Od poniedziałku 12 września zawieszone kursy na linii Poręba-Kraków. „Liczba pasażerów nie jest wystarczająca, aby pokryć wszystkie koszta”

  • 7 wrz 2022

    Tyle się teraz mówi o planach zrównoważonej mobilności miejskiej, a takie połączenie jest likwidowane. Zostają małe ciasne busiki, w których komfort jazdy mocno odbiega od standardów 21 wieku a przewoznik będzie dyktował warunki i jeździł jak mu się podoba. Ktoś jeszcze jest zdziwiony, że ludzie przesiadają się do swoich samochodów? Transport publiczny zamiast się rozwijać- zwija się ale tyle się trąbi o ekologii itp frazesach, które nijak się mają do rzeczywistości.

    28 1

Poród w myślenickim szpitalu i wszystko co z nim związane

  • 8 lut 2017
    baryłeczka napisał/a:

    (...)Wspomnę jeszcze o znieczuleniu: tak jak słyszałam od znajomych rodzących w niedawnym czasie, to fikcja. Nawet jeśli powiedzą, że dadzą, to robią wszystko żeby przedłużyć procedury z tym związane (pobranie krwi do badań, ankieta dla anestezjologa), co skutkuje finalnie odmową podania znieczulenia, bo jest już za późno. Może inaczej sprawa wygląda, jak się rodząca bardziej postara (wiadomo o co chodzi), nie wiem, ale ja po wydaniu kilku tysięcy na prywatną opiekę i badania w ciąży powiedziałam dość. Poza tym lekarz prowadzący stworzył mi iluzję, że postarają się podać(...)-koment Diiana

    -nikt niczego specjalnie nie przedłuża, lekarz cywilnie i zawodowo odpowiada za stan i zdrowie pacjenta i nikt przy zdrowych zmysłach nie poda znieczulenia bez odpowiednich procedur mających zabezpieczyć PACJENTA przed powikłaniami. Jeśli się nastawiałaś na taka możliwość, trzeba było poprosić lekarza prowadzącego aby dał Ci skierowania na badania, które zapewniłyby Ci dostęp natychmiastowy do znieczulenia , zakładając, że w ogóle byłoby możliwe jego podanie. Rozumiem rozgoryczenie i brak wiedzy na ten temat ale jak czytam tu czasem niektóre opinie, osób nie mających pojęcia jak to naprawdę wygląda to mi zębami wykręca....

    Zarzucasz mi brak wiedzy i w swojej naiwności powtarzasz puste frazesy. Otóż nie nastawiałlam się na znieczulenie, gdyż jak obszernie opisałam - miałam informacje od kilku rodzących, że to fikcja. Zapytałam wprost lekarza prowadzącego pracującego w Myślenicach jak to wygląda i powiedział bez owijania w bawełnę że podanie znieczulenia zależy od "widzimisię" pewnych osób w szpitalu. Potem zweryfikowałam to empirycznie na swojej skórze. Podałam do informacji forumowiczom.

    8 4
  • 30 sty 2017

    [cytat=anel02]Co do cesarek na życzenie ja jestem za by byly oficjalnie.... nie wiem co ci przeszkadza że ktoś wybiera zabieg zamiast meczarni:)..... że szybko do domu też jestem za ,ze czasem dzieci trzeba zostawic to problem zgadza się , i tez nie podoba mi sie ze nie jest zbyt prorodzinnie no ale cóż

