski sklep spożywczy 6,70 za litr lub 20,99 za 3l
    chleb - 1,59 Biedronka pobliski sklep spożywczy 2,80-3,10 za bochenek
    jajka 10szt/L - 5,30 sklep z jajkami na Pardyaka, Bedronka 6,00zł za 10szt/L pobliski sklep spożywczy 6,70 za 10szt/L inny sklep 10,99 za 15szt co daje 0,73gr za jajko, bazarowe babcie 12zł za 10szt
    Uwaga, ostatnio są duże podwyżki w Biedronce lub zmniejszona gramatura, a czasem jedno i drugie, należałoby zwrócić uwagę na to.

    8

Dietetyk

  • 25 mar 2012

    hmm, ja na śniadanie zjem np. 2 kromki chleba z np. wędliną, jeśli z pomidorem czy ogórkiem to max 3... fakt jem bardzo mało warzyw czy owoców, piję gazowane napoje szczególnie kolę i słodkiego też nie unikałam ostatnio... ale tak się zastanawiam, czy np. zjadanie galaretki albo np. pianki (śnieżka na mleku połączona z galaretką) zamiast ciastek czy czekolady jest lepsza dla zasycenia się jeśli ma się chęć na słodkie czy wyjdzie na to samo? Unikam śmietany, ale za to często smażę np. mięso. Nie chciałabym diety gdzie są same zakazy, czyli nie piecz, nie smaż, nie jedz słodkiego, nie jedz chleba, nie jedz ziemniaków... Słyszałam o dietach, w których można wszystko jeść, tylko trzeba wyważyć co i ile... W sumie chciałabym coś ze sobą zrobić, tylko nie wiem czy wystarczy mi motywacji:) U mnie może być problem typu: wytrzymam 3-4dni i dziękuje:)

  • 23 mar 2012

    u mnie problemu z zejściem z wagi nie ma, bardzo szybko mój organizm reaguje... poza tym nie obżeram się, jem ok. 4-5 razy dziennie i nie dużo, mam zasadę że jem tyle żeby nie czuć głodu i nie przejadać się... nie mam problemu tyle z wagą co otyłością brzuszną, za dużo mam tkanki tłuszczowej... w zeszłym roku jak się odchudzałam - jadłam głównie ser pleśniowy z chlebem z biedronki podobnym do wasa (ale jakoś tam inaczej się nazywa) , pomidory, ogórki, duuużo bananów, gotowanego kurczaka, surówki, również ziemniaki, piłam soki, zrezygnowałam ze słodyczy, do tego brałam przez 2 tyg po jednej tabletce dziennie linee detox (dłużej nie mogłam bo mi apetyt zanikał, może to też wynik tej monotonnej diety) i efekt był taki ze w 1,5 m-ca straciłam 8cm w obwodzie i ze 3-4kg. Być może u mnie problem nie leży w ilości jedzenia (bo tego jest nie wiele) tylko w jakości, a może jakaś choroba mnie dręczy? trudno powiedzieć... Czego mogę się spodziewać na pierwszej wizycie u dietetyka?

    1 3
  • 22 mar 2012

    witam, mam pytanko do osób zorientowanych. Czy w Myślenicach jest jakiś dietetyk? I ile może kosztować wizyta? chciałabym troszkę schudnąć, ale za bardzo ćwiczyć nie mogę, bo skacze mi ciśnienie i potem jestem nie do życia...

    5 1

praca - myslenice i okolice

  • 27 paź 2011

    pimpcia i przyjemna to ta sama osoba? widać po słowie flustrat. Kochana pisze się frustrat:D Ludzie zalogujcie się będzie wiadomo, że sklep ma więcej obrońców a nie jedna osobie zmieniająca podpisy:)

    3 2
  • 27 paź 2011

    wskaz mi "przyjemna", w którym momencie pisałam bzdury o człowieku, którego nie znam, a Ty najwyraźniej znasz najlepiej? Pokaż mi gdzie pisałam nieprawdę? Dlaczego nie mam już sklepu? Splot rożnych wydarzeń, w które i tak byś nie uwierzyła:) a spowiadać się i udowadniać nie mam zamiaru, tym bardziej z góry negatywnie nastawionej osobie. Jadem nie pluje, w przeciwnym razie pisałabym o wiele ostrzej:)

