PKS GRUPA Myślenice

  • lord vader 26 lis 2010

    Nie, nie kręcę. Kierowca najpierw rozmawiał sobie ze znajomkami (w tym z konkurencją), a potem podjechał idealnie w momencie wyjazdu. To nie do niego mam pretensje, bo musiał wyjechać - to proste. Jednak mógł bardziej poprzeć tego chłopaka. Kontrolerzy chcieli pokazać swoją nieugiętość i pokazali - brawo dla tych panów.

    Nie twierdzę, że kierowcy są największym złem, ale zdarzali się swego czasu tacy, którzy nie wydawali biletów (mimo opłaty), a jak już wydali, to o 50gr tańszy.

    1
  • lord vader 26 lis 2010

    Los chciał, że czekałem sobie na autobus do Poręby, który miał odjechać o godzinie 12 55. Pan kierowca zjawił się na tym niby dworcu jakieś 5 minut przed wyruszeniem w trasę i rozpoczął rozmowy z kolegami zatrudnionymi w innych firmach przewozowych. Na stanowisko podjechał dokładnie w chwili wyjazdu, kilku osobom (w tym mnie) dał bilety, a reszcie powiedział, że będzie ich "biletował" podczas jazdy.
    <div></div>
    <div>W zasadzie wszystko jest okej, ale jedziemy, jedziemy, jedziemy, a tu nagle wpadają kontrolerzy. Nie wiem czy te osoby, które nie dostały wcześniej biletów chciały zapłacić przy wysiadaniu, czy nie chciały zapłacić w ogóle, ale jedno jest jasne - dla pewnych osób kupowanie biletu podczas jazdy może być trudne (szczególnie dla chłopaka z ręką w gipsie). Co dzieje się teraz? Panowie rewizorzy, pomimo protestów ludzi jadących tym autobusem, zaczynają wypisywać mandaty.</div>
    <div></div>
    <div>Teraz warto zadać kilka pytań:</div>
    <div></div>
    <div>Czy obowiązkiem kierowcy, zamiast rozmawiać ze znajomkami, nie jest czasem pobieranie opłat i wydawanie biletów?</div>
    <div>Czy kontrolerzy pozbawieni są jakiejkolwiek wyobraźni i trudno jest im uświadomić sobie, że chłopak ze złamaną ręką może mieć problem z zakupem biletu podczas jazdy?</div>
    <div></div>
    <div>Czy takie działanie (chamskie i wręcz s*****ysyńskie [trudno znaleźć inne słowo] ) skierowane jest na kolejną desperacką próbę ratowania upadającego "giganta"? Skoro kierowca woli sobie rozmawiać niż wydawać bilety, to dlaczego mają za to płacić ludzie?</div>
    <div></div>
    <div>Być może przesadzam, ale cała sytuacja wyglądała dla mnie na zaplanowaną.</div>
    <div></div>
    <div>Co prawda kierowca próbował "ratować" chłopaka, ale jego działanie było wyjątkowo nieudolne.</div>
    <div></div>
    <div>Czy Wam też się wydaje, że coś tu nie gra?</div>

    1