    Cesarka to nie zabieg tylko poważna operacja, trzeba mieć tego świadomość. Natomiast co do męczarni- jest to nie do uniknięcia, jeśli chce się mieć dzieci, tyle tylko że cierpi się albo w trakcie (poród naturalny) albo po (cesarka). Napatrzylam się na kobiety po cięciach, które ledwo co wstawały i nie były zdolne zająć się dzieckiem, czy tak właśnie powinny wyglądać te pierwsze chwile z wyczekanym maleństwem? Jeśli jest to ze wskazań zdrowotnych- nie ma rady, trzeba to znieść ale jeśli nie, to na prawdę dziwię się tym kobietom, ale nie potępiam absolutnie. Takie rzeczy będą się działy dopóki znieczulenie porodu nie będzie ogólnodostępne. A w tym pośpiechu nie chodziło mi o wypis, tylko o wszystko co następuje wcześniej i niestety często wiąże się z niepotrzebnymi interwencjami w poród, żeby go przyspieszyć i skrócić czas pobytu na bloku porodowym a tym samym w szpitalu. Niestety poród naturalny powoli zaczyna tylko tak się nazywać, bo rodzenie pod kroplówkami z oksytocyną ma z nim niewiele wspólnego.
    Tego prorodzinnego podejścia najbardziej mi brakuje. Takie czasy nastały, liczy się efektywność, optymalizacja, ,"postęp"..

    11 2
  • 30 sty 2017

    A ja muszę powiedzieć, że wiele się zmieniło w szpitalu na minus. Pierwsze dziecko rodziłam w 2013 r., drugie w połowie 2016 r. już po remoncie i niestety moje dobre zdanie na temat rodzenia w Myślenicach zmieniłam. Oddział pięknie odremontowany, ale cóż z tego? Piękne nowe ściany to nie wszystko, liczy się PERSONEL, a tego niestety brakuje (mam na myśli położne, które są wspaniałe tak na marginesie). Dwoją się i troją, biegają z położnictwa na porodówkę, za to lekarze kłębią się w okolicach pokoju lekarskiego i biegają na cesarki, ale żeby po porodzie zajrzeli to już musiałoby się coś dziać. Mnóstwo ingerencji medycznych- cesarek (w tym na życzenie), przyspieszanie porodu oksytocyną i wywoływanie porodu oksytocyną jest na porządku dziennym. Czuję się jak bym zjechała z taśmy produkcyjnej. Szybko szybko i do domu, bo trzeba zrobić miejsce następnym rodzącym, a przyjąć trzeba wszystkie bo za pacjentką idą wszak pieniądze. A już wypis ze szpitala bez dziecka to grube nieporozumienie, czy to właśnie działania prorodzinne, jakie zachwala ordynator?
    Wspomnę jeszcze o znieczuleniu: tak jak słyszałam od znajomych rodzących w niedawnym czasie, to fikcja. Nawet jeśli powiedzą, że dadzą, to robią wszystko żeby przedłużyć procedury z tym związane (pobranie krwi do badań, ankieta dla anestezjologa), co skutkuje finalnie odmową podania znieczulenia, bo jest już za późno. Może inaczej sprawa wygląda, jak się rodząca bardziej postara (wiadomo o co chodzi), nie wiem, ale ja po wydaniu kilku tysięcy na prywatną opiekę i badania w ciąży powiedziałam dość. Poza tym lekarz prowadzący stworzył mi iluzję, że postarają się podać.
    Gdybym miała rodzić raz jeszcze to dobrze bym przemyślała wybór Myślenic. Nie wiem jak jest gdzie indziej, nie mam osobistych doświadczeń, ale jeśli jest bardziej podmiotowo i prorodzinnie, to nie warto się upierać przy myślenickim szpitalu. Zmiany może i służą szpitalowi i oddziałowi gin.-poł. ale pacjentkom i dzieciom z pewnością nie.

    12 9

Samochodem osobowym zamiast ciasnym busem

  • 3 kwi 2014
    Endrju napisał/a:

    W które miejsce Krakowa?

    W okolice Kleparza- ul. Wrocławska, Racławicka

    1
  • 2 kwi 2014

    Witam! Dojeżdżam do Krakowa z Trzemeśni, na 8, czy jest ktoś kto pokonuje tę trase samochodem i szuka chętnych do partycypowania w kosztach paliwa?

    1