    4 2
  • 27 paź 2011

    Kochani na pierwszy rzut oka wszystko ok było, tym bardziej że ja w okolicach Myślenic mieszkam od niecałych 3 miesięcy, więc nie bardzo znam tych uczciwych i nieuczciwych:) jedynie mogę poczytać na forum:) Jeśli będziemy się nawzajem ostrzegali, to pracodawcom się ukróci trochę zabawa w biznesmena

    3 2
  • 27 paź 2011

    W woli jasności, kiedy przyszedł do mnie do sklepu na kontrolę kuzyn właściciela pan. G powiedział dokładnie te same słowa "zgłoszeń ok 200 scie z tych 150 nie czyta ogłoszenia i śle byle posłać. Cytuje " ooo a skąd Pan dzwoni bo ja tyle tego wysyłam " " więc domniemam, że Menager jest owym kuzynem. Z logicznego punktu widzenia, rzeczywiście u Menagera pana G. nie pracowałam, tylko u jego kuzyna pana M. Sęk w tym, że kuzyn właściciela pan G. będąc na wizytacji powiedział, że i on i właściciel sklepu VESTO pan M. piszą ogłoszenia, że potrzebują sprzedawcy do sklepu, być może Menager ma swój sklep i pomaga kuzynowi panu M.:) Nie mniej jednak, widzę tu pewną niespójność, ja wyleciałam w sobotę z pracy "zadowolona" już w poniedziałek miała stawić się do pracy, o takich samych warunkach, cóż za zbieg okoliczności? Menager rekrutował nie do swojego sklepu? Co do "wyciekania" pracowników - jeśli się dobrze go traktuje, z szacunkiem i odpowiednio płaci to pracownikowi przez myśl nie przejdzie by "wyciekać". Poza tym trzeba mieć pomysł na firmę, zatrudniać kompetentnych ludzi by rozwijali tą firmę, a nie brak pomysłu, zatrudnianie szarych myszek i czekanie na cud a kogoś temperamentnego z pomysłami traktować jak zagrożenie.
    Hanka praca jest aktualna każdego miesiąca. Ja byłam 4 dziewczyną a sklep istnieje od 4 miesięcy:)

    3 3
  • 25 paź 2011

    hahahaha..... mam gdzieś czy mi wierzycie czy nie, już taka polska mentalność, że trzeba kogoś wyśmiać, wykpić, a już na pewno nie dać wiary jak ktoś pisze o swoim interesie (ktoś ma być lepszy niż ja, nie pimpcia?) Menager jak mówił, że potrzebuje kogoś do pracy to też go wyśmiewaliście, że to żarty. "Zadowolona" podlizuj się dalej i właź w tyłek a w szczególności matce szefa i przypadkiem nie wydaj się, że masz odmienne zdanie niż ona, nic nie proponuj, żadnych zmian, żadnego nowego towaru (chociaż sądzę, że jesteś cichą myszką i i tak się na tym nie znasz, więc będziesz siedzieć cicho i przytakiwać). BTW szefowa przywiozła już wieszaki na spodnie czy dalej się przewalają po tej desce imitującej stół? Ładnie teraz wyglądają ciuszki na jednakowych wieszaczkach? tylko na te stare swetry brakło.... Kurcze nie potrzebnie się za to brałam, bo będziesz się teraz nudzić przez cały tydzień.... Aaaa jedynie co możesz zrobić to usunąć te gazety z biurka po poprzedniczkach, bo szefowej przeszkadzały i wylej to stare mleko co stoi na magazynie, a fe.... Nie mam powodu kłamać a już tym bardziej czegoś na sumieniu. Szef się wystraszył, że wiem więcej i sprzeciwiłam się mamusi, to poleciałam... Poza tym, ona niby 20 lat prowadzi biznes a dopiero do Wólki Kosowskiej jedzie, jak 85% sklepów odzieżowych się tam zaopatruje i od tego zaczyna, a ona dopiero ją odkryła... Całe szczęście, że nie przekazałam im info na temat Wólki, triki każdego handlowca.... hahahha.

