Lekarze i górnicy owszem również protestowali i po negocjacjach obie strony doszły do porozumienia. Problem w tym, że najwyraźniej z każdej strony była CHĘĆ porozumienia.
Nauczyciele stawiają sprawę 0 - 1 . Albo podwyżki - albo protest. I pomimo chęci, rozmów i zaoferowanych podwyżek przez Ministerstwo (owszem) rozłożonych w czasie - nadal nie chcą porozumienia.
W takiej sytuacji należy się zastanowić - co ma na celu ten protest. Czy faktycznie poprawę płac nauczycieli czy jest jakieś drugie dno.
A czy takie ochłapy dostawali nauczyciele ? Nie wydaje mi się, bo jakoś wcześniej tak nie protestowali i nie szantażowali rodziców że nie przepuszczą uczniów do następnej klasy. A wątpię aby teraz ich pensje zostały obcięte.
mmagda28 mar 2019
Nauczyciele pełnią dyżur, na korytarzach? Z tego co pamiętam to na jeden korytarz przypadał jeden nauczyciel... W szkole były trzy piętra więc łatwo policzyć, że w porywach 6-ciu nauczycieli (jeżeli łaskawie dwóch nauczycieli pojawi się na piętrze) szwędało się po korytarzach (chociaż dzieciaki i tak biegały). I takie "dyżury" pewnie mieli raz dziennie. Co w takim razie reszta nauczycieli robi w szkole w trakcie przerwy? Ja nie mam co 45 minut przerwy, tylko jedną 30 min na cały dzień. I nie mam czasu na spacerki co 45 min po ciepłym korytarzyku.
Każdy z NAS pracuje ciężko. Każda grupa społeczna. Czy jest to strażak, górnik, nauczyciel, lekarz, kasjerka - ale niech nauczyciele nie robią z siebie wielce uciemiężonych bo wszyscy wiemy, że źle nie mają. A to, że użerają się z dzieciakami - trudno. Tak wybrali. Inni użerają się z urzędami dla których pracują, inni z klientami, którzy do nich przychodzą inni z pacjentami ....i jakoś nie protestują.
Swoją drogą jakoś wszystkie etaty w szkołach są pozajmowane i dostać się do pracy do szkoły graniczy z cudem. W związku z tym Ci którzy będą protestować niech odejdą i zostawią wolny etat w szkole, zatrudnią się w Biedronce (tam biorą każdego od ręki) bądź w innym hipermarkecie i pozwolą pracować tam tym, którym na prawdę zależy na pracy nauczyciela i mają jakąś misję do spełnienia a nie tylko użalają się nad sobą.
A tak swoją drogą...kto kiedykolwiek dostał od Szefa 1000zł podwyżki, tak od ręki ? Bo z tego co wiem, do każdego wyższego wynagrodzenia dochodzi się stopniowo....
mmagda27 mar 2019
Inni pracują o wiele ciężej w Biedronce i nie mają czasu na kawkę w pokoju nauczycielskim co 45 minut więc proszę mi tu nie opowiadać, że nauczycielom się NALEŻĄ 2 miesiące wolnego, plus ferie, urlopy. Oni będą zawsze zmęczeni. Nie pasuje ? To do Biedronki. Ciekawe ile by tam wytrzymali. A w Biedronce również pracują ludzie z wyższym wykształceniem. Teraz każdy ma wyższe wykształcenie więc nie tylko nauczyciele się musieli uczyć na studiach.
Strajk nauczycieli: Większość pracowników szkół "za". Te placówki będą protestować
Lekarze i górnicy owszem również protestowali i po negocjacjach obie strony doszły do porozumienia. Problem w tym, że najwyraźniej z każdej strony była CHĘĆ porozumienia.
Nauczyciele stawiają sprawę 0 - 1 . Albo podwyżki - albo protest. I pomimo chęci, rozmów i zaoferowanych podwyżek przez Ministerstwo (owszem) rozłożonych w czasie - nadal nie chcą porozumienia.
W takiej sytuacji należy się zastanowić - co ma na celu ten protest. Czy faktycznie poprawę płac nauczycieli czy jest jakieś drugie dno.
A czy takie ochłapy dostawali nauczyciele ? Nie wydaje mi się, bo jakoś wcześniej tak nie protestowali i nie szantażowali rodziców że nie przepuszczą uczniów do następnej klasy. A wątpię aby teraz ich pensje zostały obcięte.
Nauczyciele pełnią dyżur, na korytarzach? Z tego co pamiętam to na jeden korytarz przypadał jeden nauczyciel... W szkole były trzy piętra więc łatwo policzyć, że w porywach 6-ciu nauczycieli (jeżeli łaskawie dwóch nauczycieli pojawi się na piętrze) szwędało się po korytarzach (chociaż dzieciaki i tak biegały). I takie "dyżury" pewnie mieli raz dziennie. Co w takim razie reszta nauczycieli robi w szkole w trakcie przerwy? Ja nie mam co 45 minut przerwy, tylko jedną 30 min na cały dzień. I nie mam czasu na spacerki co 45 min po ciepłym korytarzyku.
Każdy z NAS pracuje ciężko. Każda grupa społeczna. Czy jest to strażak, górnik, nauczyciel, lekarz, kasjerka - ale niech nauczyciele nie robią z siebie wielce uciemiężonych bo wszyscy wiemy, że źle nie mają. A to, że użerają się z dzieciakami - trudno. Tak wybrali. Inni użerają się z urzędami dla których pracują, inni z klientami, którzy do nich przychodzą inni z pacjentami ....i jakoś nie protestują.
Swoją drogą jakoś wszystkie etaty w szkołach są pozajmowane i dostać się do pracy do szkoły graniczy z cudem. W związku z tym Ci którzy będą protestować niech odejdą i zostawią wolny etat w szkole, zatrudnią się w Biedronce (tam biorą każdego od ręki) bądź w innym hipermarkecie i pozwolą pracować tam tym, którym na prawdę zależy na pracy nauczyciela i mają jakąś misję do spełnienia a nie tylko użalają się nad sobą.
A tak swoją drogą...kto kiedykolwiek dostał od Szefa 1000zł podwyżki, tak od ręki ? Bo z tego co wiem, do każdego wyższego wynagrodzenia dochodzi się stopniowo....
Inni pracują o wiele ciężej w Biedronce i nie mają czasu na kawkę w pokoju nauczycielskim co 45 minut więc proszę mi tu nie opowiadać, że nauczycielom się NALEŻĄ 2 miesiące wolnego, plus ferie, urlopy. Oni będą zawsze zmęczeni. Nie pasuje ? To do Biedronki. Ciekawe ile by tam wytrzymali. A w Biedronce również pracują ludzie z wyższym wykształceniem. Teraz każdy ma wyższe wykształcenie więc nie tylko nauczyciele się musieli uczyć na studiach.