    13 4
  • 24 paź 2011

    Podzielę się z wami, moimi wrażeniami z pracy w sklepie z odzieżą używaną (na osiedlu, tuż przed apteką), bo to o ten sklep chodzi Menagerowi:)
    Moja rozmowa "rekrutacyjna" odbyła się w sobotę i trwała mooooże z 10min? Przyszłam do pracy w poniedziałek, właściciel przekazał mi klucze, kilka informacji i tyle co go widziałam. W tygodniu na kontroli był jego kuzyn, jak sobie radzę. Wpadła też matka właściciela i tu było najlepsze... :) Negowała i podważała decyzje właściciela. Jak ja mówiłam, że potrzebne są długie płaszcze ona mówiła, że przywiezie krótkie, na to wszystko weszła klientka, która chciała długi płaszcz ale w jej rozmiarze nie było, mamusia na chama chciała klientce wepchnąć krótki płaszcz. Klientka uśmiechnęła się znacząco i wyszła (wątpię by wróciła). Mówiła, że przywiezie torebki, na co ja ze ostrożnie z nimi, bo teraz aż tak mogą nie schodzić, na co ona że ze 30 ich sprzedali już, powiedziałam, jej że chyba latem i na początku sklepu? ona twierdziła, że nadal ładnie się sprzedają... więc jak mamusia poszła to przejrzałam sobie liste sprzedanych torebek, od początku sklepu (od lipca, więc duzo tego nie było) i co się okazało? sprzedało się 7 torebek w lipcu i 2 w sierpniu jak dobrze pamiętam, czyli 9 a gdzie pozostałe??? Punkt dla mamusi za bujna wyobraźnię:D Odzież, faktycznie tam jest głównie letnia. Właściciel mówił, że dowiezie towar w poniedziałek a mamusia powiedziała, że w piątek. Przychodziło dużo osób, które miały coś obiecane, albo miały mówione, że będzie towar i odchodziły z kwitkiem. W sklepie panował jeden wielki burdel, który za zgodną mamusi jako tako opanowałam (jeszcze mi powiedziała, że jak następnym razem przyjedzie, to oczekuje, że zobaczy nowy sklep) :D . Właściciel nie ma kompletnie pomysłu na sklep, ani wyrobionego stylu, z tego co mówili klienci, to bardzo często tam się coś zmienia (nowa ekspedientka, nowe zmiany), niestety ale właściciel-e polegają tylko na ekspedientce, nie ma tam żadnego zarządzania. Podsunęłam właścicielowi kilka pomysłów, co można wprowadzić do sklepu + namiary na hurtownie (wszystko na tacy). Hmm, ale jak się nie ma pieniędzy na towar, to nie ma się obrotu:) Miałam już swój sklep i wiem ile pracy i kasy trzeba w to włożyć, żeby funkcjonował, miła obsługa to tylko mały procencik dobrego wizerunku, reszta to dobry towar (którego tam brak) i ceny (o zgrozo! niektóre rzeczy, nowe - taniej można kupić w normalnych sklepach). Kiedy doszło do zwolnienia mnie (po tygodniu), zapytałam dlaczego? odp. właściciela, bo oczekiwałem czegoś innego, ja: czego? on: nie wiem:D no fajnie.... nawet skubany chciał mnie na kasie orżnąć, nie chciał całej sumy wypłacić, a w sumie część i tak sobie urwał, resztę niech sobie weźmie na czekoladę na poprawę humoru, przyda mu się bo obroty będą spadać, jak się nie weźmie za ten sklep.
    Ludzie, pseudobiznesmenów jest pełno, którzy zatrudniają co miesiąc inną dziewczynę, najlepiej bez umowy, bo nie stać ich na utrzymanie pracownika (ZUS itd). Najgorzej jak się trafi pracownik, który bardziej się orientuje niż sam właściciel, wtedy takowy pseudobiznesmen czuje zagrożenie i pozbywa się pracownika (chyba że jest mądry, to wykorzysta wiedzę pracownika na swoją korzyść). A jeszcze gorszy pseudobiznesmen, to taki który daje sobą kierować mamusi i nie ma pomysłu na firmę, a za brak obrotu nie obwini siebie (bo nie dowozi towaru, tylko od miesięcy bazuje na tym samym), tylko ekspedientkę, która z lumpeksu powinna zrobić mu Macy's...

    10 3
  • 19 wrz 2011

    w Polsce sa same prężnie i dynamicznie rozwijające się firmy, tylko jakoś tak to bezrobocie rośnie....

    3

szukam pracy - co pisać a czego nie pisać w CV

  • 8 wrz 2011

    szanowni forumowicze, spróbuje jakoś sprecyzować o jaką pracę mi chodzi, a mianowicie, szukam pracy na stanowisku sprzedawcy w sklepach odzieżowych ewentualnie w sklepach z pamiątkami, zabawkami, porcelaną, szkłem - bo z tym miałam do czynienia. Jeżeli pojawia się ogłoszenie, że ktoś poszukuje kierownika, z-cy kierownika w takowym sklepie to też na takie ogłoszenie odpowiadam. Owszem szukam pracy także w biurze, bo i na tym polu sobie poradzę, chociaż z mojego CV może to nie wynika bezpośrednio. Miałam do czynienia z obiegiem dokumentów, a opanowanie jakiegoś programu to dla mnie pikuś, podam taki przykład: kilka lat temu tak z nudów nauczyłam się tworzyć strony internetowe. Żałuję, że nie poszłam na studia informatyczne, jak początkowo planowałam, ale wystraszył mnie cały Boży rok fizyki, a w tym mocna się nie czułam. Chciałabym swoich sił spróbować w jakimś biurze doradczym, które zajmuje się pozyskiwaniem funduszy europejskich (bo też pisałam wnioski), ale z reguły poszukują ludzi z doświadczeniem i odpowiednim wykształceniem, więc tu jestem raczej spalona. Moje CV wygląda tak (pewne dane ukryje):

    09. 2008 – 01.2011 własna działalność gospodarcza - Sklep Wielobranżowy „xxx” w..... (odzież, zabawki, upominki, szło, porcelana, sztuczna biżuteria, kosmetyki, itp.),
    działalność utworzona ze środków unijnych, zaczynałam na powierzchni 17mkw a po 1,5 roku przeniosłam się na powierzchnię 100mkw, przez rok zatrudniałam stażystkę,

    10.2007 – 02.2008 praca w sklepie "Wszystko po 5zł" w ...... - byłam odpowiedzialna za sprzedaż, tworzenie list towaru do uzupełnienia oraz ekspozycję towaru (zwolnienie na moją prośbę, ponieważ w marcu 2008r. z mojej inicjatywy współtworzyłam rodzinną firmę w... - Sklep xxxxx)

    05.2007 – 09.2007 praca w magazynie w firmie xxx w ..., zajmującej się dystrybucją artykułów biurowych - do moich obowiązków należało pakowanie towaru, realizowanie zamówienia klienta

    2005 – 2006 udział w promocjach Uczelni z ramienia Biura Promocji WSHE, w tym także udział w Międzynarodowym Salonie Edukacyjnym PERSPEKTYWY Warszawa 2005 i 2006 - praca polegała na udzielaniu informacji na temat Uczelni

    WYKSZTAŁCENIE:

    2007 – 2009 Wyższa Szkoła Humanistyczno – Ekonomiczna w....... wydział: ..... kierunek: pedagogika

    2007 – 2009 ŻAK Centrum Nauki i Biznesu, szkoła dwuletnia: technik informatyk

    2004 – 2007 Wyższa Szkoła Humanistyczno – Ekonomiczna ..... u kierunek: pedagogika; specjalność: praca socjalna

    2000 – 2004 Liceum Ogólnokształcące im. F. Becińskiego w..........

    KURSY:

    05.2008 – 05.2008 kurs prowadzenia działalności gospodarczej
    JĘZYKI:

    - angielski – średniozaawansowany

    UMIEJĘTNOŚCI I UPRAWNIENIA:

    - obsługa komputera
    - praca w zespole
    - identyfikacja potrzeb klienta
    - prawo jazdy kat. B

    INFORMACJE DODATKOWE:

    od 2009 opracowałam kilku osobom wnioski o dotację na rozwój firmy i wszystkie były rozpatrzone pozytywnie, pilotażowałam te osoby od momentu rozpoczęcia opracowania wniosku do momentu otworzenia działalności

    03.2007 założenie Związku Aktywnego Studenta w Wyższej Szkole Humanistyczno – Ekonomicznej (dokument potwierdzający do wglądu na życzenie)

    12.2005 współorganizowanie akcji charytatywnej „Mikołaj Dzieciom” w ramach Koła Naukowego Pedagogów PERSONA; do moich obowiązków należało typowanie sponsorów oraz rozmowa z nimi, przyjmowanie darowizn od sponsorów, tworzenie raportów z darowizn

    ZAINTERESOWANIA:

    - psychologia ogólnie pojęta
    - pozyskiwanie i zarządzenie funduszami z Unii Europejskiej

    teraz tak myślę i dochodzę do wniosku, że to CV jest mało przekonywujące i nie oddaje moich umiejętności. Jestem dość temperamentna i obrotna, ale na papierze tego nie widać.

    3 2
  • 8 wrz 2011

    Z tego co zauważyłam, to na pracę w Myślenicach nie ma co liczyćbardziej w Krakowie, byłam na tzw. Tandecie, w Galeriach: Bonarka, Krakowska, Zakopianka, w centrum Krakowa też. Wysyłam dużo CV mailem, ale nie wiem czy ktoś to w ogóle czyta? Na razie to miałam tel. ws. pracy w podejrzanych firmach finansowych o których nie najlepiej rozpisują sie ludzie w internecie. Byłam na rozmowie ws. pracy w smyku w CH Futura, ale trochę uciążliwy byłby dojazd. Na tym spotkaniu wszyscy opowiadali o sobie, rekruterka zadawała pytania, jak doszło do mnie to opowiedziałam kilka słów i podziękowała mi, bo nie ma więcej pytań do mojego CV. Dużo osób też pyta, czy nie chce swojej działalności tutaj otworzyć? Nie. nie chce. Ten rok i być może następny nie jest dobry na otwieranie swojego interesu. Czynsze są wysokie, obrót mały a ZUS co miesiąc zabiera dodatkowo prawie 900zł. W tym momencie, na otwarcie to raczej mogą sobie pozwolić tylko sieciówki. Pracować w swoim zawodzie też nie chce (np. w przedszkolu). Wydaje mi się, że albo mnie nie doceniają (prowadzenie własnej firmy to nie jest stanie w supermarkecie z przyklejonym uśmiechem) spokojnie nadaje się na chociażby z-ce kierownika sklepu albo wg. rekruterów brakuje mi doświadczenia?

    1
  • 7 wrz 2011

    witam, nie dawno przeprowadziłam się z kujawsko-pomorskiego w okolice Myślenic, jestem na etapie poszukiwania pracy. Rozniosłam kilka CV a jeszcze więcej wysłałam, na widok mojego CV potencjalni pracodawcy dawali mi do zrozumienia, ze nie mam co liczyć na pracę nawet w sklepie. Moje CV ma się mniej więcej tak:
    wykształcenie wyższe pedagogiczne (niestety), w tym samym czasie robiłam technika informatyka (ciagnełam 2 ostatnie lata mgr i technika równoczesnie i otworzyłam w tym czasie jeszcze swój sklep)
    doświadczenie zawodowe nie jest imponujące ale coś tam jest: 2,5 roku własna działalność - sklep, wcześniej praca również w sklepie jako sprzedawca i praca na magazynie, angielski na średnim poziomie, obsługa komputera - dla mnie to żaden problem,
    Bardzo szybko się uczę nowych programów (mam duużo wolnego czasu, wiec ostatnio sama zaczęłam uczyć sie obsługi subiekta GT, bo nie miałam wcześniej z nim do czynienia, rozpracowanie go chociaż na średnim poziomie zajęło mi może ze 3 godz? teraz biorę się za inne programy gratyfikant i rachmistrz itd itd  kilku osobom napisałam również wnioski o dotację do UP i do TARR na rozpoczęcie działalności i wszystkie przeszły, zorganizowałam akcje charytatywną na studiach itd.
    Moje pytanko: czy, żeby dostać pracę w sklepie lub w biurze (dobrze się czuje w handlu odzieżą, ale chciałabym się sprawdzić w pracy biurowej) muszę ukrywać swoje wykształcenie (bo ono najbardziej odstraszało) i nie pisać, że miałam własną działalność?
    Czy jest jakiś doradca w Myślenicach, który opracowałby moje CV, by przyciągało a nie odstraszało? Sądzę, że pod względem formalnym, merytorycznym i estetycznym jest dobrze napisane, a mimo to, nie ma zainteresowania.
    Czy w Myślenicach albo w Krakowie są organizowane bezpłatne kursy doszkalające, albo o przyzwoitej cenie (600zł za 1 dzień kursu to kpina, nic nie nauczą a zgarną tylko kasę).
    Proszę o jakieś podpowiedzi.

    2 2